Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Józefa Hena życie w literaturze


Świętujący dzisiaj setne urodziny Józef Hen jest prozaikiem, który uprawia bodaj wszystkie odmiany prozy. Ma w dorobku powieści i zbiory opowiadań, utwory o tematyce współczesnej i historycznej, książki o tematyce wojennej i książki o tematyce miłosnej. Obok powieści o największych traumach XX wieku, takich jak wojna i Holocaust, znajdują się powieści o lżejszym ciężarze gatunkowym, pisane ku rozrywce. A przecież oprócz prozy beletrystycznej uprawiał w ciągu swojego długiego i pracowitego życia także eseistykę i felietonistykę, pisał sztuki teatralne oraz scenariusze filmowe. Warto jednak pamiętać, że zaczął od prozy reporterskiej, bo właśnie reportażami były jego dwie pierwsze książki: Kijów, Taszkient, Berlin. Dzieje włóczęgi (rzecz wydana w 1947 z przedmową Ksawerego Pruszyńskiego) oraz Ziemia dobrej nowiny (z 1949).

W chwili wydania debiutanckiej książki, Józef Hen miał dwadzieścia cztery lata i wielki bagaż doświadczeń. Urodził się w Warszawie, 8 listopada 1923 roku w rodzinie Rubina Cukiera i Ewy Hampel. Jeszcze przed wybuchem wojny, ukończył gimnazjum i zdał tzw. małą maturę. Jesienią 1939 wydostał się z okupowanej stolicy i udał się na wschód, do ZSRR, gdzie szukał ocalenia. Imał się różnych zajęć. Pracował przy budowie autostrady ze Lwowa do Kijowa, potem zatrudniał się w kołchozach. Pod koniec roku 1941 został wcielony do Armii Czerwonej. Z czasem wysłano go do szkoły pedagogicznej w Samarkandzie. Uczył się i równocześnie pracował w przemyśle. W 1944 dostał zgodę na przeniesienie do Armii Polskiej w ZSRR. Z uwagi na talent dziennikarski dostał przydział do redakcji czasopisma „Głos Żołnierza”, na łamach którego niebawem zadebiutował. Co interesujące, wierszem Łódź wierna, czyli jako poeta! Po wyzwoleniu Lublina kierował już zespołem estradowym przy Centralnym Domy Żołnierza, po kilku miesiącach wysłano go do Krakowa. Pod Wawelem kierował teatrem przy 10. Dywizji Piechoty. Ponadto prowadził kronikę tej dywizji, z którą forsował Nysę i doszedł do Berlina. Już po wojnie, dostał skierowanie do Poznania, gdzie redagował „Orła Białego”, gazetę 2. Armii Wojska Polskiego. Z Poznania pojechał do Krakowa, do redakcji „Żołnierza Polskiego”, a w 1947 osiadł w Warszawie.

Pisał systematycznie i intensywnie. W 1951 wydał powieść Druga linia. Następne lata przyniosły powieść o Kostce Napierskim Płomień na Podhalu, powieść W dziwnym mieście. Zaczął publikować także opowiadania i nowele, takie jak: Moja kompania, Smolakowo, Waruga nie przyjechał. W utworach tych wracał do przeżyć wojennych, zastanawiał się jak wojna zmieniła ludzką mentalność, wrażliwość, wyobraźnię, jak przeorała granice państw, połamała losu społeczeństw i narodów. W zbiorze opowiadań Cud z chlebem z 1956 znalazły się wybitne utwory, m.in. Krzyż Walecznych, Wdowa po Joczysie. Bokser i śmierć. O niektóre z nich szybko upomniało się kino. Tego samego roku ukazał się zbiór felietonów o tematyce sportowej – publikowanych wcześniej na łamach pisma „Świat” – zatytułowany Notatnik zapaleńca, zaś rok później Skromny chłopiec w haremie, czyli opis reporterskiej podróży po ZSRR. W tym samym czasie Józef Hen napisał Nikt nie woła, jednak wydanie tej powieści – na podstawie której w 1960 Kazimierz Kutz zrealizował film pod tym samym tytułem – stało się możliwe dopiero w 1990 roku.

Pisarz sypał pomysłami narracyjnymi rok w rok. Wydarzeniem czytelniczym okazała się opowieść Więzień i jasnowłosa z 1960 z sugestywną grafiką Jana Młodożeńca na okładce. Równocześnie powstawały scenariusze do filmów: Bitwa o Kozi Dwór, Autobusy jak żółwie, Dwa żebra Adama, wreszcie Toast. W krótkim czasie stał się autorem poczytnym, lubianym przez czytelników i cenionym przez krytyków oraz recenzentów. Utrzymywał się z pracy psarskiej, wybił się – na ile było to w czasach Polski Ludowej możliwe – na niezależność. Również na podstawie opowieści Kwiecień szybko stworzył scenariusz filmowy. Jak rzadko który prozaik wyczuwał fenomen X Muzy.

Cieszył się w latach sześćdziesiątych coraz większym poważaniem zarówno w środowisku literackim, jak i filmowym. Został wybrany wiceprezesem oddziału warszawskiego Związku Literatów Polskich, przyjęto go do Stowarzyszenia Filmowców Polskich oraz do Polskiego PEN Clubu. W roku 1970 wszedł w skład zarządu sekcji literackiej ZAiKS-u. Z uwagi na zaostrzającą się cenzurę komunistyczną, zdecydował się na nawiązanie współpracy z „Kulturą” redagowaną w Paryżu przez Jerzego Giedroycia. Publikował w tym emigracyjnym piśmie pod pseudonimem Korab. Coraz częściej wykorzystywał w swojej prozie tematykę historyczną. Stąd w latach sześćdziesiątych cykl powieściowy Teatr Heroda, zaś w siedemdziesiątych cykl Przeciw diabłom i infamisom, a także powieść Crimen. W międzyczasie ogłosił jeden ze swoich najpopularniejszych utworów, czyli Mgiełkę, potem mikropowieść Yokohama. Zaczął zbierać materiały do monografii życia i twórczości  Michela de Montaigne oraz Tadeusza Boya Żeleńskiego. Obydwie książki trzeba zaliczyć do jego najwybitniejszych dokonań eseistycznych.

Pisał na potrzeby filmy, ale także teatru. Jego bibliografia obejmuje wszak liczne scenariusze filmowe, słuchowiska radiowe oraz sztuki dramatyczne, w tym: Ostrze na ostrze, Pamiętnik z ogłoszenia, Czkawka, Justyn! Justyn! W roku 1976 nazwisko Józefa Hena znalazło się wśród sygnatariuszy Memoriału 101, w którym grono wybitnych twórców i naukowców protestowało przeciwko planowanym zmianom w Konstytucji PRL-u (chodziło m.in. o wpisanie do niej trwałej przyjaźni z ZSRR i kierowniczej roli PZPR). W gorącym pod względem politycznym roku 1981 autora Krzyża Walecznych wybrano na prezesa oddziału warszawskiego Związku Literatów Polskich. Był nim aż do rozwiązania ZLP przez władze stanu wojennego w 1983. W roku 1985 ogłosił wielokrotnie potem wznawianą opowieść Milczące między nami, zaś w 1987 zbiór zapisów z pogranicza prozy i eseju Nie boję się bezsennych nocy.

W przełomowym 1989 roku ogłosił Hen metaforyczną powieść o ostatnich latach życia króla Władysława Jagiełły zatytułowaną Królewskie sny, zaś w 1991 przejmujący tom wspomnień z czasów dzieciństwa i młodości Nowolipie. Trzeba jednak powiedzieć, że pisarz im starszy, tym lepszy. Na przełomie XX i XXI wieku wydał następne tomy wspomnień z cyklu Nie boję się bezsennych nocy, imponującą powieść Mój przyjaciel król, wreszcie Dziennik na nowy wiek. Uprawiany z wielką pasją diariusz – w którym pisarz komentuje współczesną rzeczywistość zmieniającą się na dzień, opowiada o swojej codziennej krzątaninie, o spotkaniach z koleżankami i kolegami po piórze, ale także  z wiernymi czytelniczkami i czytelnikami, których nigdy mu nie zabraknie – okazał się formą, w której Józef Hen czuje się jak ryba w wodzie. Mamy nadzieję, że po tomach Dziennika ciąg dalszy oraz Ja, deprawator czy Bez strachu niebawem ukażą się następne.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego