Całostronicowa miniatura otwierająca Catalogus archiepiscoporum gnesnensium. Vitae episcoporum cracoviensium przedstawia monumentalną postać św. Stanisława, pod którego opiekę uciekają się Piotr Tomicki, biskup krakowski i król Zygmunt I Stary, otoczeni przez grupę świeckich i duchownych. Krakowski biskup-męczennik, ubrany w bogaty strój pontyfikalny, protekcjonalnie osłania obszerną kapą klęczące postaci, błogosławiąc jednocześnie króla. Program ikonograficzny miniatury nie pozostawia złudzeń – św. Stanisław ze Szczepanowa, został tu ukazany jako główny (jeśli nie jedyny!) patron Królestwa Polskiego. Potwierdza to tabliczka umieszczona nad jego głową oraz jeden z aniołów trzymający w ręce chorągiew z godłem Orła Białego. Drugi z nich trzyma palmę – znak męczennika.
Trudno nie zauważyć, że na miniaturze brakuje innego biskupa-patrona, związanego z jedyną archidiecezją w ówczesnej Polsce – św. Wojciecha. Został on, co prawda, przedstawiony kilka stron dalej, ale już nie jako patron królestwa, a tylko jako jeden z biskupów Gniezna. Dlaczego?
Historia przechowywanego w zbiorach Biblioteki Narodowej w Warszawie Katalogu arcybiskupów gnieźnieńskich i Żywotów biskupów krakowskich rozpoczyna się w latach sześćdziesiątych XV wieku, kiedy Jan Długosz, po opracowaniu katalogu krzyżackich chorągwi Banderia Prutenorum, poświęcił się pracy historiograficznej. Podjął wówczas dwa wielkie przedsięwzięcia. Pierwszym z nich były Roczniki (Annales seu cronicae incliti Regni Poloniae); drugie polegało zaś na stworzeniu biogramów polskich biskupów. W sześciu tomach Długosz – odwołując się do długiej tradycji popularnego w średniowieczu gatunku katalogów dostojniczych – opisał diecezję wrocławską, włocławską, poznańską, płocką, krakowską oraz archidiecezję gnieźnieńską. Minęło pół wieku od śmierci historyka, kiedy po jego dzieło sięgnął biskup krakowski Piotr Tomicki zlecając stworzenie iluminowanej kopii dwóch z sześciu tomów.
Fundator zamówił wykonanie miniatur w warsztacie Stanisława Samostrzelnika, jednego z najpopularniejszych artystów-iluminatorów działających w Krakowie w pierwszej połowie XVI wieku. O jego niebywałym sukcesie mogą świadczyć częste zlecenia od królewskich dygnitarzy (m.in. dla Mikołaja i Krzysztofa Szydłowieckich), a nawet samego władcy, dla którego dekorował modlitewnik przechowywany dziś w zbiorach British Library (MS Add 15281). Samostrzelnik pracował ze swoim warsztatem nad Katalogiem… między 1530 a 1535 rokiem i wypełnił go kilkudziesięcioma miniaturami. W przeważającej większości przedstawiają one kolejnych biskupów opisanych w Długoszowych biogramach. Co ciekawe, nie mają one formy powtarzających się schematycznych wizerunków (które rozróżnić można byłoby tylko dzięki tarczom herbowym), ale bliżej im do w pełni zindywidualizowanych nowożytnych portretów.
Stanisław Samostrzelnik stanął przed trudnym zadaniem, aby stworzyć zindywidualizowane, a jednocześnie imaginacyjne wizerunki kolejnych biskupów. Z zadania wywiązał się świetnie – udało mu się zróżnicować kompozycje, ale nawet typy fizjonomiczne. Miniatury przedstawiają postacie w pełnym splendorze stroju i otoczenia. Arcybiskupi ubrani są w szaty liturgiczne uszyte z cennych, wzorzystych tkanin, a stroju pontyfikalnego dopełniają wysadzane drogimi kamieniami infuły, złote pektorały i pierścienie biskupie. Najczęściej zasiadają na dekoracyjnych tronach, chociaż w niektórych przypadkach przedstawieni są na tle zawieszonych za ich plecami tkanin.
W tle, za parapetem lub za oknem, możemy podziwiać niezwykle realistycznie malowane, zupełnie już nowożytne pejzaże. Samostrzelnik stosuje perspektywę powietrzną, każdy kolejny plan malując z większą ilością błękitów. Artysta wkomponowuje w krajobraz zachody słońca, pejzaże górskie, a nawet architekturę.
To właśnie ta różnorodność detali sprawia, że miniatury Katalogu… zapadają w pamięć. Z równą dbałością o szczegóły jak twarze biskupów, potraktowane zostały dekoracyjne bordiury. Artysta nie wypełnił ich „tradycyjną” i powtarzającą się wicią roślinną, ale wkomponował w pola owady i ptaki. Stosując kunsztowny światłocień, stworzył iluzję trójwymiarowości pojedynczych kwiatów rozrzuconych na złotym tle.
Chociaż wizerunki duchownych przeważają wśród tematyki miniatur Katalogu…, to warto wspomnieć również o pozostałych iluminacjach. Można wśród nich znaleźć wizerunki świętych patronów biskupów, ale i sceny z Nowego Testamentu. Na szczególną uwagę zasługuje Pokłon Trzech Króli. Artysta przedstawił czarnoskórego króla w niezwykle modnym stroju – różowym sajanie obszytym dekoracyjnymi pasami ze złotej tkaniny. Głęboki dekolt odkrywa delikatny, marszczony materiał białej koszuli z wysokim kołnierzem, która wyhaftowana została złotą nicią.
Bez warsztatu Stanisława Samostrzelnika Katalog… na pewno nie uzyskałby swojej obecnej formy, ale należy pamiętać, że za każdym wybitnym dziełem sztuki dawnej stoi nie tylko artysta, ale również fundator. W przypadku Katalogu… mamy do czynienia z fundatorem wyjątkowym. Urodzony w 1464 roku Piotr Tomicki studiował w Lipsku, Bolonii i Krakowie, a po otrzymaniu doktoratu z prawa kanonicznego rozpoczął karierę w kancelarii kardynała Fryderyka Jagiellończyka. Szybko awansował i został członkiem kancelarii królewskiej. W 1511 roku przyjął święcenia kapłańskie, trzy lata późnej był już biskupem Przemyśla, po niedługim czasie – biskupem Poznania. W 1524 roku otrzymał nominację na biskupa Krakowa, który to urząd obejmował aż do swojej śmierci w 1535 roku. Jego kariera świadczy o niezwykłych ambicjach oraz szerokich perspektywach „człowieka renesansu” – prowadził obszerną korespondencję m.in. z Erazmem z Rotterdamu, był autorem wielu rozpraw.
Fundacje Tomickiego pokazują, że był koneserem sztuki. Podobnie jak król Zygmunt Stary skłaniał się już ku artystom, którzy w swoich dziełach wykorzystywali motywy renesansowe. Katalog… jest wśród fundacji Tomickiego zabytkiem wyjątkowym – skrzętnie realizującym program ikonograficzno-polityczny, który – wbrew tytułowi dzieła Długosza – wysuwa na pierwszy plan nie arcybiskupów gnieźnieńskich, ale biskupów krakowskich, a tym samym osobę fundatora.
Ostatecznie należy powrócić do pytania, które postawiono na początku tekstu. Fundacja Katalogu… bardzo dobrze wpisuje się w historię współzawodnictwa pomiędzy arcybiskupami Gniezna i biskupami Krakowa. Chociaż już w XIV w. biskupi krakowscy otrzymali od papieża niezwykły przywilej noszenia racjonału (dziś przywilej ten mają tylko 4 diecezje na całym świecie), to wciąż stali w hierarchii poniżej arcybiskupów Gniezna, którym przysługiwał tytuł prymasa Polski.
Traktowanie „po macoszemu” św. Wojciecha i wywodzenie tradycji biskupiej tylko od św. Stanisława ze Szczepanowa to jeden ze sposobów wywyższenia diecezji krakowskiej, która przecież była ściśle związana z dworem królewskim. Taki zabieg pojawił się już w pieczęci biskupa Zbigniewa Oleśnickiego, na której pojawiają się postacie trzech (a nie czterech!) patronów Królestwa Polskiego: św. Stanisława, św. Floriana i św. Wacława. Piotr Tomicki, fundując Katalog… zdaje się iść w ślady swojego poprzednika, zlecając artyście namalowania św. Stanisława jako głównego patrona Polski. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że na otwierającej miniaturze biskup tak fizjonomią, jak i strojem upodabnia się do swojego świętego patrona.
Jednak tego, jak wśród kolejnych portretów Katalogu… miał zostać przedstawiony sam Piotr Tomicki, nigdy się nie dowiemy. Śmierć biskupa w roku 1535 przerwała pracę Samostrzelnika, a cykl miniatur nie został ukończony – zostały tylko puste bordiury. Wizerunki biskupów kończą się na portrecie Jakuba z Sienna, arcybiskupa Gniezna w latach 1473-1480. W rezultacie Katalog… zdaje się koncentrować na archidiecezji gnieźnieńskiej i tylko pierwsza, całostronicowa scena zdradza początkowy zamysł dzieła.
◊◊◊
Katalog arcybiskupów gnieźnieńskich będzie można zobaczyć w ramach pokazu Pierwsze/Najstarsze w sobotę 27 lutego 2016 w Pałacu Rzeczypospolitej w Warszawie. Więcej informacji TUTAJ, strona wydarzenia na FB. Zapraszamy!