Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Późnośredniowieczne godzinki i ich ikonografia


W Europie późnego średniowiecza w związku z pojawieniem się nowego typu pobożności – zdecydowanie nakierowanego na modlitwę prywatną – pojawił się nowy typ modlitewnika. Godzinki, bo o nich mowa, błyskawicznie stały się bestsellerem wśród osób świeckich. Nazwa wywodzi się od godzin liturgicznych, czyli modlitw odmawianych przez zakonników i zakonnice żyjące w klasztorach: godzin było osiem i odmawiano je o konkretnych porach dnia (Jutrznia, Laudy, Pryma, Tercja, Seksta, Nona, Nieszpory i Kompleta). Godziny te składały się z wezwania, antyfon, psalmów, hymnów i innych modlitw; godzinki w wersji modlitewnika świeckiego zostały uproszczone i skrócone, a także dawały więcej możliwości w doborze konkretnych modlitw. Często właściciele mieli rękopisy dostosowane do swoich potrzeb, a także bogato zdobione.

Nie inaczej jest w przypadku godzinek o sygnaturze BJ Rkp. 7901 I – każda kolejna część modlitewnika rozpoczyna się przepiękną dekoracją, która symbolicznie współgra z treścią modlitw. Każda karta otwierająca kolejną część składa się z ozdobnego inicjału, wysokiego na pięć linijek, z umieszczoną wewnątrz scenką, a także z szerokiej, połączonej z nim roślinnej ramki. Warto dokładnie przyjrzeć się tym interesującym iluminacjom i zastanowić się,  dlaczego w danych miejscach pojawiły się takie, a nie inne przedstawienia.

Godzinki standardowo rozpoczynały się kalendarzem z zaznaczeniem ważnych świąt i wspomnień świętych, jednak był to tylko pewnego rodzaju dodatek – w omawianym egzemplarzu kalendarz nie jest elementem, na który iluminator miał zwrócić uwagę. Podstawowym tekstem godzinek, do którego przyrosły później kolejne części, jest oficjum do Matki Boskiej – i właśnie tu się zatrzymamy, by omówić dekorację.

Otwarcie modlitewnika opisane jest eleganckim, okrągłym krojem pisma w języku łacińskim (Incipit Officium Beate Marie Virginis) i zaczyna się wezwaniem „Domine labia mea aperies” („Panie, otwórz wargi moje”): w literze D(omine) znajduje się portret Madonny z Dzieciątkiem: Maria ubrana w niebieski płaszcz i różową suknię trzyma na rękach nagie Dzieciątko i czule je przytula; za nimi znajduje się gładkie, jasnobłękitne tło. Cały tekst karty otoczony jest bogatym obramowaniem zwanym bordiurą. Na tę bordiurę składają się przedstawienia postaci biblijnych w tak zwanych medalionach, w dolnej części widzimy dodatkowo nagie dzieci trzymające między sobą tarczę herbową (najprawdopodobniej jest to herb fundatora tego modlitewnika), a w górnej części – Ducha Świętego pod postacią gołębicy. Scenki te połączone są szeroką ramą motywów floralnych: liści, wici roślinnych i barwnych kwiatów, które jednak nie są wiernym odzwierciedleniem konkretnych gatunków roślin. Stanowią raczej wolną interpretację autorstwa osoby iluminującej rękopis. Można jednak te kwiaty połączyć z symboliką kolorów maryjnych: niebieski kolor niby-niezapominajek kojarzy się z błękitnym płaszczem Marii, a także jest to kolor nieba. W bordiurze są też czerwone i różowe kwiaty – kolejne kolory spotykane w ikonografii Marii, a mianowicie barwy jej sukni; kojarzą się z krwią i miłością, ale także z purpurowym kolorem królewskim. Wśród wici roślinnej możemy rozróżnić także fioletowe płatki i żółte środki kwiatów przypominających nieco fiołki, kojarzone z Marią i oznaczające miłość i pokorę.

Na karcie poprzedzającej początek godzinek znajduje się podobna bordiura otaczająca miniaturę – zaprezentowana jest na niej scena Zwiastowania. Dekoracje kart łączą się, więc otwarty w tym miejscu modlitewnik przedstawia niejako jedną wielką scenę. Sama scena Zwiastowania zaprezentowana jest w wyjątkowo nowoczesny sposób: Maria i Archanioł Gabriel siedzą w przestrzeni klasztornych krużganków, które  mają formę klasycznej, renesansowej arkady opartej na łuku pełnym (półkolistym) i sklepieniu krzyżowym podpartym wąskimi kolumienkami. Krużganki te pozwalają na zaprezentowanie perspektywy geometrycznej, inaczej zwaną perspektywą zbieżną: jeśli  narysowalibyśmy linie odzwierciedlające układ przestrzenny architektury na miniaturze, zbiegłyby się one w jednym miejscu. Być może dla nas to całkiem oczywiste, ale w drugiej połowie XV wieku, czyli wtedy, kiedy najprawdopodobniej omawiany rękopis powstał, matematycznie wykreślana perspektywa była stosunkowo nowym konceptem. Naukowe sformułowanie zasad perspektywy zawdzięczamy włoskiemu artyście Leonowi Battiście Albertiemu (dzieło De Pictura, czyli O malarstwie z  1435 roku), więc można się jej było spodziewać przede wszystkim w dziełach pochodzenia włoskiego – a omawiane godzinki powstały według wzoru toskańskiego.

Kolejną bogato ilustrowaną częścią jest część zawierająca siedem psalmów pokutnych – wręcz obowiązkowy element średniowiecznych i wczesnorenesansowych godzinek. Tekst zaczyna się od Psalmu 6 („Domine, ne in fuore tuo arguas me” – „Nie karć mnie, Panie, w swym gniewie” według tłumaczenia Biblii Tysiąclecia), gdzie w inicjale D(omine) znowu pojawia się portret. Tym razem jest to portret mężczyzny trzymającego instrument muzyczny – jest to przedstawienie króla Dawida, starotestamentowego autora wielu psalmów. Ze względu na to autorstwo Dawid jest postacią niezwykle często występującą w ikonografii biblijnej: czasem pojawia się w koronie królewskiej, czasem z nimbem, sporadycznie z lwem, najczęściej jednak z jakimś instrumentem. Może to być lira, harfa, cytra, instrument klawiszowy, a nawet perkusyjny, czyli dzwonki. Co ciekawe, ów tekst jest psalmem dawidowym, opisanym jako psalm na instrumenty strunowe, więc Dawid grający na giternie (instrumencie, od którego prawdopodobnie pochodzi mandolina) idealnie wpasowuje się w tekst.

Następny pięknie zdobiony inicjał, wydzielający kolejną część godzinek, znajdziemy w tak zwanych godzinkach pasyjnych – modlitwach nieskupiających się już na Marii, a nakierowanych na rozważanie męki i śmierci Chrystusa. W inicjale D(omine) przedstawiony jest tym razem nie portret osoby, a krzyż, co podkreśla treść następujących później modlitw. W dodatku na tej karcie nieco zmienia się flora bordiury – wśród kwitnących roślin pojawiają się w dużej ilości małe, kolczaste kulki przypominające kłujący oset. Mają one wizualnie nawiązywać do korony cierniowej i Pasji Chrystusa. Ponadto w dolnej części bordiury znajdziemy też krzyż, niejako wyrastający wśród wijących się łodyg kwiatowych.

Ostatnią częścią modlitewnika jest tak zwane oficjum za zmarłych, zwane czasami Placebo, od pierwszego słowa modlitwy. Oficjum to niezwykle łatwo rozpoznać ze względu na charakterystyczną dekorację: w wypadku tych godzinek w inicjale D(ilexi) znajduje się portret… ludzkiego szkieletu. Być może nawet jest to jakiś kościotrup, późnośredniowieczny zombie, ponieważ ewidentnie pozuje do portretu.

W tej bordiurze występują wspomniane już nastroszone kuleczki przywodzące na myśl oset, ale są tu także inne symbole przypominające o śmierci – w górnej części bordiury znajduje się czaszka i dwie skrzyżowane kości, niemal krzycząca nam słynne średniowieczne hasło „Memento mori” („Pamiętaj o śmierci”) czy słowa z księgi Koheleta „Vanitas vanitatum et omna vanitas” (Marność nad marnościami i wszystko marność). Jednak ten mroczny przekaz jest nieco złagodzony poprzez dekorację dolnej części karty: z oczodołów kolejnej czaszki wyrastają dwie wici roślinne, przekształcające się następnie w piękne, kolorowe kwiaty. Czyżby miało to być dla czytelnika pocieszenie „Non omnis moriar” (Nie wszystek umrę)?

◊◊◊

Digitalizację materiałów bibliotecznych w ramach projektu „Patrimonium – zabytki piśmiennictwa” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

◊◊◊