Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Władysław Bełza, poeta dla dzieci


Zapisał się w historii literatury polskiej jako autor patriotycznego i dydaktycznego wierszyka Wyznanie wiary dziecięcia polskiego, ale przecież Władysław Bełza był nie tylko poetą, ale także prozaikiem, dramaturgiem, eseistą, popularyzatorem wiedzy o Adamie Mickiewiczu  i współtwórcą Towarzystwa im. Adama Mickiewicza oraz Macierzy Polskiej, wieloletnim pracownikiem Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie. Tam też zmarł w 1913 roku i został pochowany  w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Łyczakowskim.

Urodził się sto siedemdziesiąt pięć lat temu w Warszawie, 17 października 1847 roku, studiował w Szkole Głównej, szybko podjął współpracę z „Przeglądem Tygodniowym”. Był przekonany, że jego powołaniem jest poezja. W 1863 roku zadebiutował wierszem Deszczyk wiosenny na łamach „Przyjaciela Dzieci”. Cztery lata później ukazała się jego debiutancka książka Podarek dla grzecznych dzieci. W roku 1868 został lektorem tracącego wzrok Wincentego Pola i ogłosił dwa zbiory wierszy: Z wiosny oraz Pieśni liryczne. Książki te krytyce literackiej się nie spodobały, jednak przypadły do gustu czytelnikom, których ujęła prostota wypowiedzi oraz żarliwość emocjonalna tej liryki. W 1869 roku był już Bełza w Poznaniu, tu współpracował z pismem „Sobótka”, współzakładał i współredagował „Tygodnik Wielkopolski” oraz pismo skierowane do najmłodszych odbiorców – „Promyk”, uczestniczył w pracach na rzecz powołania w Poznaniu Teatru Polskiego. W tym samym roku ogłosił tom poezji Z doli-niedoli.

Jego wzmożona działalność społeczna i polityczna spotkała się z szybką reakcją ze strony zaborcy: Bełza został wydalony z zaboru pruskiego. Wyjechał do Pragi, gdzie poznał czeskich pisarzy: Jana Nepomuka Nerudę (co ciekawe, to z inspiracji jego twórczością Ricardo Reyes Besualto przyjął pseudonim Pablo Neruda) i Vítězslava Hálka. W 1872 roku zamieszkał we Lwowie, gdzie założył kolejne  pismo dla młodych „Towarzysz Pilnych Dzieci”. W roku 1880, razem z Józefem Ignacym Kraszewskim założył Macierz Polską, zaś w 1882 podjął pracę w Ossolineum, z którym zresztą związał się na całe życie. W roku 1886 należał do grona inicjatorów Towarzystwa im. Adama Mickiewicza – o wieszczu  napisał wiele książek popularyzujących jego biografię i twórczość (a także o Maryli Wereszczakównie ).

Publikował nie tylko wiersze, ale i poematy (np. Zamek Grójecki), utwory sceniczne (m.in. Kasper Karliński) i libretta operowe ( Wanda z muzyką Henryka Jareckiego). Ponadto z myślą o najmłodszych wydawał utwory sławiące historię Polski i jej wybitnych przedstawicieli. Tworzył nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale to przede wszystkim do nich skierowane były takie utwory, jak Abecadlnik w wierszykach dla polskich dzieci czy Modlitwa polskiego dziewczęcia. Dzisiaj, niestety, dziełka te wydają się być – delikatnie mówiąc – tradycjonalistyczne, a nawet staroświeckie.

Sporo podróżował, do Włoch, Szwajcarii i Francji. W Paryżu poznał się z Józefem Bohdanem Zaleskim, z którym utrzymywał listowny kontakt. Prowadził ożywioną korespondencję z wieloma wybitnymi przedstawicielami kultury i nauki, z Heleną Modrzejewską, z Władysławem Ludwikiem Anczycem, Józefem Blizińskim, Michałem Bobrzyńskim, Sewerynem Goszczyńskim, Władysławem Łozińskim, Mieczysławem Pawlikowskim, Walerym Przyborowskim, Wacławem Szymanowskim. Był nad wyraz pracowity: w latach 1874–1890 organizował życie kulturalne w Iwoniczu Zdroju, a nawet opracował przewodnik turystyczny Iwonicz i jego okolice. Ogłosił kilka książek – efekt wojaży po Europie: Z Wenecji do Neapolu, Wrażenia z Wenecji, Wrażenia z podróży (w tomie tym znajdujemy plastyczne i sugestywne opisy Padwy, Werony, Mediolanu, Genui, Pizy, Florencji oraz San Marino).

Miał optymistyczne usposobienie. Był lubiany. O popularności jego utworów najlepiej świadczy fakt, że do wielu z nich muzykę skomponowali: Michał Hertz, Leopold Julian Kronenberg, Zygmunt Noskowski, Feliks Nowowiejski, a także Bolesław Dembiński, dzięki któremu piosenkę Wlazł kotek na płotek i mruga znało bodaj każde polskie dziecko.

Co więcej, jego wiersze trafiały na okolicznościowe pocztówki wydawane w masowych nakładach, były publikowane w specjalnych folderach, jak budzący uczucia narodowe i państwowe wiersz pod tytułem (za Józefem Wybickim) Jeszcze Polska nie zginęła. Sam pisarz zaś był fotografowany przez cenionych lwowskich fotografików – Józefa Ferta oraz Piotra Mieczkowskiego.

W trakcie wytężonej pracy literackiej posługiwał się kilkoma pseudonimami, podpisując swoje teksty jako: Władysław Ostrowski, Władysław Piast (jego młodszy brat Stanisław – adwokat, podróżnik i pisarz – używał pseudonimu Stanisław Piast), a nawet „Nie wiem kto”. Dzisiaj pamiętany jest głównie jako autor ambitnych pod względem pedagogicznym, lecz dość miernych pod względem artystycznym wierszy z tomiku Katechizm polskiego dziecka.