- Tadeusz Gajcy, między wizją a regułą
- Andrzej Dobosz poleca. Bartosz Małczyński. „Wierszem zbawić ludzkość. Poezja Anny Świrszczyńskiejˮ. Kraków 2020
Książka opatrzona jest zdjęciami fotografa Krzysztofa Gierałtowskiego, który jest autorem mistrzowskich portretów przedstawicieli polskiej kultury, nauki i polityki zatytułowanych Polacy, portrety współczesne. Zdjęcia pochodzą z cyklu Pisarze i przedstawiają Józefa Czapskiego i jego ręce.
Józef Czapski urodził się 3 kwietnia 1896 roku w Pradze w rodzinie ziemańskiej. Był synem Jerzego Hutten-Czapskiego i Józefy Leopoldyny z Thun-Hohensteinów, jednym z siedmiorga rodzeństwa, bratem Marii Czapskiej, najbliższej mu siostry, z którą mieszkał w Maisons-Laffitte, siedzibie „Kultury” pod Paryżem, aż do jej śmierci w roku 1981.
Maria Czapska napisała między innymi niezwykle ciekawą biografię Ludwika Śniadecka oraz książkę Europa w rodzinie, będącą dziejami rodziny Czapskich.
Ale wróćmy do Józefa. Dzieciństwo spędził w majątku rodzinnym Przyłuki pod Mińskiem. W Petersburgu chodził do szkoły i tam rozpoczął studia prawnicze. Zmobilizowany w 1916 był w Korpusie Paziów, potem w I Pułku Ułanów Krechowieckich. W Polsce brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Ale jeszcze w 1918 roku zapisał się w Warszawie na Akademię Sztuk Pięknych. Potem, w 1921 studiował pod kierownictwem Józefa Pankiewicza w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W roku 1924 wyjechał wraz z kolegami malarzami, m.in. Janem Cybisem, Zygmuntem Waliszewskim, Arturem Nacht-Samborskim, Piotrem Potworowskim, do Paryża. Określali się oni jako Komitet Paryski (K.P. Kapiści).
Józef Czapski, świetnie znający język francuski, zajmował się przede wszystkim stroną organizacyjną ich przebywania w Paryżu. Pobyt grupy zaplanowany na kilka tygodni trwał siedem lat. W tym czasie Czapski dobrze poznał francuskie środowiska intelektualne. Co miało bardzo się przydać w późniejszych latach, po drugiej wojnie światowej, gdy był związany z Jerzym Giedroyciem i jego Instytutem Literackim i pismem „Kulturaˮ.
Warto wspomnieć o serdecznej przyjaźni Józefa Czapskiego z Ludwikiem Heringiem, malarzem, poetą, dramaturgiem, która trwała od lat trzydziestych aż do samobójczej śmierci Heringa w roku 1984.
Pod redakcją Piotra Kłoczowskiego w Bibliotece Mnemosyne ukazały się listy Czapskiego i Heringa. Pieczę nad nimi objęła po śmierci Ludwika Heringa jego siostrzenica, Ludmiła Murawska-Péju. „Listy ukazują wyjątkową rolę Ludwika Heringa w procesie powracania Czapskiego do malarstwa po kilkunastu latach przerwy”.
IV rozdział książki Ten, który widzi dotyczydrugiej wojny światowej i wspomnień starobielskich. „Pisarz nigdy już do kraju nie wrócił, na stałe natomiast wojna złączyła jego nazwisko ze zbrodnią katyńską, ponieważ jako polski oficer znalazł się w grupie prawie piętnastu tysięcy oficerów pojmanych przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939 roku, z których jedynie czterystu uniknęło rozstrzelania… Ulokowano ich w specjalnych obozach w Starobielsku, Ostaszkowie i Kozielsku.
„12 maja 1940 roku Czapskiego przewieziono ze Starobielska do Pawliszczewa Boru, a następnie do Griazowca, skąd w grupie czterystu więźniów na mocy układu Sikorski-Majski został uwolniony na początku września 1941 roku”. W Griazowcu dla kolegów współwięźniów Czapski wygłasza serię wykładów o W poszukiwaniu straconego czasu Prousta.
Gdy generał Anders zaczął formować polską armię na wschodzie, Czapski poprosił generała, by powierzył mu misję odnalezienia zaginionych oficerów. Anders mianował Czapskiego „szefem poszukiwań żołnierzy i oficerów zaginionych”. Listy zaginionych zaczął tworzyć Czapski jeszcze w obozie. Usiłowania okazały się bezowocne.
W 1943 roku odkryto masowe groby oficerów polskich w Katyniu.
Również w roku 1943 ukazały się Wspomnienia starobielskie, przejmujące świadectwo pobytu w obozie w Starobielsku, a w roku 1949publikuje Czapski własnym nakładem w Instytucie Literackim w Paryżu Na nieludzkiej ziemi.
Był to czas, w którym „powojenna lewicowa Francja nie chciała słuchać o zbrodniach stalinowskich. Dla francuskich intelektualistów komunizm był ideologią, z którą chętnie się identyfikowaliˮ. Znani ludzie kultury jeździli wówczas do Moskwy.