Nie ma co ukrywać, że do Marii Konopnickiej większość z nas ma podejście dość infantylne. Jej twórczość odnosimy do krainy dzieciństwa, szkolnych lektur, do których z własnej woli przeważnie już nie powracamy. Konopnicka traktowana jest jak dobra ciocia, otoczona wianuszkiem własnych dzieci, która na dobranoc opowie bajkę o krasnoludkach, przypomni o wieczornym pacierzu. Przy okazji świąt państwowych czy patriotycznych akademii zaintonuje napisaną przez siebie Rotę.
Stała się bohaterką naszego dzieciństwa, której raczej nie chcemy przenieść do następnych etapów życia. Wciąż patrzymy na nią bardziej jak na symbol niż na żywego człowieka, targanego namiętnościami, wątpliwościami. Czy zmieni to rok 2022, którego została patronką? Uchwała Sejmu i Senatu RP stwarza znakomitą okazję, by na autorkę Roty, bajek Na jagody czy O krasnoludkach i sierotce Marysi spojrzeć na nowo. Przypomnieć sobie, że oprócz dziecięcej bajkopisarki była też krytyczką, publicystką, tłumaczką. Jej teksty i wypowiedzi, żywo przyjmowane, wywoływały podziw i polemiki. Bo urodzona 180 lat temu, 23 maja 1842 roku w Suwałkach, Konopnicka była niezwykle popularna i czytana niemal przez wszystkich.
Wspominamy ją przede wszystkim jako autorkę wierszy dla dzieci, a zapominamy, że jej wiersze pisane pod wpływem podróży po Francji, Austrii i Włoszech uznawane są za najlepsze osiągnięcia współczesnej poezji. W II tomie Dzienników Stefan Żeromski napisał: „Nasze pokolenie ma wieszcza w osobie Konopnickiej”, a Kazimierz Kelles-Krauz uznał ją za najbardziej „społeczną ze wszystkich poetów polskich”.
Życie klasztorne
W rodzinnym domu Marii Wasiłowskiej, późniejszej Konopnickiej, panowała atmosfera żarliwego patriotyzmu, powagi i surowych nauk moralnych. Od dwunastego roku życia, po śmierci matki, Maria wychowywana była z gromadką rodzeństwa przez ojca. Prawnika i obrońcę Prokuratorii Generalnej.
Maria Szypowska w książce Konopnicka, jakiej nie znamy zwraca uwagę, że sierocy dom Konopnickiej przypominał klasztor, w którym nie przyjmowano gości. Nie toczono wesołych rozmów, a spacery z ojcem zwykle kończyły się modlitwą na cmentarzu. Ojciec, jako wielki miłośnik literatury, czytał swym dzieciom utwory romantycznych wieszczów. A Marii dodatkowo własne przekłady Psalmów. Oraz klasyków literatury antycznej.
Jako miłośniczka literatury młoda Maria, będąc na pensji sióstr sakramentek w Warszawie, spotkała swą bratnią duszę – Elizę, późniejszą Orzeszkową. Z którą pozostała w przyjaźni do końca życia.
Chłopoman i poetka ludu
Małżeństwo ze zubożałym ziemianinem Jarosławem Konopnickim sprawiło, że jej życie nabrało barw. Zamieszkali w sporym, choć zaniedbanym majątku. W przeciwieństwie do domu rodzinnego obecny dom Konopnickiej w żadnym razie nie przypominał klasztoru. Często odwiedzali ich goście, organizowano polowania, biesiady. Konopnicka sprawdziła się w roli gospodyni. Wielką radość sprawiło jej odkrycie na strychu pokaźnej biblioteki zawierającej dzieła światowej klasyki. Konopnicka – szczęśliwa żona, ku radości męża wypełniła „obowiązek małżeński”, czyli urodziła ośmioro dzieci, z których poród przeżyło sześcioro.
Szybko zorientowała się jednak, że oczekiwania małżonka sprowadziłyby ją do roli kury domowej. Pozbawiały samodzielnego myślenia, jakiejkolwiek aktywności społecznej. O twórczości literackiej nie wspominając. Ta nagła, nieuświadomiona sobie wcześniej przez Marię różnica ich charakterów i oczekiwań musiała zdecydować o rozstaniu. Czarę goryczy dopełniła wściekłość Jarosława na debiut literacki Marii, czyli poemat W górach, na który przychylnym okiem spojrzał w recenzji prasowej sam Henryk Sienkiewicz.
Konopnicka uwierzyła więc w swój talent i oto małżeństwo, któremu wróżono długowieczność (on – chłopoman, ona – poetka ludu) rozpadło się. Co ciekawe, Konopnicka, uwrażliwiona na ludzką niedolę, miała żal do męża, że jego chłopomania doprowadziła ich rodzinę do bankructwa. Konopnicki bowiem spore sumy wydawał na wykupienie chłopów od służby w wojsku rosyjskim. I ponoć bardziej dbał o parobków niż o własne dzieci.
Poetka, tłumaczka, społeczniczka
Konopnicka, aby utrzymać rodzinę, zarabiała korepetycjami. A znając dobrze francuski, niemiecki, rosyjski, angielski i włoski, zaczęła zajmować się przekładami. Włączała się też w akcje społeczne. W pierwszej połowie lat 80. XIX wieku odbyła podróż do Austrii, Francji i Włoch, co zaowocowało wspomnianym już tomikiem wierszy.
Kiedy zaczęła pisać nowele, wzorcem stali się dla niej Prus i Orzeszkowa. Ważnym głosem przeciwko fali antysemityzmu była nowela Mendel Gdański. W tym czasie powstają też kolejne utwory – Dym czy słynna Nasza szkapa. Później Miłosierdzie gminy. Sporo jej tekstów drukowano na łamach czasopism. Zapamiętano ją wówczas jako zarówno recenzentkę, jak i krytyczkę literacką, która wchodziła w dyskusje z tekstami współczesnych pisarzy. W 1899 roku ukazało się jej studium Mickiewicz, jego życie i duch.
Na przełomie XIX i XX wieku zasłynęła jako autorka wierszy dla dzieci. Zwracano uwagę, że utwory te pozbawione są natrętnego dydaktyzmu.
Wtedy też powstają utwory, które pamiętamy z dzieciństwa: Na jagody, O Janku Wędrowniczku czy O krasnoludkach i sierotce Marysi.
Mocnym wyrazem protestu przeciwko brutalnym działaniom antypolskim w zaborze pruskim staje się Rota. Opublikowana w 1908 roku na łamach miesięcznika „Przodownica”.
Wielką manifestacją patriotyczną stał się pogrzeb pisarki w 1910 roku. Na cmentarz Łyczakowski we Lwowie szedł pochód liczący blisko 50 tysięcy osób. Spoczęła w Panteonie Wielkich Lwowian. Miejscowe kroniki odnotowują, że udział biskupa Władysława Bandurskiego w pochówku został odwołany na mocy decyzji jego zwierzchnika, arcybiskupa Józefa Bilczewskiego, który uważał, że poetka nie jest prawowierną katoliczką.
Niewiasta mocno kochliwa
W dzisiejszych czasach Maria Konopnicka byłaby z pewnością częstą bohaterką tzw. prasy plotkarskiej. Ludwik Krzywicki napisał, że była niewiastą mocno kochliwą. Na liście jej adoratorów znaleźli się m.in. dziennikarz Jan Gadomski i filozof Maksymilian Gumplowicz, który po odrzuceniu popełnił samobójstwo. Najbardziej jednak sensacyjny okazał się związek Konopnickiej z malarką Marią Dulębianką, z którą pisarka zamieszkała w swoim, ofiarowanym jej przez społeczeństwo polskie dworku w Żarnowcu. Obie artystki odbyły też wspólnie wiele podróży po Europie Zachodniej. Warto dodać, że w przeciwieństwie do Konopnickiej Dulębianka nosiła się „bardzo po męsku”: krótka fryzura, spodnie itp. Konopnicka wspierała swą przyjaciółkę w działalności feministycznej.
Konopnicka, walcząc o prawa kobiet do decydowana o swoim losie, nie była wcale tak tolerancyjna w stosunku do własnych dzieci. Próbowała trzymać je twardą ręką i robiła wszystko, by najmłodszej córce, Laurze, uniemożliwić bycie aktorką. Na szczęście Laura postawiła na swoim. A była na tyle zdolna, że w Teatrze Miejskim w Krakowie grała – jak pisano – drugie skrzypce po legendarnej Stanisławie Wysockiej.
Oprócz Lwowa Maria Konopnicka ma pomniki we Wrześni, w Warszawie, Kaliszu, Bydgoszczy oraz Gdańsku. Jest patronką wielu szkół, a w 1957 roku otwarto jej muzeum w willi w Żarnowcu.