Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Andrzej Dobosz stanowczo odradza. Antoni Nowosielski. Stepy, morze i góry. Szkice i wspomnienia z podróży


Już przestrzegałem przed wydaną cztery lata później w Warszawie opowieścią tego autora – Pamiętniki kuratora magazynów.

Obecny tekst składa się z fragmentów pisanych po francusku, ukraińsku, niemiecku, łacinie, rosyjsku, włosku, a najtrudniejsze w lekturze są partie złożone ze słów polskich… Widzisz wyraźnie cały ich rodowód. Widzisz co poczerpęli z Ojca Świata, i z matki ludzkości, widzisz miłość dla ducha, co je wydał, i widzisz takie współczucie, iż ledwo zarodzi się we społeczności ludzkiej nowa potrzeba jaka, oni już ją czują, widzą, już się nią cieszą, albo też męczą wówczas kiedy duch wyrabia jeszcze jakiś rezultat moralny, i ta robota przewraca do dna społeczną rozczynę, bo ją zakwasiło tchnienie nowej idei żywotnej…

…Rezumując, w niepojętny nam sposób, osnowę samopoznawczej myśli, a pokolenia bojują za nie fantastycznie, nawet nie podejrzewając tego, że prawda nie w nich, a gdzieś daleko spoczywa na dnie, i że wiele jeszcze upłynie wieków pracy, wiele mozołów i znoju, zanim ludzkość pozna o własnych siłach to tylko, co leży w obrębie dziejów i natury. Taka jest w ogóle cecha ludzkiej pracy; każdą myśl jednolitą musi ona naprzód rozstrzępić, rozgręplować, wyprząść i osnuć na niej teorię, a dopiero wytkać ten różnobarwny kobierzec, który my nazywamy historią poznania ludzkiego.

Nowosielski potrafi jednak wskazać, co doprowadziło go do podobnych myśli.

Nadwątlony organ ducha wprawił nareszcie w chorobliwy stan dusze samą; znikł odtąd spokój wewnętrzny i pogoda czoła, znikł interes i tak żywe niedawno jeszcze zajęcie się wszystkiem, co tylko pobudzało do myślenia. Moja izdebka wiała na mnie pustką i chłodem… Objawiły się chorobliwe symptomata, potrzebujące niezwłocznie pomocy.

Opuścił wiejskie ustronie, udając się w podróż.

Pierwszym miastem, do którego dotarł, był Kijów. Było to miejsce jego wspomnień. Spędził tam trzy lata w gimnazjum i słuchał kursu filozofii i literatury na  Uniwersytecie św. Włodzimierza. Spacerując po ulicach spotyka starych znajomych, najpierw pana K., potem pana D. W Kijowie najpiękniejsze domy należą do cukrowników. Ulice są pełne zarówno pieszych jak i pojazdów, począwszy od arystokratycznyh karet, koczów i fajetonów na leżących  ressorach, zaprzężonych pięknymi końmi w angielskich szorach, przechodząc przez rozmaite gradacye sanek aż do żydowskiej chałabudy i berdyczowskich furmanek transportujących towar. Między nimi żandarmi na gniadych koniach w szafirowych płaszczach i wysokich kaskach.

Większość przyjezdnych to nasza szlachta przybyła na kontrakty i Żydzi.

Na sklepach złotemi literami wypisane imiona Magasin de Mochko Bisk, Magasin de Ryfka, dwa punkta, na które są zwrócone myśli i serca kobiet. W tych magazynach znajdziesz na wagę złota piękne liońskie materye; na górze zaś w Sali materye wschodnie, z których najposzukiwańszą była w tym roku jedna, pod nazwą gula szalama. Oh. La supurbe gula chaloma – mówiły między sobą kobiety.

Po stepach następuje najpiękniejsza część Ukrainy. Wsie wielkie, cerkwie białe, murowane, obsadzone lipami i topolami, zielenieją klomby ogrodów, połyskują stawy, ku Dnieprowi pokazuje się znów brzezina. Poczynają się cukrowe fabryki, których jest tu siedemdziesiąt dwie .  U odwiedzonego po drodze pana F. zobaczył dwa ziarna pszenicy przysłane właśnie prenumeratorom przez Petersburskie Towarzystwa Ekonomiczne, wraz z jego dziennikiem.

Każde ziarenko było zawinięte w bawełnie i obszyte ceratą. Przywieziona została w roku 1850 do Anglii mumia wprost z Tebów. W tej mumii znaleziono duże ziarnko pszenicy. Zostało ono posadzone w wazonie. Przez całe lato ziarno nie puściło ani jednego kiełka. Zasmucony Anglik nie stracił jednak animuszu. Przesadził je na zimę do innego wazonu, w którym przebyło do następnego lata. Gdy znowu posiał je w grunci,  otrzymał z niego 15 kłosów białej, dużej, mącznej pszenicy. Na tych 15 kłosach było 1600 ziaren. Makłotin przywiózł jeden kłos do Petersburga, po parokrotnych zasiewach część ziaren rozesłał abonentom swego pisma.

Nowosielski dzieli się z nami danymi statystycznymi. W roku 1845 żyło w Guberni Chersońskiej 295,618 dusz żeńskich i 454,554 dusz męskich czyli było tam wtedy w sumie 850,172 dusz.

Nowosielski jest zdania, że nauka etnografii stanęła w wieku XIX jako jedna z najważniejszych umiejętności do dziejów człowieka.

Podług formacji organizmu podzielono ród ludzki na rasy; ważne są w tym względzie prace Kampera, Blumenbacha, Tiedemana, Prycharda, Borego St. Vincenta i Cuviera. Podług mowy podzielono nas na familie i szczepy; nad tem pracowali Bopp, Eichhof, Klaproth, Mérian, Murray, Arndt, Reiff, Adelung. Wilhelm von Humbold, Grimm. Wszędzie widziano jedność, która rozpadła się na kilka grup szczepowych.

Nie jest jednak pewne, czy Nowosielski czytał prace wszystkich tych autorów, czy tylko zna ich nazwiska. Wyznaje, że sam pracuje nad dziełem „Przygotowania do dziejów  historii języka starożytności Słowian”. Na wielu stronach wdaje się w dość fantazyjne rozważania etymologiczne. Od Korosa, boga słońca Europa miała nazwy miejsc: Korcyry, Korsyki, Krety, Koryntu.

Wreszcie dociera do Odessy. Zachwycony morzem, na ulicach słyszy wiele różnych języków. Uzupełnia zapasy garderoby. Natomiast zawodzą go potrawy o tajemniczo brzmiących nazwach, w kolejno odwiedzanych restauracjach.

Zauważa, że w czasach, gdy zboże z dóbr hr. Połuckiego na Ukrainie i Podolu odwożono do Gdańska przynosiło 300 tysięcy dochodu, od rozbudowy portu w Odessie daje dwa miliony.  

Antoni Nowosielski. Stepy, morze i góry. Szkice i wspomnienia z podróży w POLONIE

◊◊◊

Digitalizację materiałów bibliotecznych w ramach projektu „Patrimonium – zabytki piśmiennictwa” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

◊◊◊

Logotypy: Fundusze Europejskie, Rzeczpospolita Polska, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Unia Europejska Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego