
Oliwki ze śliwek czyli o kulinarnym oszustwie, część II
– Czy widziałaś fałszywego żółwia? – szepnęła do Ali.
– Nie – odpowiedziała Ala – nawet nie wiem, co to jest fałszywy żółw.
– Czy widziałaś fałszywego żółwia? – szepnęła do Ali.
– Nie – odpowiedziała Ala – nawet nie wiem, co to jest fałszywy żółw.
Obierz je, wyciśnij krew, włóż na chwilę w letnią wodę, odmień znowu wodę i postaw na ogniu. Gdy się pierwsza skóra da zdjąć, obierz i ostrożnie obetrzyj ściereczką…
Restaurujemy! Pamięć o tym, co kiedyś znajdowało się na polskim stole, w menu międzywojennej restauracji, w magnackiej spiżarni, w zamkowej piwnicy. Co podawano na birbanckim bankiecie, w dziewiętnastowiecznej karczmie i szlacheckim dworze? Kosmopolityczne trendy, lokalne tradycje, sezonowe składniki – to nie wynalazek mody na gotowanie, to coś, co ma źródło w naszej historii. Kulinaria to nie tylko przepisy, to również ważne tropy literackie, osobiste obsesje, religijne nakazy, część naszej tożsamości…
Oszukiwanie na jedzeniu jest tak stare jak cywilizacja. Pojawiło się wraz z rozwojem miast i przedłużeniem łańcucha pośredników pomiędzy osobą, która jedzenie wytwarza, a tą, na której talerz ono trafia.
Na stole nakrytym powinna znajdować się musztarda, pieprz, sól, deserowe talérzyki i noże bez serwet. W towarzystwie złożénem z pań i panów obok wina, roznosi się czekolada i ciastka. Na stole powinien stać tort, masło ze srébrnym nożem do brania, kilka gatunków chleba i rozmaite przystawki, jak szynka, ozór, wędzony łosoś, marynaty i t. p. Tort stawia się środku.
Okazuje się, że moja polska babcia, gdyby tylko chciała – gotowałaby naprawdę po włosku. Przodkini po polsku pichciła zacnie i gdyby tylko sięgnęła do książek kulinarnych wydawanych mniej więcej wtedy, kiedy się urodziła, byłaby z niej prawdziwa włoska Mamma! Nie wiem tylko, co by na to powiedział mój niemiecki dziadek…
Wyzwanie: dogodzić francuskim podniebieniom. Sprawa niemal z góry przegrana. Jak znaleźć się w jednej klatce z wygłodniałym i świadomym swojej siły lwem. A to lew o zdefiniowanych potrzebach, przekonany o tym, co lubi i co według niego jest dobre: to, co lwie.
Julia Mirny, DZIEŃ DZIUTKA, kolaż cyfrowy, 2013
…Tivoli, gdzie jest rodzaj karuzelu, czyli ślizgawki na wozach, oni to zwą Rutsch. Jest to ogromne głupstwo. Pełno jednakże osób spuszcza się tymi wozami z góry na dół, bez żadnego celu, dla pustej tylko zabawy.
Andriolli gimnastykował się ilustrując Pana Tadeusza. Le Corbusier i Franz Kafka byli zwolennikami systemu ćwiczeń Jørgena Petera Müllera. Eugenia Lewicka, kochanka Piłsudskiego, leczyła metodą sportową w Druskienikach. W tych praktykach odnaleźć można nowoczesne pomysły na ludzkie ciało, które zdefiniowały normy prawidłowego poruszania się.
Poraża mnie myśl, że w poszukiwaniu znaczenia tej garści popiołu wypada odwrócić perspektywę, w której patrzymy na oko i próbujemy domyślić się twarzy, czaszki, istoty zamysłu tego, co się stało.
W miniaturach Tetraewangeliarza ze Studennego, a w szczególności w tej ostatniej, bardzo wyraźnie podkreślono szczególną rolę pisarza – jako człowieka tworzącego, którego natchnienie jest darem płynącym z nieba.
Nienasycenie to specyficzna dystopia. Początkowo w świecie wykreowanym przez Witkacego nie ma ukazanej klasycznej totalitarnej władzy z określoną strukturą i aparatem represji. Przeważająca część powieści stanowi opis oczekiwania na nadejście budzącej lęk siły mającej zunifikować obywateli — siły, której odeprzeć nie sposób.
Rolę przysłowiowego deus ex machina pełni tu Anioł, który wyśpiewuje boskie poselstwo – kluczowe dla akcji dramatycznej – w locie. Technicznie rozwiązano to przez podwieszenie śpiewaka na linach i manipulowanie nim za pomocą machin znajdujących nad sceną.
Julia Mirny, OBIAD, kolaż cyfrowy, 2014
…tę gdy wzięto w rękę skrzeczała jako Gacek, y pianę żółtą z pyska toczyła, cała była kosmata, jak axamit, Śmierć na piersiach, nogi dwie kosmate y zęby wiewiórcze mająca etc.
Karty tej lektury wypełnia motyw edukacji podróżą, wychowania przez sztukę, rozmiłowania w kulturze. Dziecko w początkach ubiegłego stulecia, tytułowa Stasia chociażby, było uczestnikiem życia żyjąc życiem dorosłych, towarzysząc im w cierpieniu, mając pełną świadomość, po co i dlaczego jest w danym miejscu.
„Kobieta, którą pragnąłeś odwiedzić, zobaczyła cię, gdy spałeś i włożyła ci te orzechy za pas. Chciała przez to powiedzieć, że w sprawach miłości jesteś jeszcze dzieckiem”
Julia Mirny, KLIENT, kolaż cyfrowy, 2013
Śniący Józef N. spotyka, między innymi, piękność o nadliczbowej ilości palców, śliczną kobietę, której ciało składa się z torsu opartego na stopach, goniącą go z siekierą w ręku Indiankę o urodzie „koczkodana”, nosorożce, smoki oraz rosyjskich żołnierzy…
Trzecia przestroga, którą usłyszał królewicz Dżahandar od królewskich doradców zaczynała się od historii młodzieńca, którego twarz znaczyły dwie blizny…