Od naydawniejszych czasow ten mszał znaydował się w Opactwie Tynieckim. Jest to dzieło wieku 9go lub 10go, lecz bardziey ma podobieństwo z pismem y rysonkami 9go wieku. W potrzebie reparacyi Kościoła, wystawionem byl na sprzedaż, dałem za niego złotych tysiąc w Krakowie Roku 1814. Składam go do Bibliotheki Ordynacyi Zamoyskiey, ktorego zbioru będzie może nay starożytnieyszym zabytkiem. Warszawa dnia 24 Lutego 1818 Roku. Stanisław Ordynat Zamoyski mp.
Stanisław Kostka Zamoyski, który zapisał te słowa na pierwszej stronie rękopisu pomylił się w datowaniu raptem o 200 lat; nie był to również mszał, tylko – ogólnie mówiąc – pierwowzór mszału, czyli sakramentarz. Ordynat miał jednak rację w najważniejszej sprawie: jego nabytek był jednym z „nay starożytnieyszych zabytków” w zbiorach Zamoyskich. Był również, dodajmy, jedną z pierwszych ksiąg, które pojawiły się na ziemiach polskich.
Dokładne prześledzenie historii Sakramentarza jest trudne. Dzięki wcześniejszej nocie, napisanej prawie dwa wieki przed Zamoyskim, dowiadujemy się, że rękopis został zrabowany z klasztoru w Tyńcu w czasie potopu szwedzkiego, a następnie odkupiony w Krakowie – prawdopodobnie Szwedzi zadowolili się jego pierwotną, jak można przypuszczać, bogato zdobioną oprawą (obecna pochodzi z XVII w.), uznając zawartość za mniej interesującą. Księga powróciła do tynieckiego opactwa, w którym przechowywano ją od stuleci – choć do końca nie wiadomo, kiedy i w jakich okolicznościach tam się pojawiła.
Sakramentarz łączono z postacią Kazimierza Odnowiciela bądź Bolesława Śmiałego, bezpośrednio zaś z biskupem krakowskim Aaronem, uznawanym również za pierwszego tynieckiego opata. Nowsze badania przesuwają jednak datowanie rękopisu na lata siedemdziesiąte XI w., a przed Tyńcem być może miałby – przynajmniej do połowy XII w. – znajdować się w opactwie św. Wincentego na Ołbinie. Wykluczałoby to z kręgu osób związanych z pojawieniem się Sakramentarza starszego z Piastów i biskupa. Jedno jest pewne: była to księga wyjątkowa, wspaniały monarszy dar dla ważnego klasztoru. Pisany złotą minuskułą na powleczonych purpurą kartach kalendarz oraz kanon mszy obramowany geometrycznymi ornamentami i motywami roślinnymi, miniatury oraz dekorowane złotem i srebrem inicjały swoim stylem łączą powstanie księgi z Kolonią. Tam powstał podobny rękopis, znany jako Sakramentarz z Fryburga, a sto lat wcześniej arcybiskup koloński Geron ufundował swój słynny krucyfiks – rzeźbę, której kompozycja wpłynęła być może na przedstawienie ukrzyżowanego Chrystusa z tynieckiej księgi. Kolońskie pochodzenie Sakramentarza może potwierdzać również kalendarz z imionami świętych – wielu z nich było szczególnie ważnych dla tamtejszego kultu.
Między kalendarzem a kanonem mszy umieszczono całostronicową miniaturę z Maiestas Domini – przedstawieniem zasiadającego na łuku tęczy Chrystusa, którego wpisaną w mandorlę postać flankują dwa sześcioskrzydłe serafiny. W rogach ukazano cztery Istoty Żyjące: człowieka, orła, lwa i wołu – zgodnie z tradycją symbolizujące ewangelistów: Mateusza, Jana, Marka i Łukasza. Chrystus, którego głowę otacza nimb krzyżowy, jedną rękę wznosi w geście alokucji, w drugiej trzyma zaś otwartą księgę z wypisanymi słowami „REX REGU[M] ET D[OMI]N[U]S DOMINANTIU[M]” – wyjętym z Apokalipsy (19,16) tytułem „Król nad królami i Pan nad pany”.
Na kolejnej karcie widnieje całostronicowy inicjał „V” – od Vere dignum et iustum est („Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe”). Podtrzymywana przez anioła litera ozdobiona jest wewnątrz złotą plecionką, a otaczają ją cztery postacie – być może Ewangeliści.
Strona 36 zawiera niezwykły inicjał, charakterystyczny dla ottońskiego malarstwa książkowego: krzyż z rozpiętą na nim postacią Jezusa staje się jednocześnie inicjałem „T” – Te igitur clementissime pater („Ciebie przeto, najmiłościwszy Ojcze…”). Po obu stronach poprzecznej belki, w medalionach, ukazano lamentujące postacie, chowające twarze w swych szatach – porównując je z analogicznymi scenami z innych rękopisów (np. z Sakramentarzem z Augsburga) łatwo wywnioskować, że są to personifikacje Słońca i Księżyca (Sol et Luna). W Sakramentarzu tynieckim nietypowy jest diadem na głowie Ukrzyżowanego oraz Titulus Crucis w formie medalionu z chrystogramem IHC XPS (jota-eta-sigma chi-rho-sigma).
Ostatni z całostronicowych inicjałów, podobnie jak „V” wypełniony złotą plecionką, to litera „D” rozpoczynająca modlitwę na Wigilię Bożego Narodzenia: Deus, qui nos redemptionis nostrae annua expectatione laetificas („Boże, Ty co roku dajesz nam radość z oczekiwania naszego odkupienia”).
Rękopis zdobi dodatkowo 13 mniejszych inicjałów. W większości zbliżone są formą do całostronicowych „V” i „D” – wypełnia je złota i srebrna plecionka, jednak dwa ostatnie (wykonane z pewnością przez innego iluminatora) mają zamiast ornamentu wpisane kolejne litery wyrazu, który rozpoczynają.
To jednak nie wszystko – Sakramentarz zawiera bowiem zapisane melodie śpiewów liturgicznych. Zanotowane są bezliniową notacją cheironomiczną nad sylabami. Najwcześniejsze neumy pochodzą prawdopodobnie z czasów powstania księgi, znaleźć je można w Exultet (Orędziu paschalnym) na stronach 139-140.
Późniejsze neumy znajdujemy nad majuskułowymi glosami dopisanymi w XII w., być może już w Tyńcu. Notacja muzyczna pojawia się na stronach 132-137.
Glosy, późniejsze dopiski i uzupełnienia w Sakramentarzu tynieckim doskonale pokazują, jak funkcjonowała średniowieczna księga liturgiczna. Była nie tylko dziełem sztuki oraz podarunkiem władców, ale też przemyślanym narzędziem w sprawowaniu kultu – łączącym tekst, obraz i muzykę, będącym w stałym użyciu i w ciągu stuleci aktualizowanym przez kolejnych użytkowników.
Sakramentarz tyniecki by Łukasz Kozak is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe License.