Gdy pewnego dnia Dżahandar ustrzelił na polowaniu antylopę, Hormoz pochwalił mu się, że posiada magiczną umiejętność, która pozwala mu przenieść swoją duszę w każde inne ciało. Dodał, że jeśli Dżahandar ma taką chęć, może nauczyć go tej sztuki…
Władca pewnego dalekiego królestwa nie mógł doczekać się następcy. Któregoś dnia przyszedł do niego pustelnik i podarował mu jabłko. Powiedział, by król dał je swojej żonie. Gdy królowa zje owoc, urodzi wkrótce syna. Tak też się stało…
W dzikim lesie nieopodal Kilanu mysz została królem zwierząt, a lis ich premierem. Pewnego dnia w królestwie pojawił się wielbłąd, który oddalił się od karawany. Kiedy wielbłąd odmawiał stawienia się przed obliczem króla-myszy, lis podstępem sprowadził go przed oblicze władcy…
Ruszyli w drogę. Po kilku dniach znaleźli się w gęstym lesie niedaleko wioski. Córce handlarza ani trochę się tam nie podobało, lecz mąż uspokoił ją, posadził pod drzewem i rzekł, że powiadomi rodzinę i przyjaciół, a oni przyjdą po nią i wyprawią na jej cześć wspaniałe przyjęcie. Wieśniacy jednak napadli na nią, zdarli z niej ubranie i nagą przywiązali do bambusa.
Opowiadane królewiczowi historie nie odniosły żadnego skutku: miłość Dżahandara była coraz silniejsza. Król wysłał więc do ojca Bahrewar Banu list, w którym prosił o rękę królewny dla swego syna. Otrzymał jednak odpowiedź odmowną.
Pierwszego dnia wzięła bramina do siebie pierwsza z kobiet. Przedstawiła go mężowi jako swego siostrzeńca, a gdy nastała noc, odprawiła męża i przyszła do komnaty bramina. Zaproponowała mu miłosne harce.
Król Bengalu poślubił niegdyś kobietę, która znała się na czarach. Pewnej nocy, kiedy wraz z żoną ułożył się do snu, w komnacie królewskiej zjawił się kot, po czym przemienił się w piękną dziewczynę…
Pewien żołnierz w sile wieku prowadził wesołe życie. Stronił jedynie od kobiet, uważając je za kapryśne i zmienne. Jego przyjaciel zarzekał się jednak, że nie ma na ziemi nic lepszego niż towarzystwo kobiety, zapewniając go przy tym, że na świecie istnieją również wierne kobiety. Żołnierz dał się więc skusić.
„Kobieta, którą pragnąłeś odwiedzić, zobaczyła cię, gdy spałeś i włożyła ci te orzechy za pas. Chciała przez to powiedzieć, że w sprawach miłości jesteś jeszcze dzieckiem”
Trzecia przestroga, którą usłyszał królewicz Dżahandar od królewskich doradców zaczynała się od historii młodzieńca, którego twarz znaczyły dwie blizny…
Kilku przyjaciół spędzało wesoło czas, gdy podszedł do nich nieznajomy, którego twarz szpeciły dziwne blizny. Zaciekawieni spytali przybysza o jego historię, a on postanowił im ją opowiedzieć.
Pewien młodzieniec tak bardzo kochał swoją małżonkę, że nie mógł wytrzymać bez niej ani chwili. A ona, gdy musiał wyjechać, zalewała się łzami tęsknoty. Wszyscy wokół mówili więc o łączącej ich wielkiej miłości…
Władca Indii nie mógł doczekać się następcy. Radził się uczonych, prosił o pomoc Boga, lecz na próżno. Aż pewnego dnia, po wielu latach starań, urodził mu się syn. Chłopcu dano na imię Dżahandar…
Bahar-e Danesz ma więc budowę szkatułkową, czym przypomina trochę Księgę tysiąca i jednej nocy. W przedmowie Enajatullah wspomina, że wszystkie historie usłyszał w hindi od pewnego młodego bramina, a następnie spisał je po persku. Wyjaśnia, że zrobił to po to, by wzbogacić „ogród perskiej mowy”, po czym porównuje swoje dzieło do prawdziwego ogrodu, którym rozkoszują się ludzkie zmysły.