Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Jan Andrzej Morsztyn, między poezją a polityką


Był przede wszystkim osobą publiczną: politykiem, dyplomatą, dworzaninem, zaufanym królowej Ludwiki Marii, żony Jana Kazimierza, sekretarzem królewskim i podskarbim wielkim koronnym; z misjami dyplomatycznymi wyjeżdżał do Paryża, Berlina i Wiednia. O tym, że pisze wiersze, że jest poetą, wiedziano tylko w dość wąskim kręgu jego znajomych i przyjaciół – swoich utworów nie ogłaszał drukiem. Dzisiaj Jan Andrzej Morsztyn (1621–1693) uchodzi za najwybitniejszego poetę polskiego baroku, nazywany bywa poetą miłości oraz mistrzem staropolskiego sonetu.

Pisał pod wpływem włoskiego poety Gambattisty Marina, ale także łacińskiego twórcy epigramatów, Marcjalisa. W jednym z listów poetyckich, skierowanym do Jana Grotkowskiego (Do Jana Grotkowskiego), sekretarza królów Władysława IV i Jana Kazimierza, wyraził  wielkie uznanie dla Jana Kochanowskiego. Jego twórczość stosunkowo szybko uznali Wespazjan Kochowski w wierszu Poetowie polscy świeższy i dawniejsi oraz Wacław Potocki w Moraliach.

Co znamienne, twórczość poetycką uprawiał do roku 1662, potem poezję zarzucił, w ostatnim okresie życia pisał niewiele. Wcześniej jednak zadbał o to, aby ją uporządkować, skomponować swój dorobek w zbiory. Niestety, jego rękopisy zaginęły, a te, które przetrwały do czasów współczesnych to odpisy.

Opus magnum Morsztyna to liczący dwieście dziesięć utworów tom zatytułowany Lutnia, któremu ostateczny kształt w dwu księgach autor nadał w roku 1661, jednak wcześniej, bo latem 1647 roku opracował tom zatytułowany Kanikuła albo Psia Gwiazda, obejmujący trzydzieści dwa utwory. Ozdobą tego zbioru jest słynny Nagrobek Perlisi, jeden z  majstersztyków tego autora.

Zdecydowana większość jego poezji to liryka miłosna, ale znajdziemy w jego spuściźnie utwory okolicznościowe i towarzyskie,  żartobliwe oraz wiersze religijne, spośród których na szczególną uwagę zasługuje konfesyjna Pokuta w kwartanie, w której autor i podmiot liryczny to jedna i ta sama osoba.

Jest także autorem cyklu Gadki, czyli powstałych w 1651 roku wierszowanych zagadek skierowanych do siostry, Teofili Rejowej, ale także cyklu Pieśni, opracowanego ostatecznie przez autora w roku 1658.

Znawcy jego twórczości, m.in. Leszek Kukulski, Roman Pollak, Jerzy Dürr-Durski czy Wiktor Weintraub zwracali uwagę, że brak w twórczości Morsztyna – co zaskakujące na tle epoki, w której żył i tworzył – tematyki obywatelskiej oraz patriotycznej, a także wiejskiej. Żywiołem Morsztyna były miasto i dwór, już to magnacki, już to królewski, jednak nie został on poetą dworskim – panegiryków pod adresem możnych tego świata nie pisał. Ale za to, jako autor dwudziestu pięciu sonetów uważany jest za mistrza tej formy lirycznej ekspresji.

Jego poezja miała mniej uczyć, bardziej bawić i wzruszać. Pisał językiem wysokim, ale i niskim, nie stronił od tematów trywialnych i obscenicznych sformułowań. Pisał po to, aby swoich czytelników zachwycić, a nawet olśnić, czego świadectwem choćby wiersze Do czytelnika czy Do swoich książek lub Do lutnie.

Każdy jego utwór to artystyczny fajerwerk. Ten poeta to wirtuoz wersyfikacji. Stosował różne metra wersyfikacyjne i różne układy stroficzne. Literaturoznawcy wyliczyli, że zastosował w sumie ponad osiemdziesiąt typów stroficznych. Na szeroką skalę gromadził wyszukane metafory i zaskakujące porównania, nieraz  zaskakiwał, a nawet szokował poetyckimi obrazami budowanymi na zasadzie przeciwieństw i sprzeczności. Korzystał z poetyki kalamburu, chętnie posiłkował się homonimami, starał się każdy utwór wyposażyć w zaskakującą puentę. Stylistyczna nadmierność, by nie powiedzieć przesada, była jego artystyczną normą. Pisał także tzw. raki, czyli utwory, które można i należy czytać na wspak.

Oprócz poezji własnej, w dużej mierze wzorowanej na poezji włoskiej, francuskiej oraz łacińskiej, pozostawił po sobie kilka znakomitych przekładów, m.in. Psyche Marina, Amintas Tassa oraz Cyd albo Roderyk Corneille’a. Niektóre z jego przekładów opublikował, krótko po śmierci Jana Andrzeja, Stanisław Morsztyn  w tomie, w którym  znalazły się przekłady obydwu Morsztynów.

Ten ostatni dramat został wystawiony 12 lutego 1660 roku w Zamościu przez  studentów Akademii Zamoyskiej,  a dwa lata później, 26 lutego 1662 roku, sztukę pokazano na Zamku Królewskim w Warszawie na inaugurację obrad sejmowych.

Do szerokiej świadomości czytelniczej trafił późno. W roku 1844 Jan Komierowski wydał w Poznaniu zbiór jego odczytanych z rękopisów wierszy, błędnie sygnowany jednak imieniem Zbigniewa Morsztyna. Błąd ów wychwycił w roku 1859 Antoni Małecki. Kolejny wybór ukazał się w Krakowie w 1875 roku staraniem Władysława Serdyńskiego. Obydwa tomy nie były wolne od błędów, będących efektem złego odczytania rękopisów. Mało tego, edytorzy pominęli wiele wierszy w ich mniemaniu zbyt śmiałych, a nawet szokujących pod względem obyczajowym. W tej sytuacji, za pierwszą edycję z prawdziwego zdarzenia poezji Morsztyna trzeba uznać ogłoszony w 1883 roku w Warszawie przez Piotra Chmielowskiego zbiór Poezje oryginalne i tłumaczone, opatrzony tyleż sążnistym, co kompetentnym wstępem tego czołowego krytyka literackiego czasu pozytywizmu.

Był świetnie wykształcony, wychowywał się pod okiem krewnego Waleriana Otwinowskiego (tłumacza Wergilego i Owidiusza), w roku 1638 wyjechał na studia do Lejdy. Po powrocie do kraju związał się z dworem najpierw Stanisława, a potem Jerzego Lubomirskiego. Dzięki magnackim protekcjom znalazł się na dworze królewskim, w 1656 roku został nawet królewskim sekretarzem, w 1658 – referendarzem koronnym, a w 1668 podskarbim wielkim koronnym, czyli kimś w rodzaju ówczesnego ministra skarbu. Na dworze królewskim poznał pochodzącą ze Szkocji Katarzynę Gordon, z którą się ożenił. To ona jako Kasia jest adresatką większości jego wierszy miłosnych i erotycznych, takich jak: Do panny czy O swej pannie, chociaż pisał także wiersze Do Jagnieszki, Do Bogumiły, Do Jagi, Do Zosie, Do Heleny.

Jego żywiołem była polityka. Po śmierci Jana Kazimierza był zwolennikiem wyboru na króla Polski kandydata z Francji, jednak wybrano Michała Wiśniowieckiego, z którym poeta popadł w konflikt, w wyniku czego sąd sejmowy oskarżył go o machinacje przeciw królowi, a także o nadużycia finansowe. Potem poparł króla Jana III Sobieskiego, ale z czasem intrygował przeciwko niemu jako obywatel francuski. Co ciekawe, obywatelstwo i szlachectwo francuskie nadał mu w 1678 roku król Ludwik XIV.

Gdy Jan III Sobieski oskarżył go w 1683 roku o zdradę stanu, Morsztyn salwował się ucieczką do Francji, do swoich dóbr, które wcześniej zakupił w Szampanii i Burgundii. Miał też swoją rezydencję w Paryżu, tzw. Hôtel Morstein. Zmarł w stolicy Francji. Pozostawił czworo dzieci. Jedna z jego córek, Izabela, wyszła za mąż za Kazimierza Czartoryskiego i byłą babką Stanisława Augusta Poniatowskiego.

Każdy współczesny Polak musiał przynajmniej raz w życiu zetknąć z takimi oto cytatami z jego poezji: „Ale bielsza mej panny płeć twarzy i szyje, / Niż marmur, mleko, łabędź, perła, śnieg, lilije” lub: „Leżysz zabity i ja też zabity, / Ty strzałą śmierci, ja strzałą miłości”.

◊◊◊

Digitalizację materiałów bibliotecznych w ramach projektu „Patrimonium – zabytki piśmiennictwa” dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu oraz Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

◊◊◊