Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Kim jesteś ty? Nie wiem - czyli historia nieznanego żołnierza


Grób Nieznanego Żołnierza

Szczątki wysadzonego przez Niemców w czasie II wojny światowej monumentalnego pałacu Saskiego w Warszawie są niezwykle sugestywnym pomnikiem historii. Tragicznym i poruszającym świadectwem barbarzyństwa, dokonanego z pełną premedytacją na mieście, które postanowiono zamienić w morze ruin. Te właśnie szczątki tworzą najbardziej wstrząsające oblicze Grobu Nieznanego Żołnierza. Miejsca, które stało się obowiązkowym punktem wizyt najwyższych rangą przywódców świata, odwiedzających Polskę i jej stolicę.

Taka forma Grobu Nieznanego Żołnierza została „stworzona” przez historię. ale sam Grób ma znacznie dłuższą tradycję. Początki idei tworzenia grobów nieznanego żołnierza jako symbolicznych mogił upamiętniających bezimiennych żołnierzy poległych podczas wojny mają swe korzenie w I wojnie światowej.

Z inicjatywą stworzenia takich miejsc wystąpił Francuz Fryderyk Simon, który podczas wojny stracił trzech synów i mimo poszukiwań nie odnalazł ciała żadnego z nich. Jego osobista tragedia stała się przyczynkiem utworzenia grobu nieznanego żołnierza pod Łukiem Triumfalnym w Paryżu.

W tym symbolicznym grobie umieszczono trumnę ze zwłokami bezimiennego żołnierza, spoczywającą wcześniej w cytadeli w Verdun. A trafiły tam one w taki oto sposób: 10 listopada 1920 roku osiem delegacji z ośmiu odcinków frontu, gdzie odbywały się najkrwawsze walki, przywiozło do Verdun osiem drewnianych trumien z ciałami nieznanych poległych. Ustawiono je na miejscowym rynku i wtedy jeden z najmłodszych francuskich żołnierzy położył wiązankę kwiatów na trumnie, która została przeniesiona do cytadeli. A następnego dnia – 11 listopada – złożona pod Łukiem Triumfalnym. Wkrótce podobną uroczystość zorganizowano w Londynie, w Opactwie Westminster. Później groby nieznanego żołnierza powstały też w Berlinie, Brukseli, Belgradzie, Moskwie i Waszyngtonie.

Tu leży żołnierz nieznany…

W Polsce potrzeba uhonorowania pamięci bezimiennych żołnierzy poległych w obronie ojczyzny zrodziła się dość spontanicznie już w 1921 roku i ma swoją zaskakującą puentę. Budowę poprzedziła dyskusja w prasie. Pojawiały się wówczas różne rozwiązania, projekty cokołów. Rozważano też kilka lokalizacji, m.in. okolice Cytadeli, Fort Legionów czy wylot Mostu Poniatowskiego. Na mocy decyzji prezydenta Stanisława Wojciechowskiego 30 listopada 1923 roku powołano Tymczasowy Komitet Organizacyjny Budowy Pomnika Nieznanego Żołnierza. Kiedy rozmowy przeciągały się i nie przynosiły żadnych rozstrzygnięć, w następnym już, czyli 1924 roku miało miejsce dość tajemnicze zdarzenie: za usytuowanym przed kolumnadą pałacu Saskiego pomnikiem księcia Józefa Poniatowskiego ktoś ustawił płytę z napisem: „Tu spoczywają zwłoki nieznanego żołnierza poległego za ojczyznę” i na niej położył wiązankę kwiatów. Przez długi czas uważano, że za tym działaniem krył się Ignacy Jan Paderewski… Po latach okazało się, że była to inicjatywa Zjednoczenia Polskich Stowarzyszeń Rzeczypospolitej. Wskazana lokalizacja szybko zyskała uznanie i w 1925 roku zawiązano Komitet Organizacyjny Budowy Pomnika Nieznanego Żołnierza, któremu przewodniczył gen. Władysław Sikorski. Autorem projektu Grobu Nieznanego Żołnierza w środkowej części kolumnady pałacu Saskiego został rzeźbiarz Stanisław Ostrowski.

Podobnie jak we Francji, nieznanego żołnierza wybrano spośród poległych w najkrwawszych bojach I wojny światowej. Z piętnastu pól bitewnych, na których walczono o niepodległość Polski, wytypowano Lwów. Wówczas to, na tamtejszej nekropolii Jadwiga Zarugiewiczowa, polska Ormianka, matka jednego z żołnierzy, poległych w walce z bolszewikami pod Zadwórzem, spośród trumien ze szczątkami lwowskich żołnierzy wskazała na jedną. Znajdowały się w niej zwłoki młodego chłopaka, ochotnika legionisty z raną postrzałową czaszki.

1 listopada 1925 roku szczątki nieznanego żołnierza wyruszyły do Warszawy specjalnym pociągiem w ostatnią drogę. Na trasie przejazdu gromadziły się setki osób. Uroczysty karawan dotarł do stolicy nazajutrz, czyli w Dzień Zaduszny. Bezimiennemu bohaterowi hołd oddali m.in. prezydent Stanisław Wojciechowski i premier Władysław Grabski. W Warszawie trumna ze szczątkami obrońcy Lwowa na specjalnej lawecie przewieziona została do katedry św. Jana. Tam ksiądz Antoni Szlagowski, późniejszy biskup pomocniczy warszawski, wygłosił płomienną homilię: „Kim jesteś ty? Nie wiem. Gdzie dom twój rodzinny? Nie wiem. Kto twoi rodzice? Nie wiem. I wiedzieć nie chcę i wiedzieć nie będę, aż do dnia sądnego. Wielkość Twoja w tem, żeś nieznany. (…) Nazywasz się Milijon, bo miliony złożyły w Tobie swe ukochanie i swe katusze. Nazywasz się Milijon, a imię Twoje czterdzieści i cztery. A życie Twoje – trud trudów. Sława, sława, sława”.

Po nabożeństwie, w którym uczestniczyły najwyższe władze państwowe, uformował się kondukt żałobny. Przy trwającym niemal godzinę dźwięku kościelnych dzwonów wszystkich kościołów Warszawy podążał on w stronę pałacu Saskiego. Trumnę z młodym obrońcą Lwowa oraz ziemią z pozostałych czternastu pól bitewnych złożono pod środkową częścią kolumnady. Potem nastąpiła minuta ciszy, a następnie rozległy się dźwięki salw armatnich. Prezydent Rzeczypospolitej Stanisław Wojciechowski zapalił wieczny znicz. Delegacje ze wszystkich stron kraju złożyły okolicznościowe wieńce. I wtedy właśnie Grób Nieznanego Żołnierza stał się miejscem najważniejszych uroczystości państwowych. Składanie wieńców pod kolumnadą z wypisanymi polami bitew, urnami z prochami ofiar i wiecznym płomieniem stało się nieodłączną częścią ceremoniału dyplomatycznego i wojskowego.

Niezwykłą czcią otaczany był Grób Nieznanego Żołnierza w latach okupacji. Dla wielu Polaków stanowił symbol tęsknoty za niepodległością. Niemcy doskonale zdawali sobie z tego sprawę, bo po wybuchu powstania, kiedy Warszawę zrównano z ziemią, postanowili wysadzić w powietrze także monumentalny pałac Saski. Z gigantycznego gmachu został tylko niewielki trzykolumnowy fragment, który stanowił centralną część Grobu Nieznanego Żołnierza.

Obecny kształt Grobu Nieznanego Żołnierza – zdruzgotanego pomnika na tle wielkiego placu Piłsudskiego, jest tak wymownym świadectwem okrucieństwa i barbarzyństwa wojny, że dyskusja, czy odbudować pałac Saski, by przywrócić dawną świetność tej części Warszawy, czy pozostawić ten niewielki jego fragment „ku przestrodze”, jest ciągle otwarta i trudna do rozstrzygnięcia.

____________

Sfinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Programu Wieloletniego NIEPODLEGŁA na lata 2017-2022

Obchody niepodległości - przejdź do stronyMinisterstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego logo