Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Stefan Grabiński – magik niesamowitości


Jednym z niewielu krytyków, który poznał się na talencie Stefana Grabińskiego (1887–1936) – nowelisty, powieściopisarza i dramaturga, pioniera nowoczesnej polskiej literatury fantastycznej – był Karol Irzykowski, który zauroczony śmiałą wyobraźnią autora Demona ruchu nazwał go „magikiem niesamowitości”.

Gwoli ścisłości, kolejnym   krytykiem, który również  potrafił oszacować znaczenie prozy Grabińskiego, okazał się Tymon Terlecki, poświęcając mu w roku 1932 na łamach „Drogi” artykuł zatytułowany znacząco Pierwszy fantastyk polski. Rok wcześniej, z inicjatywy Irzykowskiego oraz Jerzego Eugeniusza Płomieńskiego,  klepiący biedę pisarz otrzymał nagrodę literacką Lwowa im. Kornela Ujejskiego, jedyne wyróżnienie, jakim został uhonorowany za życia. Nie sposób nie wspomnieć, że jego Demon ruchu zadedykowany został właśnie Irzykowskiemu, jak również  opowiadanie Spojrzenie, zamykające zbiór Niesamowita opowieść z roku 1922.

Uznanie dla twórczości prozatorskiej Grabińskiego przyszło wiele lat po jego śmierci, po wojnie. W roku 1958 wybór jego opowiadań ogłosił Janusz Wilhelmi, zaś w 1975 – Stanisław Lem. Wyczerpujące studia i szkice o jego dorobku opublikowali literaturoznawcy różnych pokoleń, tacy jak: Artur Hutnikiewicz, Roman Pollak, Jacek Trznadel, Alina Brodzka, Krystyna Kłosińska, Marek Wydmuch, Andrzej Niewiadomski czy Andrzej Stoff. Do Grabińskiego – zauroczonego twórczością Edgara Allana Poe, amerykańskiego klasyka fantastyki i grozy, któremu zresztą poświęcił w roku 1931  szkic Książę fantastów – przylgnęła z czasem etykietka „polskiego Poe”.

Urodzony w Kamionce Strumiłowej nad Bugiem, Grabiński uczył się najpierw w Samborze, a potem studiował filologię polską i klasyczną na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, gdzie zetknął się z takimi luminarzami, jak Juliusz Kleiner, Tadeusz Sinko czy Stanisław Łempicki. W czasie pierwszej wojny przez rok przebywał w Wiedniu, potem był nauczycielem w gimnazjach we Lwowie i w Przemyślu. Większość życia borykał się z przewlekłą i nigdy niewyleczoną gruźlicą, która doprowadziła go do przedwczesnej śmierci. Zmarł w Brzuchowicach pod Lwowem. Został pochowany na cmentarzu Janowskim na lwowskim Kleparowie.

Jego debiut literacki to wydany w roku 1909, nakładem własnym i pod pseudonimem Stefan Żalny, tom opowiadań Z wyjątków. W pomrokach wiary – bardzo młodopolski, a więc już z ówczesnej perspektywy nad wyraz manieryczny. Nic więc dziwnego, że krytyka nie zwróciła na to dziełko uwagi.

Pierwszą książkę pod swoim nazwiskiem pisarz opublikował dopiero w roku 1918, a był to  zbiór nowel pod również młodopolskim tytułem Na wzgórzu róż  Tak naprawdę jego talent objawił się w wydanym rok później Demonie ruchu. Jak na człowieka nowoczesnego przystało, Grabiński fascynował się miastem, masą i maszyną,  niczym awangardysta, stąd jego fascynacja zwłaszcza wszelkimi maszynami (jak np. pociąg), będącymi synonimami nowoczesności właśnie. Ale jego proza awangardową nie była. Owszem, jego literackie wizje rzeczywistości miały jak najbardziej znamiona ekspresjonistyczne, lecz spisane zostały językiem precyzyjnym, komunikatywnym, zracjonalizowanym i wysmakowanym pod względem estetycznym, co zresztą do dzisiaj gwarantuje tej twórczości poczytność.

Jego formą było przede wszystkim  opowiadanie, czego dowodem świetne artystycznie książki Szalony pątnik oraz Księga ognia, do której okładkę zaprojektował Andrzej Pronaszko.

Zafascynowany z jednej strony demonologią, a z drugiej psychoanalizą i parapsychologią, myślą filozoficzną Fryderyka Nietzschego i Henriego Bergsona, wprowadził Grabiński do swojej twórczości – wzorem Fiodora Dostojewskiego – motyw sobowtóra, tzw. dwójnika. Intrygował go ponadto motyw ruchu, pędu i ucieczki – przed nieznanym w nieznane. Jak celnie scharakteryzowała tę twórczość profesor Alina Brodzka: „Opowiadaczami i bohaterami tych utworów są postacie graniczne, na krawędzi rozsądku i obłąkania, obdarzone namiętnością badawczą, o umysłowości reagującej jak sejsmograf na symbolikę zdarzeń i rzeczy: szukają w niej nieustannie znaków, które zdradzą ukryte prawa bytu”.

Znamienne, że jako pisarz lawirował na granicy kultury wysokiej i popularnej. Publikował w „Zdroju”, „Pro Arte”, „Maskach”, „Głosie Literackim” czy „Lwowskich Wiadomościach Muzycznych i Literackich”, a jednocześnie w „Robotniku”, „Słowie Polskim”, „Kurierze Lwowskim”, a nawet w „Gazecie Kaliskiej”.

Publikował sporo. Próbował sił w różnych gatunkach. Pozostawił po sobie nie tylko opowiadania, ale także dłuższe formy prozatorskie, jak rozgrywająca się w scenerii Wenecji Namiętność (L’Appassionata).

Spośród kilku powieści, jakie napisał i wydał, takich jak: Salamandra, Klasztor i morze oraz Wyspa Itongo, najciekawsza wydaje się „powieść fantastyczna” (jak głosi podtytuł) – Cień Bafometa, a to z tego względu, że pisarz dokonał w niej rekapitulacji najważniejszych motywów i tematów tak charakterystycznych dla swojej  nowelistyki. W powieści tej, której konstrukcja  została oparta na konflikcie postaw: naukowca-polityka oraz poety-filozofa, odnaleźć możemy zagadnienia nurtujące także człowieka XXI wieku.

Grabiński próbował swoich sił także w teatrze, czego świadectwem są Ciemne siły (Willa nad morzem) i Zaduszki. Ten drugi dramat grany był w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie,  pierwszy zaś „grano 28 razy z rzędu w Teatrze Małym w Warszawie pod dyrekcją Arnolda Szyfmana”, o czym autor nie omieszkał poinformować w książkowej edycji tego utworu.

Co ciekawe, dramat ów poświęcił pisarz matce Eugenii, której potem zadedykował  wspomnianą wyżej powieść Klasztor i morze. Ale edycja dramatu Ciemne siły zasługuje na szczególną uwagę także z tego względu, że autor w jej drugiej części  pomieścił – opatrzony okolicznościowym wprowadzeniem – cykl dwudziestu wierszy Życia mego kwiat, autorstwa jego siostry Marii Czaykowskiej, o których to poezjach dzisiaj można powiedzieć niezbicie, że próby czasu niestety nie wytrzymały.

Warto wiedzieć, że tajemnicze, a nawet mroczne opowiadania Grabińskiego spotkały się z zainteresowaniem ze strony ludzi filmu. Na podstawie jego prozy już w roku 1927 Leon Trystan zrealizował film Kochanka Szamoty, zaś w latach 1967–1968 Ryszard Ber wyreżyserował dwa filmy: Ślepy tor oraz Pożarowisko. Nie sposób nie wymienić też powstałych w latach osiemdziesiątych XX wieku dwu filmów Zygmunta Lecha Dom Sary i Problemat profesora Czelawy oraz filmu Ryszarda Zatorskiego Nikt nie jest winien, będącego filmową adaptacją dramatu Willa nad morzem.

Nowelistyka Stefana Grabińskiego szuka od lat swojego miejsca także w świecie. Na język niemiecki tłumaczyli ją Klaus Staemmler i Charlotte Eckert, na  angielski Mirosław Lipiński, zaś na portugalski Wojciech Charchalis (któremu zawdzięczamy  m.in. przekłady powieści noblisty José Saramago oraz nowe tłumaczenie Don Kichota Cervantesa).