- Spory wokół melodii Bogurodzicy
- Andrzej Dobosz stanowczo odradza. Ignacy Jackowski. Powieść z czasu mojego czyli przygody litewskie
W roku 1934, a więc roku śmierci artysty, ukazała się poświęcona mu książka zatytułowana Władysław Skoczylas – inicjator i twórca współczesnego drzeworytu w Polsce, zawierająca wybór jego najznakomitszych prac w tej dziedzinie. W obszernym wstępie Tadeusz Cieślewski szczegółowo i przekonująco objaśnił, na czym polegał fenomen tego fascynującego grafika. Publikacja ta warta jest uwagi nie tylko ze względu na bogatą dokumentację dorobku artysty, ale także z powodów edytorskich: została bowiem złożona zaprojektowaną przez Adama Półtawskiego tzw. antykwą polską.
A trzeba wiedzieć, że drzeworyty i inne prace graficzne Skoczylasa cieszyły się popularnością nie tylko w środowisku plastycznym, lecz również literackim. W czasie, gdy uczył rysunku, jeszcze przed I wojną światową, w Szkole Przemysłu Drzewnego w Zakopanem poznał się i zaprzyjaźnił ze Stefanem Żeromskim, Janem Kasprowiczem i Kornelem Makuszyńskim. Pisarzy portretował z upodobaniem i ze świetnym skutkiem.
Skoczylas projektował okładki, ilustracje, a także inicjały. Współpracował z wieloma wydawnictwami, m.in. z legendarną oficyną Jakuba Mortkowicza. Jego prace miały ogromny wpływ na artystyczny kształt takich książek, jak: Puszcza jodłowa Żeromskiego i Taniec zbójnicki Kasprowicza, a także Legenda Tatr Kazimierza Przerwy-Tetmajera czy Legenda Władysława Stanisława Reymonta, Bajki o Niemrawcu Jana Gwalberta Pawlikowskiego czy studium z dziejów kultury polskiego średniowiecza Klasztor i kobieta Stanisława Wasylewskiego. Ponadto opracował dekoracje do sztuki Tetmajera Judasz, wystawionej przez słynną Redutę Juliusza Osterwy, a także specjalne plansze uzupełniające elementarz Mariana Falskiego.
Sam władał nie tylko rylcem, igłą, pędzlem czy dłutem, ale także piórem. Pozostawił po sobie wiele artykułów na temat roli sztuk plastycznych i wizualnych w nowoczesnym społeczeństwie. Publikował w „Wiadomościach Literackich”, „Przeglądzie Warszawskim”, „Tygodniku Ilustrowanym” oraz w „Gazecie Polskiej”. W roku 1928 wydał w swoim opracowaniu album Drzeworyt: jego istota i historia, zaś w 1933 album Drzeworyt ludowy w Polsce.
Władysław Skoczylas, urodzony w Wieliczce w 1883 roku, zanim zajął się drzeworytem chciał być malarzem i rzeźbiarzem. Studiował w Krakowie u Teodora Axentowicza i Leona Wyczółkowskiego, intrygowało go malarstwo Jacka Malczewskiego i Jana Stanisławskiego. Malarstwo musiał jednak rychło porzucić z uwagi na przewlekłą chorobę skóry. W 1910 roku wyjechał do Paryża na studia rzeźbiarskie u Antoine’a Bourdelle’a, ale i z kariery rzeźbiarskiej zmuszony był, ze względów zdrowotnych, zrezygnować.
Podczas pobytu w Zakopanem rysował portrety góralek i górali, projektował kilimy i meble, malował akwarele i akwaforty. Z techniką drzeworytu zapoznał się podczas pobytów studyjnych w Paryżu i Lipsku, tuż przed wybuchem I wojny światowej. Po rocznym pobycie w szeregach armii austro-węgierskiej wrócił do Zakopanego, gdzie zajmował się także malarstwem na szkle. Malował górskie pejzaże, architekturę miejską, ale także włoskie krajobrazy i włoską architekturę (reminiscencje podróży na Półwysep Apeniński), wreszcie portrety zwyczajnych ludzi z Podhala. Wiele jego prac zostało zreprodukowanych na cieszących się popularnością pocztówkach i widokówkach.
Zaraz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości przeprowadził się do Warszawy, gdzie mieszkał i tworzył aż do śmierci. Miał swoją pracownię nad Wisłą, o czym zaświadcza dzisiaj okolicznościowa tablica przy Wybrzeżu Kościuszkowskim 37 (obecnie mieści się tu Wydział Rzeźby ASP). Początkowo uczył rysunku i sztuki graficznej na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Był jednym z inicjatorów reaktywacji w 1919 roku Związku Polskich Artystów Grafików. W latach 1920–1921 opublikował dwa zbiory prac drzeworytniczych: Tekę zbójnicką oraz Tekę podhalańską.
W Zachęcie miał pierwszą wielką wystawę indywidualną, ale nie wszystkim jego twórczość przypadła do gustu. Stylizowane i dekoracyjne prace pozbawione perspektywy, z płaskim tłem, niekiedy skomponowane na zasadzie symetrii, bardzo dekoracyjne, nie spodobały się wielu krytykom, którzy opatrzyli je lekceważącymi etykietkami „wycinanki” czy „pierniki”. Nie wszystkim podobało się także to, że Madonna na jego drzeworytach ma twarz zwykłej chłopki, a Ludwig van Beethoven – umęczonego życiem, surowym klimatem i ciężką pracą górala.
Krytyką nie zrażał się. Był bardzo aktywny zawodowo i publicznie. Wraz z Eugeniuszem Żakiem i Wacławem Borowskim założył Stowarzyszenie Polskich Artystów „Rytm” i w latach 1922–1932 zorganizowali jedenaście wspólnych wystaw. Od 1922 roku był profesorem Szkoły Sztuk Pięknych, przemianowanej z czasem na Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie. W 1925 roku współtworzył Stowarzyszenie Artystów Grafików „Ryt”. W tym samym roku przyznano mu Grand Prix na Wystawie Sztuki Dekoracyjnej i Przemysłu Współczesnego w Paryżu, zaś fenomen jego oryginalnej i fascynującej twórczości docenił i przenikliwie opisał Stanisław Woźnicki w bogato ilustrowanej specjalistycznej monografii.
Władysław Skoczylas nieustannie szukał nowych tematów. Wykonywał prace o różnorodnej tematyce: patriotycznej, niepodległościowej – z jednej strony, a z drugiej – prace poświęcone architekturze miast i miasteczek: Lwowa, Warszawy i Krakowa, Sandomierza i Kazimierza.
Z pasją rysował drewnianą, ale też murowaną architekturę górską: kościoły, kapliczki, dzwonnice, a także cmentarze w Zakopanem, Poroninie i Nowym Targu, w Rabce, Łopusznej, Białce, Czarnym Dunajcu, Chochołowie, Obidowej. Ponadto przedstawiał sceny ze Starego i Nowego Testamentu.
Ale nie tylko. Wykonywał także akty kobiece, ponadto krajobrazy śródziemnomorskie z Włoch i Francji. Szczególna uwaga należy się pracy przedstawiającej katedrę Notre Dame w Paryżu.
Niewątpliwie największą sławę przyniosły mu prace poświęcone góralskim mitom i legendom, w których ukazywał podhalański folklor i tradycję, niepowtarzalność i oryginalność tej kultury.
Władysław Skoczylas został doceniony także za granicą. Jego prace były wystawiane w Londynie, Budapeszcie, Rzymie, Monachium i Hamburgu, w Zagrzebiu i Belgradzie. W roku 1928 został uhonorowany medalem za cykl przedstawiający łuczników, na wystawie zorganizowanej z okazji Igrzysk Olimpijskich w Amsterdamie (nie sposób nie wspomnieć, że na ogłoszonym z tej samej okazji konkursie literackim złoty medal przyznano Kazimierzowi Wierzyńskiemu za zbiór wierszy Laur olimpijski).
Trzeba też pamiętać, że wykonał drzeworyty do niewydanych książek: do poematu Kasprowicza Marchołt i powieści Przygody Dyla Sowizdrzała Charlesa de Costera; zaprojektował znaki graficzne wydawnictwa Gebethner i Wolff oraz Książnicy Atlas. Poza tym projektował na potrzeby Poczty Polskiej, a także exlibrisy, m.in. dla Józefa Piłsudskiego i dla swojego krewnego, Mariana Osmólskiego.
Zmarł po ciężkiej chorobie. Został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim. Pozostawił po sobie wielu uczniów oraz legendę świetnego, pełnego pasji twórczej artysty, przy tym znakomitego nauczyciela i niespożytego organizatora.