Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Z naszej nowej kolekcji wybraliśmy najciekawsze podręczniki gimnastyczne. Znajdziecie w nich niezawodne sposoby na rozruszanie otępiałej przez zimę koordynacji ruchowej.

10. Skandynawska klasyka.

27169119 74

Skandynawskie inspiracje w podręcznikach wychowania fizycznego mogłyby stanowić temat na osobną rozprawę. Związany z Sokołem Edmund Cenar przedrukowywał na przykład pouczające schematy anatomiczno-gimnastyczne z podręcznika Larsa Mauritza Törngrena:

18447863 279

Największe znaczenie miał jednak atlas ćwiczeń Josefa Gottfrida Thulina, który spopularyzował pomysł z czarnymi sylwetkami. Zawieszone na ścianie sali miały być widoczne z daleka i głosić skuteczność treningu zgodnego z systemem ojca założyciela gimnastyki szwedzkiej, Pehra Henrika Linga.

Z bogatego repertuaru ćwiczeń proponujemy „chorągiewkę” – dla koneserów:

27169119 98

9. Osiemnastowieczna pedagogika niemiecka.

27169108 551a

Niektórzy autorzy atlasów gimnastycznych zachęcali do wyjmowania kart z ilustracjami i wieszania na widoku jako instrukcji i zachęty do ćwiczeń. Być może właśnie w tym celu jakiś młody użytkownik biblioteki rodu Schaffgotschów pozbawił kilku rycin egzemplarz Gymnastik für die Jugend, katechizmu osiemnastowiecznej gimnastyki.

27169108 555

Johann Christoph Guts-Muths oparł swoje teorie na doświadczeniach z eksperymentalnej szkoły w Schnepfenthal. Codziennie po zakończeniu lekcji zabierał uczniów na dwór, żeby susali przez rowy, skakali o tyczce, rzucali do celu, a zimą kręcili się na ślizgawce. W Polonie znajduje się drugie wydanie podręcznika, w którym ideę „naturalnego” wychowania pokazano już jako stworzoną dla państwowej edukacji – ilustracje uschematyzowano i pozbawiono lesistej scenerii, a tekst uzupełniono o uwagi na temat ćwiczeń wojskowych.

8. Gimnastyka navy style dla dziewcząt.

23660754 165

W drugiej połowie XIX wieku ilustracje z Calisthénie ou Gymnastique des jeunes filles musiały wyglądać jak raport z raju utraconego niewieściej gimnastyki: panienki w zwiewnych sukienkach bez skrępowania wywijają fikołki na tyczkach i dziarsko zasuwają po drabinkach. Bliźniaczy podręcznik dla chłopców uwzględniał dokładnie te same ćwiczenia, jakby wówczas jeszcze nie zorientowano się, że młodej damie nie wszystko przystoi podczas treningu. Termin „kalistenika” bardzo chętnie stosowano w tytułach takich publikacji, ale ich autorzy nie do końca mogli się zdecydować, czy (zgodnie z grecką etymologią) chodzi tu o siłę, czy o piękno dziewcząt – wzmocnienie organizmu, czy wyrobienie salonowego wdzięku. Przeglądając ilustracje nie możemy się jednak oprzeć wrażeniu, że zawadiackie strojnisie próbują się nawzajem zrzucić z równoważni. Z pewnością historia dziewczęcej gimnastyki kryje przed nami jeszcze wiele tajemnic.

23660754 177

7. Przereklamowany Jørgen Peter Müller.

17966599 29

W jednym z listów do wąsatego atlety, 23-letnia chorowita wiedenka wyznawała, że jej życie się zmieniło, od kiedy zaczęła się „müllerować”. Adresat, Jørgen Peter Müller, autor bestsellerowego Mojego systemu, uważany był za najlepiej zbudowanego Duńczyka. To właśnie lawiny listów od fanek zadecydowały o wypuszczeniu poradnika także w wersji przeznaczonej dla kobiet. Zdaniem autora czytelniczki chciały rodzić dzieci o klasycznych kształtach („piękność jest dziedziczna!”) oraz uczynić zadość modzie na wąskie biodra (por. ćwiczenie 15).

Skuteczność systemu oceniamy nisko – jednym z jego zwolenników był Franz Kafka, a wszyscy wiemy, jak skończył. Powylegiwać się na krześle jednak nigdy nie zaszkodzi.

6. Raphael Eugen Kirchner – tylko dla naiwnych osiłków.

L0033357 Eugen Sandow

Dla spirytysty Raphaela Eugena Kirchnera, autora Mojego systemu tajemnego, bezsprzecznym autorytetem był Eugen Sandow (ujmująca podobizna powyżej). Sekret siły i piękna słynnego kulturysty został wyłożony czytelnikom w postaci przejrzystej tabeli. Do tego wszystkiego swoje trzy grosze dorzuca tłumacz, który w przypisach oczywiście nie mógł pominąć wymiarów słynnych polskich atletów, którzy zresztą z Sandowem dobrze się znali – z ringu lub z sali sądowej.

Dzięki mało subtelnemu product placement z podręcznika Kirchnera można także wiele się dowiedzieć o ówczesnych odżywkach na masę. Cudowne działanie Maggi sami zweryfikujcie w kuchni, ale pędzlowanie formaliną dla powstrzymania nadmiernego pocenia zdecydowanie odradzamy.

Grupę docelową tej pasjonującej lektury ogólnie określilibyśmy jako wrażliwych osiłków – naszą uwagę przykuła seria ćwiczeń przeciw nieszczęśliwej miłości. Może komuś się przyda:

15382737 119

5. Mechanoterapia Gustava Zandera.

27169105 238

Ilustracje z niesamowitą aparaturą projektu Gustava Zandera znaleźliśmy w tomiszczu autorstwa paryskiego lekarza i entuzjasty gimnastyki, Fernanda Lagrange’a. Te imponujące przyrządy instalowano w instytutach mechanotrapeutycznych i salach gimnastycznych wielu sanatoriów. Od lat siedemdziesiątych XIX wieku produkowane były przemysłowo i każdy mógł przytwierdzić je do własnej ściany lub podłogi. Dzięki oporowi, który mięśniom stawiają odpowiednio regulowane ciężary, pracowano nad pojemnością klatki piersiowej (widmo gruźlicy!), rozciągano kręgosłup (powyżej), a przede wszystkim prostowano skoliozę. Dostępna była także napędzana parą maszyneria do ćwiczeń biernych.

27169105 257

Zanderowskie wynalazki zajmują wprawdzie dużo miejsca, ale można dzięki nim obyć się bez pomocy współćwiczących i nareszcie uwolnić od tego typu niezręcznych sytuacji:

 

4. Czarna legenda Daniela Gottlieba Moritza Schrebera.

23678409 67

Niewielki podręcznik Daniela Gottlieba Moritza Schrebera owiany jest mroczną legendą. Jeden z synów lipskiego ortopedy popełnił samobójstwo, kolejny skończył w zakładzie dla obłąkanych i napisał pamiętniki spędzające psychoanalitykom sen z powiek. Jego samego podczas codziennych ćwiczeń trafiła w głowę żelazna drabinka – po tym wypadku już do końca życia cierpiał na migreny, depresję i ogólnie stał się nie do zniesienia. Niektórzy twierdzą, że klątwie wienien był sadyzm Schrebera: lekarz ponoć trzymał swoje dzieci w prostujących plecy uprzężach i zwalczał u nich „nałóg onanii” z iście wiktoriańskim zapałem.
Doceniamy jednak aktualność zalecenień Schrebera – osobom zainteresowanym tajnikami zimnego chowu polecamy biczowanie prętem zziębniętych stóp. W czasie obżarstwa równie przydatne mogą się okazać ćwiczenia na dolegliwości trawienia: ruch drwali („jakbyśmy chcieli rąbać leżące pod nami drzewo”), ruch traczów (piłowanie), ugniatanie brzucha „jak ciasto”, aż po uderzanie weń pięścią przez kilka minut. Z tego śmiałego zestawu proponujemy pobudzanie „ruchu mas kołowych ku odbytnicy” poprzez „ekskursje korpusem”:

23678409 77

 

3. Soldat Werner.

Instrukcja do ćwiczeń cielesnych Johanna Adolfa Ludwiga Wernera powstała w atmosferze braterskich uniesień przedednia Wiosny Ludów. Cień na tę publikację rzucał obowiązujący w latach 1819-1842 zakaz organizowania stowarzyszeń gimnastycznych, kojarzonych z niebezpiecznie liberalnymi hasłami. Wybór słowa „Gymnastik” zamiast niemieckiego „Turnen” pozwalał jednak autorowi odciąć się wywrotowców zrzeszonych pod patronatem natchnionego apostoła wychowania fizycznego, Friedricha Ludwiga Jahna. Wojskowy dryl instrukcji miał zapobiec budzeniu się „plemiennych” instynktów w młodych ciałach – dlatego Jahn w złości wyzywał jej autora od „gimnastyków w mankietach i w krawacie”.

Podobno Werner został wprowadzony w tajniki wojskowej gimnastyki podczas służby na północy Francji, gdzie przede wszystkim oddawał się pływaniu i szermierce. Z pewnością w rodzinnej Saksonii tęskno mu później było do ćwiczeń w morzu. Wzruszającym erzacem tychże była sprytna maszyneria, która umożliwiała ćwiczenie ruchów pływaka:

2. Charyzmatyczny Hamburger.

10464155

Niestety, choć Alfred Hamburger wydaje się dobroduszną ikoną przedwojennego bodybuilding, swój wpływ na młodzież wykorzystywał w niecnych celach. Fanów łudził wyrobieniem „zmysłu zaczepności”, zniewalającą aparycją promował regularną gimnastykę, a wszystko to, by mimochodem wpajać „podporządkowanie woli jednostki woli ogółu”. Rzucanie przeciwnikiem o ziemię i inne cenne umiejętności miały – zgodnie z dążeniami Hamburgera – zagwarantować zdolność człowieka do ciągłej pracy zawodowej oraz zgrabność przy jej wykonywaniu.

Trener Sokoła nieco nas rozczarował, ale musimy przyznać, że efekty jego podejścia zapowiadają się dość imponująco:

27169102

1. Ułańska fantazja Amorósa.

27204105 55

Chociaż nie mamy w zbiorach tekstu, któremu towarzyszył ten rozkoszny atlas gimnastyki, nawet bez objaśnień można go z powodzeniem czytać jak komiks. Pułkownik Francisco Amorós y Ondeano podczas konfliktu hiszpańsko-francuskiego poparł Józefa Bonaparte i związał swoją karierę z Francją, gdzie zabrał się za wdrażanie nowatorskich idei pedagogicznych w szkolnictwie oraz w armii. W swoim podręczniku składa obietnicę wielkiej przygody i sławy, jakie czekają chłopców dbających o rozwój moralno-fizyczny.

27204105 95

Ze wszystkich traktatów gimnastycznych najbardziej przekonująca wydaje się ta bezpretensjonalna książeczka wesołego kolaboranta. Wierzymy, że kto sumiennie i w rytm werbla (Amorós podkreślał znaczenie muzyki w gimnastyce) będzie wyczyniał wszystkie przedstawione w atlasie wygibasy, bez kłopotu opanuje wszelkie kaskaderskie zdolności i sięgnie po obiecane przygody i sławę.

27204105 61