Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Teofil Lenartowicz, „lirnik z łaski bożej”


Urodzony przed dwustu laty (27 lutego 1822 roku w Warszawie) Teofil Lenartowicz to niewątpliwie człowiek wielu talentów. A może bardziej – wielu zainteresowań. Oprócz literatury zajmowała go etnografia i rzeźba. Jak niemal każdy polski poeta romantyczny uwikłany był w historię i zapisał w niej ciekawą kartę jako konspirator. Z jednym z naszych narodowych wieszczów łączyła go nie tylko epoka, ale też związki rodzinne. Ożenił się bowiem z Zofią Szymanowską, przyrodnią siostrą Celiny,  żony Adama Mickiewicza.

Mazowiecka lirenka

Pochodził z rodu szlacheckiego herbu Pobóg. Był synem Karola, uczestnika insurekcji kościuszkowskiej, a potem przedsiębiorcy budowlanego. Po śmierci ojca, jako nastolatek nierzadko uciekał z domu przed ojczymem często zaglądającym do kieliszka i wywołującym burdy. Ponieważ rodzina zamieszkała wtedy na mazowieckiej prowincji w okolicach Rawy, Teofil wiele czasu spędzał na łonie przyrody, a dokładnie w pobliskim lesie i, jak przyznawał, godzinami przesiadywał w starym spróchniałym drzewie. I tam, jak można sądzić ze wspomnień, narodził się jako poeta:

„Poezja moja cała w tym wypróchniałym drzewie się poczęła, do którego jakże często myśl moja powraca – jeżeli wierszyki te poezją nazywać się godzi, chłopskie, nie uczone…”.

Jako poeta mocno „wtopił się” w krajobraz Mazowsza, ale też wędrował po Galicji i odwiedzał inne krainy. Sam o sobie mówił „lirnik mazowiecki”, ale też „biedny Mazurzyna”. A wiersz Strzelec sugerowałby nawet, że odwiedził Tatry, bo zawarł w nim niezwykle precyzyjny opis poetycki Morskiego Oka.

Określenie „wierszyki moje chłopskie, nie uczone” być może było jakimś rodzajem kokieterii autora, który po przeniesieniu się do Warszawy (zamieszkał u starszej siostry) ukończył szkołę obwodową, a dla zarobku pracował jako kancelista. To prawda, że jego wiersze szybko zdobyły sobie popularność. Podkreślano ich prostotę i ludowy charakter. Zaprzyjaźniony z nim Norwid określał go mianem „Dant na fujarce”. Julian Krzyżanowski nazywał Lenartowicza „lirnikiem z łaski bożej”, a Juliusz Kleiner dodał, że jego ambicja przerastała często możliwości jego talentu. Zwrócił też uwagę, że Lenartowiczowi wczesnych czytelników udało się oczarować pewnym prymitywizmem swych utworów, ale zarzucał mu, że, niestety, w ciągu kolejnych lat nie robił postępów, stąd w wierszach brak „głębszej kultury intelektualnej”.

Zainteresowania literackie Teofila Lenartowicza były dość szerokie. Tworzył wiersze patriotyczne i religijne,  poematy historyczne oraz liryki oparte na folklorze (przede wszystkim Mazowsza). Jako poeta zadebiutował w 1841 roku, a  sześć lat później na łamach „Dziennika Mód Paryskich” ukazał się jego poemat Pierwsze przedstawienie Hamleta

Cyganeria Entuzjastek

Studia prawnicze pozwoliły mu nawiązać liczne kontakty w tworzącej się w 1839 roku Warszawskiej Cyganerii. Miał też sporo znajomych w towarzystwie Entuzjastów i Entuzjastek, o których możemy przeczytać choćby w pochodzącej z okresu międzywojennego Encyklopedii powszechnej Wydawnictwa Gutenberg:

„Wśród ogólnej martwoty duchowej w kraju po powstaniu 1831 r., gdy większość wybitnych Polaków przebywała na emigracji, w gronie młodych zapaleńców w Warszawie, tak wśród kobiet, jak i mężczyzn, powstało, obok tzw. »Cyganerji«, koło »Entuzjastek i Entuzjastów«, zbierające się zazwyczaj w domu redaktora »Przeglądu Naukowego« Hipolita Skimborowicza i jego żony, Anny. Przewodnią myślą tego grona był wstręt do konwenansów i nieszczerości w życiu towarzyskiem i demokratyzm poglądów. Powodowano się we wszelkich sprawach, tak w życiu jak i w sztuce, zapalną uczuciowością, entuzjazmem, stąd nazwa. Pierwszym objawem tego ruchu był noworocznik kobiecy »Pierwiosnek« (1838–43), organem jego stał się później w l. 1842–50 »Przegląd naukowy«. Na czele entuzjastek stała Narcyza Żmichowska”.

W latach 1842–1849 członkowie koła zaangażowani byli w konspirację, prowadzili działalność kurierską między zaborem rosyjskim a pruskim. Lenartowicz nie był członkiem, a bardziej sympatykiem Cyganerii. Łączyła go przyjaźń i podobne zainteresowania ze współzałożycielem grupy Romanem Zmorskim, poetą, tłumaczem folklorystą, oraz dużo młodszym Oskarem Kolbergiem, z którym odbył wspólną podróż naukową po Galicji.

Pierwsze wiersze Lenartowicza ukazywały się w periodyku Cyganerii – „Nadwiślaninie” oraz w „Przeglądzie Warszawskim”. Utwory takie jak Duch sieroty, Kalina czy Galary wykonywano na zebraniach towarzyskich i śpiewano do melodii Ignacego Komorowskiego, przyjaciela Lenartowicza, ucznia Karola Kurpińskiego. Zyskały uznanie i zdobywały sporą popularność.

Dobrze rozwijająca się przyjaźń z Norwidem przeżywała trudne chwile. Lenartowicz nie podzielał idei zawartych w Promethidionie, uważał też, że jako poeta jego przyjaciel oderwał się od „człowieka prostego” i jego wiersze stały się hermetyczne, często niezrozumiałe. Norwid, który zilustrował tomik poezji Lenartowicza Lirenka, najwidoczniej traktował jego krytykę z dystansem. Był wstrzemięźliwy w ocenie jego poezji, ale np. uważał, że Lenartowicz jest uzdolnionym rzeźbiarzem. 

Konspiracja, emigracja

Podejrzewa się, że wyprawy etnograficzne Lenartowicza i jego przyjaciół mogły być przykrywką dla jego działań konspiracyjnych i spiskowych. Te ostatnie doprowadziły do rozbicia przez władze carskie Cyganerii. Zagrożony aresztowaniem, przedostał się do Prus Wschodnich i zatrzymał w Poznaniu. Tam nawiązał kontakt z działaczami Komitetu Poznańskiego,  późniejszymi uczestnikami powstania wielkopolskiego 1848 roku, w związku z czym musiał uciekać do Drezna.

Teofil Lenartowicz wstąpił m.in. do wywodzącego się z Cyganerii Cechu Głupców – luźnej grupy literackiej tworzonej przez m.in. Józefa Bohdana Dziekońskiego, oraz do zespołu redagującego „Dzwon Literacki”. Poprzez znajomość z Kornelem Ujejskim nawiązał kontakty z demokratycznymi, literacko-naukowymi kołami we Lwowie i tam również zaczął wydawać swoje poezje.

Przez związki ze środowiskiem Entuzjastek zamieszany był w spisek Henryka Krajewskiego,  późniejszego powstańca styczniowego. Działająca w Królestwie Polskim tajna organizacja, na czele której stanął Krajewski, planowała wzniecenie powszechnego powstania zbrojnego, włączenie się w ruch Wiosny Ludów i stworzenie Polski republikańskiej. Organizacja została rozbita, Lenartowicz uciekł, unikając aresztowania. Działał w Krakowie, Lwowie. Dużym echem odbiło się jego przemówienie patriotyczne w 1848 roku na Kopcu Kościuszki. Rok później upadło powstanie na Węgrzech, a do Galicji wkroczyły interwencyjne oddziały rosyjskie. Poeta przedostał się więc do Drezna. Na początku lat 50. przeniósł się do Paryża, gdzie działał w kręgach Wielkiej Emigracji. Odnowił przyjaźń z Norwidem, zaprzyjaźnił się z Mickiewiczem. W Paryżu wydał tom poezji Lirenka oraz Zachwycenie i Błogosławioną, którymi zapisał się w gronie poetów polskiego romantyzmu.

Potem wyjechał do Włoch, gdzie osiadł we Florencji. Początek okresu włoskiego był dla niego szczególnie trudny. Wydarzenia zawodowe i osobiste doprowadziły go do stanu depresji. Złożyły się na to śmierć żony i syna oraz miażdżąca krytyka na łamach paryskich „Wiadomości Polskich” poematu Gladiatorowie, przypominającego ideę zjednoczenia narodów słowiańskich. W kraju tomiki poezji Lenartowicza zostały przyjęte bardzo życzliwie. Wychwalał je Józef Ignacy Kraszewski, który namówił go do napisania historii bitwy racławickiej. Poemat pod takim tytułem ukazał się w Paryżu w 1859 roku.

Przebywając we Florencji (w domu, w którym mieszkał wmurowana jest pamiątkowa tablica z jego popiersiem), poeta interesował się wydarzeniami w Polsce i chętnie odnosił się do nich w swoich utworach. Od końca lat 70. do połowy lat 80. na uniwersytecie w Bolonii prowadził wykłady z literatury polskiej i literatur słowiańskich.  Został członkiem honorowym Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk.

Od dziecka przejawiał talenty plastyczne. Zwłaszcza lubił rzeźbić. Potem rzeźba stała się rodzajem rekompensaty, gdy spotykał się z krytyką swych utworów literackich. Coraz gorzej znosił, gdy pisano o nim jako o epigonie romantyzmu, powtarzającym wciąż te same, przebrzmiałe tony. Podkreślano, że jego poezja ma głównie walory sentymentalne, co wnoszą do niej ludowe motywy. Pozostaje jednak skostniała. Poeta cieszył się uznaniem Marii Konopnickiej, którą uważał za swoją kontynuatorkę.

Aforyzmy Teofila Lenartowicza

Remedium na literacką krytykę była więc rzeźba. Artysta pobierał wprawdzie lekcje w rzymskiej pracowni Henryka Stattlera i florenckiej Enrica Pazziego, ale tak naprawdę był samoukiem. Fascynowała go włoska rzeźba renesansowa i manierystyczna. Jego kameralne prace odnosiły się do tematyki chrześcijańskiej oraz narodowowyzwoleńczej. Wykonywał też na zamówienie popiersia i medaliony znanych postaci. W tym swojego mistrza Adama Mickiewicza.    

Artysta zmarł 3 lutego 1893 roku.