Uchodzi za najpracowitszego i najbardziej twórczego polskiego pisarza. Jest autorem 232 powieści, ale także wierszy, utworów teatralnych, książek podróżniczych oraz naukowych o dziejach Polski i Litwy. Czy był równie wybitny jak twórczy? Raczej nie. Owszem, hołdował łacińskiej zasadzie „nulla dies sine linea” (nie ma dni bez zapisanej linijki), ale też nie wszystko, co spłynęło spod jego pióra zasługuje dzisiaj na czytelniczą uwagę. Nie ulega wątpliwości, że był pisarzem nad wyraz poczytnym, zarówno w swojej epoce, jak i po II wojnie światowej, gdy jego książki były drukowane w masowych nakładach i rozchodziły się błyskawicznie. Nic więc dziwnego, że nazywano go wielkim nauczycielem czytania oraz człowiekiem-instytucją. Chyba nie ma Polaka, który nie przeczytałby w życiu przynajmniej jednej jego powieści, choćby Starej baśni.
Lwią część powieściopisarstwa Józefa Ignacego Kraszewskiego (1812–1887) stanowią utwory historyczne. Ważną część jego dorobku zajmuje 29 powieści (w 79. tomach!), układających się w literacką historię Polski. Najbardziej znane spośród nich, to – obok Starej baśni – Król chłopów, Banita. Historycy literatury wysoko oceniają także tzw. trylogię saską, na którą składają się: Hrabina Cosel, Brühl oraz Z siedmioletniej wojny. Swoich wielbicieli mają również powieści pisane w czasie powstania styczniowego: Dziecię Starego Miasta, Szpieg czy Para czerwona, i po upadku powstania: My i oni oraz Moskale lub Zagadki. Rozliczając się z polskimi nadziejami, rozliczał się także z polską arystokracją, magnaterią, szlachtą oraz burżuazją, żyjącymi nie tylko własnym życiem, ale i ponad stan, czego przykładem powieści: Pamiętnik panicza, Pałac i folwark, Roboty i prace oraz Morituri.
Oprócz powieści o tematyce ludowej i chłopskiej, w rodzaju Ulany, Chaty za wsią, Historii kołka w płocie, pisał powieści obyczajowe: Komedianci czy Interesa familijne, a także oparte na historii starożytnego Rzymu, jak Capreae i Roma lub Rzym za Nerona, jednak nie zaniedbywał krótkich form prozatorskich, czego dowodem nowele: Wilczek i Wilczkowa, Radca Maciej lub Rejent Wątróbka.
A przecież jest także autorem utworów naukowych i popularnonaukowych posiadających charakter pionierski, jak liczące cztery tomy Wilno od początków jego do roku 1750, jak trzytomowa Polska w czasie trzech rozbiorów 1772–1799, jak prace dokumentujące osobiste peregrynacje po Polsce i Europie: Obrazy z życia i podróży oraz Kartki z podróży. Uprawiał przy tym publicystykę polityczną (do najświetniejszych w tym zakresie należy rozprawa Sprawa polska w roku 1861) i literacką (Słówko o prawdzie w romansie historycznym, w którym opowiedział się za prawdą, a tym samym za redukcją fikcji). Pozostawił po sobie liczne studia krytycznoliterackie, książki o Mikołaju Reju, Ignacym Krasickim i Władysławie Syrokomli, wreszcie trzytomowe, napisane wierszem dzieło – pomyślane jako epopeja narodowa! – Anafielas. Do części pierwszej Witoloraudy muzykę skomponował Stanisław Moniuszko; popularnością cieszyła się zwłaszcza Pieśń pogrzebowa.
Nie dość tego, Kraszewski pisał także wiersze, z których najbardziej znany to Dziad i baba, zaś najdonioślejszy to Hymn boleści, a także sztuki teatralne, w tym tzw. komedie kontuszowe: Miód kasztelański, Panie Kochanku, Radziwiłł w gościnie, ale również – odnoszące sukcesy sceniczne – Za króla Sasa i Herod-Baba.
Przez całe życie prowadził bogatą korespondencję, już to z Cyprianem Kamilem Norwidem i Adamem Asnykiem, już to z Józefem Bohdanem Zaleskim i Felicjanem Faleńskim, a przecież także z Henrykiem Sienkiewiczem (powieść Krzyżacy 1410 publikował w 1874 roku w odcinkach w „Kłosach”, zaś swoich Krzyżaków Sienkiewicz drukował w latach 1897–1900 w „Tygodniku Ilustrowanym”). Do jego ważnych korespondentów należeli: wydawca Władysław Anczyc, pisarz Walery Przyborowski, malarz i grafik Walery Eliasz Radzikowski, filozof Bronisław Trentowski, dziennikarz i dramaturg Wacław Szymanowski (nie mylić z rzeźbiarzem Wacławem Szymanowskim), a także Władysław Mickiewicz, najstarszy syn Adama. Do jego wieloletnich korespondentów należeli także Adam Honory Kirkor, kustosz Muzeum Starożytności w Wilnie, i Franciszek Salezy Lewental, księgarz z Warszawy.
Sam uchodził za znakomitego dziennikarza i redaktora. Urodzony w Warszawie 28 lipca 1812 roku już jako osiemnastoletni student Uniwersytetu Wileńskiego publikował artykuły na łamach „Noworocznika Litewskiego” i wydawanego w Petersburgu „Bałamuta”. W latach 1837–1850 regularnie współpracował z „Tygodnikiem Petersburskim”, zaś w latach 1851–1859 z „Gazetą Warszawską”. Równocześnie (w latach 1841–1851) wydawał w Wilnie
„Athenaeum”. W 1859 roku przejął w Warszawie redakcję „Gazety Codziennej” (przemianowanej w 1861 roku na „Gazetę Polską”) i w krótkim czasie podniósł jej poziom oraz nakład. Po wyjeździe w 1863 roku za granicę osiadł w Dreźnie (do dzisiaj funkcjonuje tu poświęcone mu muzeum w willi przy Nordstrasse, w której mieszkał w latach 1873–1879). Na emigracji, gdzie założył własną drukarnię, pisał do prasy tzw. listy drezdeńskie. Spośród najrozmaitszych czasopism, jakie redagował lub z jakimi współpracował w ciągu swego pracowitego życia, warto wspomnieć takie tytuły, jak: „Hasło”, „Ojczyzna”, „Omnibus” oraz „Tydzień”, a także prowadzony w latach 1867–1870 rocznik Z roku… rachunki.
Jego wielką pasją były sztuki plastyczne. Uprawiał malarstwo akwarelowe i grafikę. Malował pejzaże wiejskie, górskie i morskie, architekturę oraz studia architektonicznych detali. Jego tematy to: Grodno, Puławy, Ostróg, Horodec, Słucza, a także: San Remo, Moritzburg, Schandau, Blonay, Alpy.
Wykonywał studia drzew, kwiatów i roślin. Odtwarzał na papierze obejrzane w trakcie podróży rzeźby, pomniki, figury, projektował inicjały i monogramy, a nawet liternictwo swoich książek oraz ilustracje do powieści. Rysował scenki rodzajowe, portrety przedstawiające najróżniejsze typy ludzkie, w tym także karykatury. Na jego rysunkach można zobaczyć szlachciców i mieszczan, Polaków, Turków, Karaimów, Żydów i Cyganów.
W roku 1883 aresztowano go w Berlinie pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Francji i skazano na trzy i pół roku więzienia w twierdzy w Magdeburgu. W 1885 roku został zwolniony z uwagi na bardzo zły stan zdrowia. Wówczas wyjechał do Włoch, a stamtąd do Szwajcarii, gdzie zmarł w Genewie 19 marca 1887 roku. 18 kwietnia tego samego roku został pochowany w krypcie zasłużonych na Skałce w Krakowie. Pogrzebowi, w którym wzięli udział prezydent Krakowa Feliks Szlachtowski, prezes Polskiej Akademii Umiejętności profesor Józef Majer oraz biskup krakowski Albin Dunajewski – towarzyszyło bicie Dzwonu Zygmunta.
Na pewno nie był pisarzem wybitnym, ale czytanym, i to masowo. Zapisał się na stałe zarówno w historii polskiego piśmiennictwa literackiego, jak i kultury. We dworze w Romanowie koło Włodawy powstało w 1958 roku muzeum jego imienia. Na Starym Mieście w Poznaniu działa Pracownia-Muzeum również jego imienia. Ma swoje ławeczki w Białej Podlaskiej i w Krynicy-Zdroju. Okolicznościowe tablice upamiętniają jego pobyt w Lublinie (przy ulicy Grodzkiej), we Wrocławiu (przy ulicy Piłsudskiego) oraz w Warszawie (przy Mokotowskiej). Liczący pół kilometra wąwóz skalny w Dolinie Kościeliskiej nazwano Bramą Kraszewskiego.
W bibliotece cyfrowej Polona znajduje się kolekcja książek i rękopisów Józefa Ignacego Kraszewskiego
◊◊◊
Digitalizację materiałów bibliotecznych w ramach projektu „Patrimonium – zabytki piśmiennictwa” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
◊◊◊