Żył krótko, ale intensywnie, jego talent poetycki wybuchł w jednej chwili i rozwijał się błyskawicznie. Był poetą zbuntowanym i w tym buncie nieprzejednanym, za co zapłacił emigracją i przedwczesną śmiercią. Tomasz Kajetan Węgierski (1756–1787) zaznał w swoim krótkim życiu zarówno sławy, jak i odrzucenia.
Pochodził z Podlasia, w latach 1764–1771 kształcił się w Collegium Nobilium w Warszawie, gdzie pozostawał pod artystycznym, duchowym oraz intelektualnym wpływem Franciszka Bohomolca oraz Adama Naruszewicza. Na szkolnej uroczystości – miał wówczas zaledwie czternaście lat – wygłosił Mowę do Jego Królewskiej Mości, skierowaną do Stanisława Augusta w związku z podjętą przez króla reformą edukacji. Utalentowany młodzian, dzięki swoim szkolnym protektorom rychło trafił do kręgu „Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych”, na łamach których zaczęły się ukazywać jego błyskotliwe i pełne żaru wiersze.
W utworach skierowanych do konkretnych osób, najczęściej wysoko postawionych w społecznej i państwowej hierarchii, takich jak: Do JMCi księdza Adama Naruszewicza SJ o małym ludzi uczonych poważaniu, Posłanie do J.W. Oraczewskiego posła krakowskiego na sejm, Do Ogińskiego, Hetmana Wielkiego Litewskiego, Myśl moja do J.W. Stanisława Bielińskiego, Starosty Garwolińskiego czy Do Księcia Kazimierza Poniatowskiego – poddawał krytyce panujące ówcześnie stosunki społeczne, obyczajowe, ale także polityczne.
O jego talencie literackim świadczy fakt, że uprawiał wiele gatunków. Pisał listy poetyckie, sielanki, ody, satyry, bajki, epigramaty, ale także poematy heroikomiczne. Wzorując się na Pulpicie Nicolasa Boileau napisał Organy, poema heroikomiczne w sześciu pieśniach. Gwoli ścisłości wypada dodać, że pisząc to dzieło, był już pod wpływem Ignacego Krasickiego i jego poematu Myszeida. Krasickiemu zresztą swój utwór zadedykował.
Utwór ten – atak na kler katolicki – to jeden z wielu wyrazów temperamentu polemicznego poety, który w swojej twórczości chętnie posługiwał się formą pamfletu, a nawet paszkwilu. Posługiwał się zresztą nie tylko gatunkami poetyckimi, ale także prozatorskimi.
W twórczości tej wyróżnia się trzy nurty. Pierwszy to patriotyczny i obywatelski, a wyrazem tego są utwory: Obywatel prawy, Na wjazd do Warszawy senatora czy Do popiołów księdza Węgierskiego, ale także Filozof. Nurt drugi – paszkwilancki. O sprawach obchodzących wszystkich, o sprawach publicznych młody poeta pisał w sposób demaskatorski i oskarżycielski. Był przy tym polemistą bezkompromisowym i bezpardonowym.
Trzeci nurt jego twórczości określany bywa mianem libertyńskiego i epikurejskiego. Wiersze z tego gatunku pisał Węgierski pod przemożnym wpływem Stanisława Trembeckiego, któremu zresztą poświęcił jeden ze swoich najlepszych utworów zatytułowany wprost Do Stanisława Trembeckiego. Także wiersze z tego cyklu – publikowane jednak często anonimowo – budziły żywiołowe dyskusje. Czytająca publiczność nie miała większego kłopotu z ustaleniem, o kim poeta pisze, z kogo żartuje, kogo wyśmiewa. Nic więc dziwnego, że po utworach takich, jak np. Portrety pięciu Elżbiet, bezstronnym pędzlem malowane i w dzień ich imienin ofiarowane od przyjaznego osobom ich sługi – spadły na autora gromy.
O nieposkromionym indywidualizmie tego poety i jego niepokornym charakterze pisali tak wybitni znawcy tamtej epoki, jak Lucjan Siemieński czy Karol Estreicher.
Z jednej strony atakowali go – i to całkiem niewybrednie – w swoich wierszach Józef Bielawski, Józef Epifani Minasowicz czy Ignacy Potocki, z drugiej zaś strony brali go w obronę Józef Wybicki czy wspomniany już Trembecki. Nie sposób nie dodać, że drogą Węgierskiego próbowali podążać zafascynowani nim twórcy w rodzaju Jana Ancuty, Jana Czyża czy Jana Drozdowskiego, którzy koniec końców zapisali swoje karty w historii polskiego oświecenia. Sam zaś Węgierski ze swoich przekonań, ze swojego zapalczywego temperamentu tłumaczył się w utworze Moja ekskuza.
Co ciekawe, od roku 1775 pracował jako kancelista w Departamencie Sprawiedliwości Rady Nieustającej, ale po napisanym i opublikowanym dwa lata później manifeście do Rady Nieustającej – Uwagi w sprawie Węgierskiego z Wilczewskimi – wytoczono autorowi (a także drukarzowi jego utworu, Piotrowi Dufourowi) proces, aresztowano go, skazano na grzywnę i tygodniowy pobyt w więzieniu.
Pisarz utrzymywał się także z przekładów. W poczet jego zasług należy zaliczyć tłumaczenia Powieści moralnych Jeana-Françoise Marmontela, powieści Zadig Woltera, a także Listów perskich Monteskiusza.
Jednym ze źródeł utrzymania była dla niego hazardowa gra w karty. Dzięki licznym wygranym, między innymi od Szczęsnego Potockiego, w roku 1779 poeta zdecydował się na wyjazd za granicę. Także dlatego, że atmosfera wokół niego w Warszawie zrobiła się wielce nieprzyjazna. Najpierw udał się do Niemiec i Austrii, potem do Włoch i Francji. W roku 1783 przez Martynikę trafił do Ameryki, gdzie poznał się z Jerzym Waszyngtonem i grupą jego generałów, takich jak Green, Knox i Shuyler. Po powrocie do Europy w 1784 roku osiadł najpierw w Irlandii, a potem w Anglii, gdzie zaprzyjaźnił się przy karcianym stoliku z księciem Walii, zaś po peregrynacji po Holandii i Belgii na dłużej zatrzymał się w Paryżu, gdzie grywał w karty z królową Marią Antoniną.
Z uwagi na wielce niehigieniczny tryb życia zapadł na zdrowiu. Ze względów leczniczych na początku 1787 roku udał się na południe Francji, do Aix-en-Provence, ale stan jego zdrowia szybko się pogarszał. Zmarł 11 kwietnia 1787 roku w wieku zaledwie 31 lat. Pozostawił po sobie poezję oraz legendę poety buntownika.
◊◊◊
Digitalizację materiałów bibliotecznych w ramach projektu „Patrimonium – zabytki piśmiennictwa” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
◊◊◊