Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Andrzej Dobosz raczej poleca. Albert Wilczyński, Pisma. Galerya dyletantów: Wspólnicy


Rzecz dzieje się w mieście galicyjskim, najpewniej we Lwowie. Dwie mieszkające na tym samym piętrze rodziny zaprzyjaźniają się. Były obywatel ziemski z Królestwa, które musiał opuścić, posiadając pewną gotówkę, chętnie by kupił majątek ziemski, dotąd jednak nie znalazł odpowiedniego. Nie bardzo wie, co ze sobą zrobić; trochę czyta, chodzi na wykłady, do kawiarni. Mieszkający z nim kuzyn żony, po przerwanych studiach handlowych w Gratzu, pracuje w domu handlowo-komisowym.

Sąsiad, Mikołaj Okoniewski, po dziesięciu latach musiał opuścić dzierżawiony folwark. Ta trójka postanawia założyć spółkę do handlu zbożem.

Zebrawszy pieniądze, wspólnicy zawierają umowę na kupno dwu tysięcy korców, czyli około dwustu ton pszenicy. Liczą na zarobek blisko czterech tysięcy reńskich. Na konto przyszłego dochodu jedna rodzina nabywa futra na zimę, druga uzupełnia umeblowanie. Koszta worków do napełnienia ziarnem oraz transportu ze wsi do miasta obciążają nabywców. Dla zmniejszenia wydatków Okoniewski kupuje dużą ilość grubego płótna i panie zabierają się do szycia. By nie pozostawiać resztek, szyją worki różniące się wielkością.

Gdy nadeszła wiadomość, że można już odbierać pszenicę, pan Mikołaj Okoniewski jako znawca ruszył z workami na wieś. Wynajął jednak najtańszą furmankę, biedne szkapy po drodze osłabły. Oddał więc większość worków znajomemu Żydowi, jadącemu w tamtą stronę, z prośbą o ich odwiezienie, a sam ruszył okazjami. Na miejscu okazało się, że młocarnia jest stara i ciągle się psuje, a worków wciąż nie ma na miejscu. Potem zdał sobie sprawę, że siedem worków zginęło po drodze, a osiemnaście ma dziury przetarte od koła wozu i trzeba je załatać.

Napisał w liście do wspólników, że wszyscy spodziewają się wojny, a więc ceny pójdą w górę, więc lepiej pszenicy jeszcze nie sprzedawać. Przysłał próbki prosa, zachęcając wspólników do nowego zakupu. Natomiast żonie polecał nabycie na targu paru kur i karmienie ich tym prosem.

Wreszcie nadszedł transport pszenicy. Pierwsze sześćdziesiąt worków zawierało czyste zdrowe ziarno. Natomiast w pozostałych przynajmniej na jednej trzeciej od dna znajdował się kąkol, groszek i jakieś śmiecie. Otóż pan Mikołaj rzetelnie dopilnował pierwszych ładunków. Potem rozległ się w obejściu krzyk: Lis! Lis w kurniku! Mikołaj chwycił więc strzelbę i zaczął się uganiać za lisem. W końcu go trafił, zyskując futro. Tymczasem nie doglądani miejscowi ładowali do worków co się dało.

Sprzedawca, nazwiskiem Jaskuła, potrzebując pilnie pieniędzy na spłatę długów, zakontraktował dwukrotnie większą ilość pszenicy od tej, jaką zbierał od wielu lat, pocieszając się, że prędzej czy później i tak się urodzi.

Młynarz, który zakupił sto worków, miał na bocznicy zamówiony wagon na taką ilość i nie chciał przyjąć jedynie sześćdziesięciu, bo fracht wypadnie znacznie drożej. Trzeba więc było mocno obniżyć cenę sprzedaży.

Pewien żydowski faktor przedstawił Okoniewskiemu próbki bardzo pięknej taniej wełny, którą będzie można korzystnie sprzedać do Wrocławia, bo rząd pruski potrzebuje wełny na sukno dla wojska. Pan Mikołaj kupił wełnę z dostawą do Wrocławia. Niebawem nadeszła stamtąd wiadomość, że dostarczona wełna jest nieporównanie gorszego gatunku niż zawierały próbki i nabywca nie zamierza jej odebrać. Doradza też usunięcie wełny z magazynu kolejowego, bo z każdym dniem składowania wzrastają jego koszty. Z najwyższym trudem udało się odsprzedać wełnę znacznie poniżej ceny zakupu. Natomiast wzrost cen zbóż sprawił, że przy rozwiązaniu spółki wspólnicy nie ponieśli strat, ich zyski były jednak znikome.

Albert Wilczyński, Pisma. Galerya dyletantów: Wspólnicy w POLONIE

◊◊◊

Artykuł powstał w ramach realizacji przez Bibliotekę Narodową projektu „Patrimonium – digitalizacja i udostępnienie polskiego dziedzictwa narodowego ze zbiorów Biblioteki Narodowej oraz Biblioteki Jagiellońskiej” współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa 2014-2020 oraz budżetu państwa.

◊◊◊

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.