Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Adam Zagajewski: poeta, eseista i prozaik. Między wyobraźnią a erudycją


Zmarły w tym roku w Światowy Dzień Poezji Adam Zagajewski pozostawił dorobek literacki nie tylko wybitny, ale także wielce różnorodny: liryczny, eseistyczny, a nawet powieściowy. Jego twórczość została doceniona również za granicą, o czym świadczą tyleż liczne, co prestiżowe nagrody, spośród których warto wymienić przyznawaną w USA od 1970 roku, co dwa lata, Nagrodę Literacką Neustadt (w roku 1978 otrzymał ją Czesław Miłosz).

Zadebiutował jako poeta zbiorami wierszy Komunikat (1972) i Sklepy mięsne (1975) utrzymanymi w poetyce „mówić wprost”, której hołdowali członkowie założonej przez niego w Krakowie, razem z Julianem Kornhauserem, Jerzym Kronholdem i Stanisławem Stabrą, grupy poetyckiej „Teraz”. Grupa ta weszła w skład szerszej formacji artystycznej zwanej Nową Falą (do tej formacji należeli także: Stanisław Barańczak, Ryszard Krynicki, Krzysztof Karasek czy Jacek Bierezin), powstałej i ukształtowanej jako poetycki protest, którego wyrazem był Marzec’68.

W tych wczesnych wierszach pisał: „każdy jest poetą, / poeta staje się każdym”, a sobie jako poecie przepowiadał: „powiedz prawdę do tego służysz”, „nawet jeśli wiesz już kim jesteś / ciągle nie jesteś sobą raczej pytaniem”, zaś w imieniu całej generacji, stosując liczbę mnogą, twierdził: „niczego nie pamiętamy urodziliśmy się za późno” i jeszcze: „historia nas ominęła”. Niebawem miało się okazać, że pokolenie tego poety będzie mieć jednak wpływ na historię. Zanim do tego doszło, Zagajewski razem z Kornhauserem wydali w 1974 roku zbiór manifestów Świat nie przedstawiony, który wywołał na łamach prasy tak literackiej, jak i społeczno-politycznej niemal ogólnonarodową dyskusję. Rok później zadebiutował jako prozaik powieścią Ciepło, zimno, którą dzisiaj można nazwać najlepszą powieścią powstałą w kręgu Nowej Fali.

Przygoda Zagajewskiego z prozą beletrystyczną trwała jednak krótko. W drugiej połowie lat 70. XX wieku ogłosił mikropowieść W pełni sił (na łamach miesięcznika „Twórczość”) i dwa opowiadania Ciepła noc oraz Małe narody (w nieistniejącym już dzisiaj miesięczniku „Nowy Wyraz”), zaś w 1983 roku powieść Cienka kreska – i prozę zarzucił (ale gwoli ścisłości jest także autorem nieznanej szerzej w kraju powieści Słuch absolutny, przełożonej na język niemiecki i wydanej w Szwajcarii również w 1983 roku pod tytułem Das absolute Gehör).

W roku 1975 podpisał się pod tzw. Memoriałem 69 przeciwko planowanym zmianom w Konstytucji PRL (chodziło o wpis o kierowniczej roli PZPR oraz wieczysty sojusz z ZSRR) i został objęty zakazem druku. Absolwent filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, wszedł w skład zespołu podziemnego czasopisma „Zapis” wydawanego poza cenzurą, był wykładowcą opozycyjnego Towarzystwa Kursów Naukowych. W roku 1978 udało mu się wydać zbiór recenzji krytycznoliterackich Drugi oddech, a następnie wyjechał na stypendium do Berlina Zachodniego, skąd powrócił po Sierpniu 1980, by w roku 1982 wyjechać do Paryża, gdzie żył i tworzył aż do roku 2002.

Na emigracji ukazały się znakomite zbiory wierszy, takie jak: List. Oda do wielości (1983), Jechać do Lwowa (1985), Płótno (1990), a także głośny zbiór szkiców Solidarność i samotność (1986). Książki te zostały opublikowane nakładem Instytutu Literackiego w Paryżu, „Aneksu” w Londynie oraz „Zeszytów Literackich” (założonych w 1982 roku przez Barbarę Toruńczyk, których Zagajewski był współredaktorem i autorem aż do rozwiązania tego kwartalnika w 2018 roku). Większość z nich doczekała się szybkiej reedycji staraniem krajowych oficyn podziemnych.

W tytułowym poemacie Jechać do Lwowa poeta pytał – nawiązując do miasta swoich narodzin – retorycznie: „Jechać do Lwowa. Z którego dworca jechać / do Lwowa, jeżeli nie we śnie, o świcie” i na końcu tego arcydzielnego utworu zapewniał: „i jechać bez tchu, jechać do Lwowa, przecież / istnieje, spokojny i czysty jak / brzoskwinia. Lwów jest wszędzie”. Oprócz wierszy o ulubionych kompozytorach, malarzach i filozofach pisał o niepowtarzalnych krajobrazach, czego przejawem są utwory: Widok Delf, Widok Krakowa, Łąki Burgundii, ale również wiersze na wskroś polityczne, jak Rosja wchodzi do Polski.

Oprócz pracy literackiej zajmował się pracą dydaktyczną, prowadził zajęcia z literatury i tzw. creative writing na uniwersytetach w Chicago i Houston; w USA spędzał co roku jeden semestr. Właśnie na emigracji, w oddaleniu od spraw krajowych, powstał tom eseistyczny Solidarność i samotność, który spotkał się z żywym odzewem tak za granicą, jak i w kraju. W książce tej analizował z jednej strony przemiany społeczne, których był uczestnikiem i świadkiem, ale także konstatował własną, osobistą sytuację, tyleż egzystencjalną, co twórczą.

To właśnie ta książka – ale chyba także tom szkiców Dwa miasta (1991) – umożliwiła poecie napisanie wierszy składających się na zbiory Ziemia ognista (1994) i Pragnienie (1999), a opublikowanych, jak większość jego książek, nakładem Wydawnictwa a5 (najpierw w Poznaniu, potem w Krakowie). Nakładem tej oficyny ukazały się też tomiki Anteny (2005) i Asymetria (2014), ale Powrót (2003) i Niewidzialna ręka (2009) ogłosił Zagajewski dla odmiany w innym krakowskim wydawnictwie – Znak. Oprócz wierszy o Krakowie i krakowskich ulicach, takich jak: Karmelicka, Urzędnicza, Szewska, Długa, Stolarska czy Piłsudskiego, opublikował w tych tomach swoje najbardziej znane i jak najbardziej mistrzowskie utwory: Spróbuj opiewać okaleczony świat, Wiemy czym jest sztuka, I piękna Garonna, Dolina Rodanu, Poezja jest poszukiwaniem blasku, z jednej strony dając wyraz swojej wrażliwości i wyobraźni, natomiast z drugiej – erudycji, wiedzy, przenikliwości oraz mądrości.

Tomikom poetyckim towarzyszyły ogłaszane systematycznie książki eseistyczne: W cudzym pięknie (1998), Obrona żarliwości (2002), Poeta rozmawia z filozofem (2008), Lekka przesada (2011), Poezja dla początkujących (2017), które błyskawicznie weszły do kanonu naszej eseistyki literackiej przełomu XX i XXI wieku. Pisał w nich Zagajewski w swoim niepowtarzalnym stylu o sensie i istocie sztuki poetyckiej, o związkach literatury z rzeczywistością, o autonomii kultury wysokiej wobec masowej, wreszcie o ulubionych pisarzach, takich jak Czesław Miłosz i Zbigniew Herbert, oraz o malarzu Józefie Czapskim, ale również o filozofii Simone Weil i Ciorana, o prozie Sebalda i Máraia, o muzyce Mahlera.

Ostatnie dwie jego książki – wydane w tym samym 2019 roku – to tom szkiców Substancja nieuporządkowana oraz zbiór poetycki Prawdziwe życie. W zamykającym ów tomik wierszu Errata sprzed wielu lat zadedykowanym, co nie bez znaczenia, Julianowi Kornhauserowi, wyznał jakby dokonywał rachunku sumienia: „I nie jesteśmy wcale pewni jak należało żyć / żeby errata nie była potrzebna / Nie wiemy czy takie życie jest możliwe / i czy errata jest naprawdę wolna od błędów”.

Na koniec wyznanie osobiste. Chociaż bywałem na jego spotkaniach autorskich w czasie tzw. karnawału pierwszej „Solidarności”, poznałem go dopiero w 1994 roku – co potwierdza dedykacja wpisana przez poetę do mojego egzemplarza paryskiej edycji Płótna. Od tamtego czasu recenzowałem bodaj wszystkie jego książki. Mam wrażenie, że zaliczał mnie w poczet swoich znajomych. Dzisiaj śmiem twierdzić, że między poetami mojego czasu Adam Zagajewski był królem.

fot. Maja Wodecka