Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Andrzej Dobosz zdecydowanie odradza. Biblioteka Narodowa. Waleria Marrené Morzkowska 1832–1903. Mąż Leonory. Warszawa 1883


Marrené Morzkowska zdążyła, poczynając od roku 1857 wydać trzydzieści sześć powieści, choć nie do nich ograniczał się jej dorobek.

W piątej powieści bohater, dwudziestoletni ziemianin przybywa do Warszawy na wiadomość o bankructwie domu bankowego, w którym jego matka ulokowała część kapitałów, co tylko w pewnym stopniu naruszyło rodzinny majątek. W chwili gdy stanął przed domem bankiera na Nowym Świecie, wyniesiono stamtąd zwyczajną czarną trumnę. Za nią wyszła wysoka, młoda, blada kobieta w żałobie i stary, zgarbiony człowiek
z zapłakanymi oczami i niebieskim parasolem. Mimo deszczu narrator Kazimierz staje się trzecią osobą konduktu i dochodzi aż na Powązki. Przy wejściu na cmentarz kupuje piękny wieniec i wręcza go staruszkowi – staremu kanceliście, który jako jedyny zachował wierność pamięci bankiera, opuszczonego przez znajomych i przyjaciół, a także przez narzeczonego córki.   

z zapłakanymi oczami i niebieskim parasolem. Mimo deszczu narrator Kazimierz staje się trzecią osobą konduktu i dochodzi aż na Powązki. Przy wejściu na cmentarz kupuje piękny wieniec i wręcza go staruszkowi – staremu kanceliście, który jako jedyny zachował wierność pamięci bankiera, opuszczonego przez znajomych i przyjaciół, a także przez narzeczonego córki.   

Podczas wędrówki na Powązki Kazimierz zakochuje się w osieroconej córce bankiera. W chwili gdy się jej oświadcza, Leonora mówi mu, że coś w niej na zawsze zamarło i nie będzie już nigdy zdolna do miłości. Małżeństwo odradza Kazimierzowi jego matka. Również Leonora powtarza swe ostrzeżenia. Godzi się jednak na ślub, po którym zachowuje całkowity chłód i obojętność wobec męża. Leonora lubi jednak błyszczeć w świecie, pięknie się ubierać, eksponować biżuterię. Kazimierz zapewnia jej wszystkie przyjemności, stroje i bale, sam nudząc się niezmiernie. Leonora rodzi syna. To przenosi całą historię w krainę absurdu. Trudno sobie wyobrazić chwile poczęcia bez emocjonalnego zbliżenia. Równocześnie charakter Kazimierza wyklucza możliwość użycia przez niego siły.

Leonora zachowuje absolutną obojętność wobec dziecka. Nie karmi go. Nie chce na nie patrzeć. Ucieka od jego płaczu. Tylko Kazimierz zajmuje się synkiem. Wyjeżdza z nim na wieś do swojej matki.  Tam znajduje chłopcu mamkę, niańkę. Wreszcie Stasiem zaczyna opiekować się Anielka, przygarnięta kiedyś sierota, dorastająca teraz kobieta, pozbawiona wielkiej urody, lecz inteligentna i wrażliwa. Staś mówi do niej „mamo”.

Następuje duchowe zbliżenie Anieli i Kazimierza, który jedzie do Warszawy, by prosić Leonorę o rozwód. Ta zresztą wobec jakichś wydarzeń w londyńskim świecie finansów odzyskała ogromną fortunę po ojcu. Pogrążona wśród zabaw Leonora uważa, że status towarzyski rozwódki jest gorszy niż kobiety porzuconej lub separowanej i odmawia rozwodu. Dochodzi do procesu, który Kazimierz przegrywa.

W pałacu Leonory jest taki tłum gości, że Kazimierz wchodzi niepostrzeżenie. Zaczaja się w sypialni za kotarą i gdy ona w połowie nocy wraca tam, dusi ją, po czym zabiera kuferek z biżuterią, który wrzuca go do Wisły.

Ponieważ normalny czytelnik bez cienia wątpliwości nie godzi się w swym umyśle na złamanie piątego przykazania, powieść ta stanowczo nie powinna być rozpowszechniana.

Waleria Marrené Morzkowska 1832–1903. Mąż Leonory. Warszawa 1883 w POLONIE

◊◊◊

Artykuł powstał w ramach realizacji przez Bibliotekę Narodową projektu „Patrimonium – digitalizacja i udostępnienie polskiego dziedzictwa narodowego ze zbiorów Biblioteki Narodowej oraz Biblioteki Jagiellońskiej” współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa 2014-2020 oraz budżetu państwa.

◊◊◊

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.