Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Stanisław Jachowicz, poeta nie tylko dla dzieci


Przeszedł do historii literatury jako autor wiersza z 1824 roku  Chory kotek, zaczynającego się słowami: „Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku, / I przyszedł kot doktór: jak się masz koteczku?”. Ale trzeba pamiętać, że to on w 1853 roku napisał w wierszu Wieś: „Cudze chwalicie, / Swego nie znacie, / Sami nie wiecie, / Co posiadacie”. Cytat ów od ponad półtora wieku funkcjonuje w polszczyźnie niemal na zasadzie przysłowia. Stanisław Jachowicz  (1796–1857) to przede wszystkim autor wierszy dla dzieci, ale pisał także teksty publicystyczne z myślą o młodych czytelnikach, tworzył także wiersze dla dorosłych. Żył i tworzył w tym samym czasie co Adam Mickiewicz.

Pierwszą książkę wydał w roku 1824. Były to Bajki i przypowieści, które natychmiast spotkały się z życzliwym przyjęciem i szybko doczekały się następnych wydań, systematycznie poszerzanych przez autora. Jachowicz pisał prosto i jasno, a także przekonująco. Jego utwory trafiały do serc i umysłów zarówno dzieci, jak i rodziców. Bawiły i wzruszały, a ponadto wychowywały, czego przykładem publikacja z 1829 roku zatytułowana Nauka w zabawce. Dziełko dla dzieci.

O tym, jak wielką popularnością utwory Jachowicza się cieszyły, znakomicie świadczy fakt, że muzykę do nich komponowali znani kompozytorzy, Stanisław Moniuszko i Władysław Żeleński, czy kompozytorzy dzisiaj mniej znani, zapomniani, jak: Ignacy Feliks Dobrzyński, Ignacy Krzyżanowski, Bolesław Wallek-Walewski, Jan Zandman.

Jachowicz urodził się w Dzikowie, gdzie jego ojciec pracował w dobrach rodziny Tarnowskich. Uczył się w szkole w Rzeszowie oraz w gimnazjum w Stanisławowie, potem podjął studia na uniwersytecie we Lwowie. W 1817 roku był członkiem Towarzystwa Ćwiczącej się Młodzieży w Literaturze Ojczystej, rok później zadebiutował na łamach „Pamiętnika Lwowskiego” przekładem bajki Pasterz i wilk autorstwa niemieckiego poety Gottholda Ephraima Lessinga. Krótko potem przeniósł się do Warszawy i tutaj podjął pracę aplikanta w Biurze Prokuratorii Królestwa Polskiego. Wstąpił do tajnego Związku Wolnych Polaków. W 1823 roku ożenił się z Salomeą Jabłońską, która dwa lata później zmarła wraz z ich właśnie narodzonym synem. Mimo tego osobistego dramatu poeta nie załamał się. Współpracował z „Tygodnikiem dla Dzieci”, a niebawem wraz z Ignacym Chrzanowskim założył „Dziennik dla Dzieci”, został też dyrektorem Instytutu dla Moralnie Zaniedbanych Dzieci. Wziął udział w powstaniu listopadowym, dla którego napisał Pieśń narodową na melodię Mazurka Dąbrowskiego. Wers „Marsz, marsz, Polacy, odpoczniecie po pracy” słychać było w każdym oddziale powstańczym.

W trakcie powstania udzielał się w Towarzystwie Patriotycznym, założył Towarzystwo Wychowania Dzieci po Poległych Rycerzach, wydał Rozmowy mamy z Józią służące za wstęp do wszelkich nauk, a mianowicie do gramatyki…, został członkiem Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności.

Był człowiekiem otwartym, którego zajmowały sprawy publiczne, społeczne. Przyjaźnił się z Kazimierzem Brodzińskim, był wychowawcą syna Zygmunta Krasińskiego – Władysława, któremu zadedykował Sto nowych powiastek.

Znał się z Tytusem Chałubińskim i jemu poświęcił Pisma różne wierszem. Cytaty z jego utworów bez większego oporu przechodziły wtedy do języka codziennych rozmów Polaków różnych pokoleń. Już to „Piękny przykład cuda działa”, już to „Wstałem rano, / Jeść mi dano, / Chodzę sobie, Nic nie robię; / Ludzie inni / Bardzo czynni”, już to „Wyszedł zając zza krzaka / I udawał junaka” czy wreszcie „Obraz nędzy i rozpaczy” (ten powtarzany do dzisiaj ostatni cytat pochodzi z wiersza Bezimienny).

Ożenił się powtórnie. Z malarką Antoniną Ośniałowską miał  dwu synów (małżonkowie wychowywali także sieroty po siostrze Antoniny). Z myślą o nich opublikował Pamiątkę dla Eryczka i Książeczkę dla Stefcia. Pod pseudonimem Stanisław z Dzikowa drukował regularnie na łamach pisma dla młodych „Wianek”. Z czasem podjął współpracę z „Kurierem Warszawskim”. Wykładał w Wyższej Szkole Żeńskiej. Przyjęto go do Towarzystwa Naukowego Krakowskiego.

Pracował regularnie i w sposób wytężony. Ogłosił zbiór piosenek Śpiewy dla dzieci, ale także poświęcone pamięci Onufrego Kopczyńskiego – autora pierwszego podręcznika do nauki gramatyki języka polskiego – Pomysły do poznania zasad języka polskiego.

Oprócz utworów stricte literackich, pod koniec życia ogłosił szereg broszur o charakterze pedagogicznym, mających z jednej strony wymiar patriotyczny, z drugiej – religijny. Należą do nich Ćwiczenia pobożne dla dzieci rozwijające myśl, Siedem obrazków z życia Jezusa czy Myśli o krzyżu.

W roku 1857 grupa jego przyjaciół zainicjowała trzytomową pracę zbiorową Wieniec, która miała być hołdem złożonym cenionemu pisarzowi. Tom pierwszy, w którym znalazły się utwory takich pisarzy, jak: Deotyma, Antoni Czajkowski, Jan Nepomucen Kamiński, Adam Pług, Lucjan Siemieński, Fryderyk Skarbek, Franciszek Wężyk, ukazał się jeszcze za życia pisarza. Stanisław Jachowicz zmarł w wigilię Bożego Narodzenia sto sześćdziesiąt pięć lat temu.

Po śmierci poety ukazały się interesujące wybory jego twórczości dla najmłodszych, czego znakomitym przykładem są Bajki i powiastki z drzeworytami Wojciecha Gersona. Co więcej, życie i twórczość poety stała się przedmiotem badań literaturoznawców. Tymoteusz Rodziszewski, Florian Łagowski i Franciszek Majchrowicz opublikowali o Stanisławie Jachowiczu prace, wskazujące na równoważność w jego życiu działalności literackiej, pedagogicznej i obywatelskiej.

Nie ulega wątpliwości, że dzisiaj twórczość poetycka Jachowicza wydaje się anachroniczna i należy wyłącznie do historii literatury. Cytaty z jego wierszy, np. „Raz swawolny Tadeuszek / Nawsadzał w flaszeczkę muszek; / A nie chcąc ich morzyć głodem, / Ponarzucał chleba z miodem” lub „ Nie rusz, Andziu, tego kwiatka, / Róża kole, rzekła matka. / Andzia mamy nie słuchała, / Ukłuła się i płakała” nie budzą współcześnie akceptacji jako staromodne i  nieprzystające do nowoczesnej wiedzy o człowieku. Jednak, przechodząc obok grobu poety na cmentarzu na Powązkach, warto przystanąć choćby na chwilę.