Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Wiktor Gomulicki, piewca Warszawy


Do historii literatury polskiej przeszedł przede wszystkim jako autor Wspomnień niebieskiego mundurka z 1906 roku, w których opisał świat młodości spędzonej w Pułtusku. Był jednym z wielu dzisiaj w większości zapomnianych powieściopisarzy epoki pozytywizmu. Ale trzeba pamiętać, że był także poetą i właśnie jako o poecie, odkrywcy piękna starej Warszawy, napomyka o nim Juliusz Kleiner w opisie dziejów literatury polskiej. Wiktor Gomulicki, który zmarł w Warszawie 14 lutego 1919 roku, pisał o Warszawie jak mało kto. I to nie tylko językiem poezji, ale także prozy czy eseistyki.

Urodził się w Ostrołęce w 1848 roku. Jego ojciec, Juliusz Wiktor Gomulicki, był historykiem literatury i zadbał o edukację syna, który najpierw kształcił się w Pułtusku, a od 1864 roku w Warszawie, gdzie uczęszczał do gimnazjum, a potem studiował w Szkole Głównej. Pisać zaczął wcześnie, przede wszystkim wiersze. Ponadto uprawiał krótkie formy prozatorskie, czego wyrazem Kilka powiastek i szkiców wydanych w roku 1868. Autor miał wtedy zaledwie dwadzieścia lat. Bardzo szybko podjął pracę dziennikarską i redaktorską. Współpracował z „Przeglądem Tygodniowym”, był w składzie redakcji „Kuriera Warszawskiego”, redagował satyryczne pisma „Muchy” i „Kolce”. Wiele tekstów ogłaszał pod pseudonimem Fantazy. W roku 1873 ogłosił tom Poezje, zaś w następnych latach ukazywały się kolejne rozszerzone wydania.

Roman Taborski, znawca tej epoki skonstatował, że liryka Gomulickiego wyróżnia się „finezyjną kunsztownością formy”, a także „urozmaiconą strofiką  i budową wersyfikacyjną”. Lwią część tego dorobku poetyckiego „stanowi liryka refleksyjno-filozoficzna i pacyfistyczna oraz utwory o nowatorskiej w naszej poezji tematyce urbanistycznej”. Co znamienne, Gomulicki jest również autorem wierszy i poematów o tematyce żydowskiej, czego przykładem cykl zatytułowany wprost Żydzi oraz poemat El Mole Rachmim.

Jego wiersze szybko zyskały popularność. Gomulicki pisał finezyjnie, lecz przystępnie. Wiersze o codziennym życiu Warszawy, wiersze o wyjątkowości polskiej przyrody, wiersze o przemijaniu życia, o poplątanych ludzkich losach, a ponadto wiersze posiadające mocną wymowę patriotyczną. Nie ma w tym przypadku, że po jego utwory sięgali współcześni mu kompozytorzy, jak Stanisław Fiszer, Leopold Julian Kronenberg czy Piotr Maszyński. Józef Gosztowt skomponował do jego słów Marsz Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich, zaś Aleksander Arct utrzymaną w całkiem odmiennym nastroju pieśń W starym sadzie.

W roku 1888 Gomulicki udał się w podróż do Włoch. Zafascynowała go Wenecja, której poświęcił ogłoszoną w 1896 roku książkę Obrazki weneckie. Po Włoszech przyszedł czas na Francję. W Paryżu szukał materiałów do planowanej monografii życia i twórczości Cypriana Kamila Norwida. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu, że wybitnym norwidologiem miał się okazać w przyszłości jego syn, który po dziadku dostał imiona Juliusz Wiktor, wydawca dzieł autora Bema pamięci żałobnego rapsodu.

Gomulicki pisał dużo. Wypowiadał się we wszystkich rodzajach literackich. Pisał wszak utwory dramatyczne, takie jak Dobosz z Eylau z 1913 roku, pisał dla młodszego czytelnika, czego wyrazem wielce poczytna powieść Rok 1812, opublikowana w 1912 roku. Na ten sam temat, czyli marszu Napoleona na Moskwę, wydał rok później powieść skierowaną jednak do dorosłego czytelnika Bóg olbrzymów. Równie ważne miejsce w jego spuściźnie pełni opowieść o czasach Dymitra Samozwańca Car widmo.

Rok 1911 boleśnie zapisał się w biografii pisarza. Otóż wyszło wówczas w książce opowiadanie Adama Mickiewicza zatytułowane Pod Stoczkiem (Tydzień miodowy rekruta), opatrzone wstępem Gomulickiego. Ten zaledwie ośmiostronicowy tekst z uwagi na niepodległościowe akcenty nie spodobał się do tego stopnia władzom zaborczym, że pisarzowi wytoczono proces i skazano na rok twierdzy. Na szczęście liczący podówczas 63 lata Wiktor Gomulicki został objęty amnestią i ułaskawiony. Strach pomyśleć, jak skończyłby się dla niego roczny pobyt w ciężkim więzieniu.

Miał talent nowelistyczny. Już w 1888 roku ogłosił tom zatytułowany po prostu Nowele. W roku 1899 opublikował aż trzytomowy Wybór nowel. Rok później ukazał się tom Biała, zaś w 1905 roku Brylantowa strzała i inne nowele. Nie dość tego, napisał także tom prozy eseistycznej Trzy królowe. Jadwiga, Barbara, Marysieńka, zbiór artykułów Kłosy z polskiej niwy, książkę o zrywie niepodległościowym z 1794 roku Rewolucja kościuszkowska, a także o powstaniu 1830–1831, na dodatek zbiór pogadanek na temat małżeństwa Do niej i do niego, rzecz o księdzu Piotrze Skardze Złotousty (poza tym opracował książkową edycję kazań ks. Skargi), opatrzył przedmową tom poezji Włodzimierza Zagórskiego. Zasłynął także jako pierwszy tłumacz Kwiatów zła Charlesa Baudelaire’a. A przecież przekładał także Wiktora Hugo, Edmonda Rostanda, Alfreda de Musseta, Aleksandra Puszkina, Heinricha Heinego.

Tematem jego pisarskiego powołania była rzecz jasna Warszawa, czego dowodów bez liku. W 1890 roku ukazało się „studium nie-filozoficzne” pod tytułem Warszawianka, rok potem „obrazek starowarszawski” zatytułowany Cudna mieszczka, w 1900 roku tom Opowiadania o starej Warszawie. A przecież bibliografia pisarza obejmuje również publikacje książkowe tak odmienne w formie, jak: Opowiadania o starej Warszawie, Z historii ulic i uliczek warszawskich, Ilustrowany przewodnik po Warszawie, Warszawa dawna i jej pamiątki, Zamek Królewski w Warszawie, wreszcie Piękno Warszawy, odznaczające się rzadkiej urody opracowaniem edytorskim.

Właśnie w Warszawie rozgrywa się akcja powieści z czasów króla Zygmunta III Wazy Miecz i łokieć z 1903 roku (wznawiana później pod zmienionym tytułem jako Burmistrzówna), będąca w zamierzeniu autora polemiką z tradycją narzuconą przez Henryka Sienkiewicza. Jak powiada Henryk Markiewicz w monografii epoki pozytywizmu: „Gomulicki całą swą sympatię skupił na postaciach mieszczańskich, obdarzając je cnotami pracowitości, humanitaryzmu i miłości ojczyzny. Sferę szlachecką natomiast charakteryzował rysami buty, przewrotności i okrucieństwa i mocno zaznaczył bezwzględny fanatyzm jezuitów. Zerwał również z baśniową konwencją batalistyki sienkiewiczowskiej, odsłaniając w epizodzie chocimskim «szpetne i straszne» oblicze wojny”.

Pracowite były jego ostatnie lata życia. W latach 1915–1917 udzielał się w Towarzystwie Przyjaciół Pokoju, w 1916 roku wydał Sylwety i miniatury literackie, zawierające studia m.in. o działalności Stanisława Konarskiego, malarstwie Henryka Siemiradzkiego, o twórczości Deotymy, poezji Bohdana Zaleskiego oraz Teofili Bogumiły Glińskiej.

Zmarł pół roku po siedemdziesiątych urodzinach. Pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim. W rok po śmierci pisarza ukazał się zbiór jego wierszy Światło, obejmujący utwory, dla których zabrakło miejsca we wcześniejszych tomach. Wśród nich wiersze o Janie Kochanowskim, Adamie Mickiewiczu, Juliuszu Słowackim, a ponadto o Tadeuszu Kościuszce.