- Krótka historia interpretowania Kroniki polskiej Galla Anonima
- Andrzej Dobosz szczególnie stanowczo odradza. Obrazki czasu i ludzi. Napisał Berlicz Sas
Był uczniem Władysława Skoczylasa, twórcy nowoczesnego polskiego drzeworytu. Jednak uprawiał nie tylko drzeworyt, ale także linoryt, akwafortę, poza tym malował i pisał o sztuce. W ten sposób kultywował niejako tradycję rodzinną, bowiem malarzem był także jego ojciec Tadeusz Cieślewski (1870–1956). Dla odróżnienia więc swoje prace plastyczne i literackie podpisywał jako Tadeusz Cieślewski syn. Zasłynął jako twórca oryginalnych ekslibrisów i jako współzałożyciel w roku 1925 Stowarzyszenia Polskich Artystów Grafików „Ryt”, do którego należeli także Tadeusz Kulisiewicz i Konstanty Maria Sopoćko.
Zginął w Powstaniu Warszawskim w wieku 49 lat. Został pochowany na Starych Powązkach. W Warszawie się urodził, ale studiował najpierw na politechnice we Lwowie, a dopiero potem w stolicy . Co ciekawe, studiował architekturę. Nic więc dziwnego, że w jego licznych pracach, które szczęśliwie ocalały z wojennej pożogi, architektura odgrywa tak wielką rolę. Za swoje prawdziwe studia uznawał jednak te, które odbył w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych . Miał szczęście do profesorów, bowiem malarstwa uczył się u Tadeusza Pruszkowskiego, grafiki u Władysława Skoczylasa, zaś rzeźby u Edwarda Wittiga.
Tadeusz Cieślewski był artystą, ale i obywatelem, patriotą. Należał do tajnej Polskiej Organizacji Bojowej, potem wstąpił do wojska polskiego, gdzie dosłużył się stopnia podporucznika, wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej, w roku 1922 został odznaczony Krzyżem Walecznych.
Rok akademicki 1925/1926 wraz z żoną Zofią spędził w Paryżu, gdzie zaprzyjaźnił się z kustoszem Biblioteki Polskiej, Stanisławem Piotrem Koczorowskim. Paryż to jeden z ważnych tematów jego prac plastycznych. W wydanym w 1929 roku katalogu do pierwszej wystawy zbiorowej grupy „Ryt” zamieścił m.in. jedno ze swoich najsłynniejszych dzieł, czyli niezwykle wizyjny i mroczny obraz Dom-inwalida.
Z chęcią podejmował się pracy ilustratorskiej. Przygotował drzeworyty do książki Hanny Mortkowicz Na drogach Polski i Pii Marii Górskiej Szary brat oraz akwaforty do bibliofilskiej edycji Sonetów o Warszawie zapomnianego dzisiaj poety Gustawa Daniłowskiego; ale największy rozgłos przyniosły mu grafiki do Pieśni o rynku i zaułkach Or-Ota, czyli Artura Oppmana.
Sam władał bardzo dobrze piórem. Podobnie jak jego mistrz Skoczylas, chętnie i udanie pisywał o sztukach plastycznych. Publikował w najlepszych czasopismach literackich, takich jak: „Wiadomości Literackie”, „Kwadryga”, „Pion”, a także w „Grafice”, „Walce” czy „Jutrze”. Już w 1916 roku ukazał się drukiem jego odczyt o architekturze Od symbolu poprzez kształt ku treści.
W drugiej dekadzie dwudziestolecia międzywojennego Tadeusz Cieślewski opublikował bogato ilustrowane książki skierowane do różnych odbiorców, zarówno do dzieci (Baśń o cudownej książce), jak i do specjalistów (Drzeworyt w książce, tece i na ścianie oraz Staromiejskie teksty, gdzie pokusił się o wizyjne przedstawienia warszawskiej Starówki).
Stolica była ulubionym tematem jego prac, wydał teki drzeworytów i linorytów Dawne Miasto oraz Księga miasta. Sporo podróżował po Polsce. Stąd prace poświęcone historycznej architekturze Krakowa i Torunia, a także mniejszych miast i miasteczek, jak Zamość, Grudziądz czy Puck, czy nawet Sokołów Podlaski. Podróżował także do Włoch, stąd rzadkiej urody prace poświęcone Florencji, Wenecji i Padwie.
Oprócz prac realistycznych tworzył dzieła symboliczne i metaforyczne, pobudzające wyobraźnię, takie jak: Autoportret sobowtóra, Ktoś mnie czyta?, Samotność, Legenda czy Halucynacja staromiejska – z żaglówką wkomponowaną w Rynek Starego Miasta.
Miał wiele pomysłów artystycznych, ponosiła go twórcza inwencja. Wiele prac wykonał con amore: umalarstwo sztalugowe, zrobił kilka portretów żony, malował pejzaże, ponadto przygotowywał okolicznościowe zaproszenia na urodziny czy imieniny, życzenia świąteczne na Boże Narodzenie i Wielkanoc.
Ponadto jest autorem wielu grafik o charakterze użytkowym. Zaprojektował druki dla potrzeb Archiwum Miejskiego w Warszawie, dla Towarzystwa Bibliofilów Polskich, a nawet zaproszenia na bal kostiumowy Szkoły Sztuk Pięknych, nie mówiąc już o ulotce informującej o wspólnej wystawie Cieślewskiego ojca i Cieślewskiego syna.
Wykonał wiele znakomitych ekslibrisów. Nie tylko dla siebie, ale także dla członków swojej rodziny, dla przyjaciół, znajomych, między innymi dla członków rodziny Banachów – Gabrieli, Jerzego i Andrzeja (ten ostatni w roku 1962 opublikował książkę monograficzną Warszawa Cieślewskiego syna), dla Zofii i Stefana Piłsudskich, dla poetki Zuzanny Rabskiej, bibliotekoznawcy Edwarda Chwalewika, prozaika Tadeusza Przypkowskiego, dla poety Bogdana Ostromęckiego. Wiele z tych prac powstało w czasie okupacji. Tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego zdążył napisać specjalistyczne studium pod tytułem Analiza estetyczna drzeworytowych ekslibrisów Jarnuszkiewicza Jerzego. Próba recenzji wzorcowej, a także odbić jeden z autoportretów.