Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Andrzej Dobosz poleca. Jan Tomkowski. „Słoneczne gospodarstwo. Szkice o literaturze polskiejˮ. Kraków 2022


Słoneczne gospodarstwo. Szkice o literaturze… zmarłego w Warszawie 15 lipca 2024 roku Jana Tomkowskiego jest „wyborem jego prac. (…) przynosi studia, szkice i drobne artykuły napisane w ciągu minionych czterdziestu lat. Znalazły się tu wyłącznie teksty poświęcone literaturze polskiej”.

            Jan Tomkowski urodził się 22 sierpnia 1954 roku w Łodzi. Był synem Bolesława Tomkowskiego, elektronika, i Leokadii z Wysogórskich, urzędniczki.  Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego im. M. Konopnickiej w Łodzi i zdaniu matury w 1973 roku studiował filologię polską i potem w latach 1975–79 filozofię na Uniwersytecie Łódzkim, gdzie uzyskał magisterium z obu dziedzin.

Jego debiutem był esej pt. Czytając Swedenborga, który ukazał się w „Twórczościˮ

(nr 9, 1977).  Równocześnie drukował artykuły i recenzje w „Twórczościˮ, „Tygodniku Kulturalnymˮ i miesięczniku „Znakˮ. Pod pseudonimem Stanisław Krzysztofowicz „publikował oprócz artykułów i recenzji również opowiadania na łamach wydawanych poza cenzurą czasopism: Wezwanie (1984), Bez dekretu (1985), Wybór (1985)”.

Rozprawą Juliusz Słowacki i tradycje europejskie uzyskał doktorat w IBL PAN w 1985 roku.

            Podróżował.  Był na stypendiach we Francji i Wielkiej Brytanii.

            Profesor zwyczajny pracujący w Instytucie Badań Literackich Akademii Nauk. Historyk literatury, eseista, prozaik.

Pierwszy tom Szkiców o literaturze…, po krótkim wstępie wprowadzającym  zaczyna się od „Pieśni Kochanowskiego”: „Na początekprawdziwe arcydzieło liryki polskiej, tekst wyjątkowy. Pięćdziesiąt pieśni Jana Kochanowskiego podzielonych na dwa cykle. Można zaczynać dzieje literatury od Bogurodzicy albo od Reja, pisze Tomkowski, który w wielu utworach okazuje się całkiem zręcznym poetą i umie przekazać swoją mądrość czytelnikowi.

            Ale sztuka poetycka to coś więcej. Sztuka poetycka to uczucia zapisane językiem, który budzi nasz podziw. A że podoba nam się czasem prostota, a innym razem wyrafinowanie, to już inna sprawa. Bo może w sztuce najważniejsza jest harmonia, której obecność tylko przeczuwamy?”.

Co za ulga. Oba tomy pisane są takim właśnie językiem. Bez, tak dzisiaj powszechnego, używania niezrozumiałego języka polonistycznego, pseudonaukowego.  Tych „mitobiografii”, „antropologii rytuału”, „współistniejącej opowieści”, jakichś „typologii intertekstualnych”itd., itd.

            Jan Tomkowski po prostu opowiada o Dziadach Mickiewicza i pyta, jak czytać dziś Pana Tadeusza? O poezji Norwida, Lalce Bolesława Prusa. Zastanawia się nad prawdziwym zakończeniem Lalki i co stało się z Wokulskim?

Jest erudytą. Literaturoznawcą.  „(…) fachowo analizuje językową strukturę, (…) bada recepcję (dzieł – A.D.), docieka związków z epoką, w której powstawały; cierpliwie odsłania niegdysiejsze oraz współczesne znaczenia poszczególnych utworów. (…)

            Autor nie obawia się także – przynajmniej od czasu do czasu – włączyć do swoich literaturoznawczych roztrząsań biografii pisarza, jak też powoływać na swoje doświadczenie oraz rozumienie życia, przez co wiele jego refleksji przybiera formę zapadających w pamięć aforyzmówˮ (tyle prof. Kazimierz Nowosielski).

            Książka jest godna polecenia uczniom szkół i studentom polonistyki. Czytając ją, być może odkryją literaturę XIX wieku:  Stanisława Wyspiańskiego, ale też Zygmunta Krasińskiego, Zenona Przesmyckiego-Miriama, Stefana Żeromskiego, Aleksandra Świętochowskiego, Wiktora Gomulickiego, poetę, powieściopisarza, eseistę, kolekcjonera

i badacza historii Warszawy, i jego syna, Juliusza Wiktora Gomulickiego, wybitnego edytora, badacza literatury oświecenia i XIX wieku, zajmującego się twórczością Norwida (opracował  jego Pisma wybrane oraz Pisma wszystkie) i varsavianistę.

Znajdą zapewne odpowiedź na pytanie: Co to jest pozytywizm?

            A w ostatnim rozdziale drugiego tomu przeczytają o Herbercie i Miłoszu – choć bardziej o Herbercie i jego wierszu Wilki, utworze niezwykle przejmującym”:

Ponieważ żyli prawem wilka

historia o nich głucho milczy

pozostał po nich w kopnym śniegu

żółtawy mocz i ten ślad wilczy

            Juliusz Wiktor Gomulicki był cierpliwym rozmówcą osób od niego młodszych (jak ja), spokojnie prostującym wszystkie omyłki rzeczowe i niezręczności stylu.

Jan Tomkowski. „Słoneczne gospodarstwo. Szkice o literaturze polskiejˮ w POLONIE.