Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Andrzej Dobosz doradza. Józef Kenig. Sprawa chińsko-japońska


Autor, redaktor Gazety Warszawskiej omawia w tej pracy toczącą się w roku 1895 wojnę japońsko-chińską, podczas której w ciągu pierwszych kilku tygodni Japonia osiągnęła całkowitą przewagę na morzu, w części zatapiając flotę chińską, resztę jej biorąc do niewoli. Opanowała też wszystkie ważne porty chińskie.

Biorąc pod uwagę, że Chiny liczą wówczas 360 milionów ludności, gdy Japonia ma jej tylko 40 milionów, Kenig nie może ukryć zdziwienia. Przypuszcza, że Japonia zechce opanować całe Chiny i zmodernizować je. Wtedy czterysta milionów Azjatów będzie w stanie narzucić swą wolę reszcie świata.

Sukcesy Japońskie miały swoje przyczyny. W roku 1872 wprowadzono powszechną czteroletnią edukację dla wszystkich dzieci. Osobną jednak dla chłopców i dla dziewcząt, ze względu na odmienność ich przyszłych ról społecznych. Zaczęto też rozbudowywać system szkół ponadpodstawowych, średnich i wyższych. Przed końcem stulecia 98% chłopców i 93% dziewczynek uczestniczyło w systemie szkolnym.

W roku 1873 wprowadzono dla mężczyzn, od dwudziestego roku życia, obowiązkowy trzyletni pobór do wojska, z wyłączeniem głów rodzin, niezdolnych ze względu na choroby, przestępców, studentów i nauczycieli.

Młodzi bardzo zdolni ludzie byli wysyłani do zachodnich akademii wojskowych, stanowiąc potem zalążek kadry oficerskiej. Okręty i broń kupowano w umiarkowanych ilościach na Zachodzie. Stanowiły wzory dla własnej produkcji, często udoskonalanej. Rozbudowano przemysł metalowy i stoczniowy oraz system kolei. Japonia prowadziła ożywioną wymianę handlową z zagranicą, sprowadzając surowce i maszyny, eksportując jedwab i tkaniny bawełniane.

Nie spełniły się przypuszczenia Józefa Keniga na temat dalszej ekspansji. Japonia poprzestała na całkowitym, politycznym i gospodarczym podporządkowaniu sobie Korei oraz na zajęciu Taiwanu, gdzie ulokowała stały garnizon.

Tom Keniga zawiera także dwa odczyty: Nowe prądy w literaturach zachodnich. Ten tekst stanowczo odradzam. Stanowi on rozpaczliwe ostrzeżenie przed dekandentyzmem: Powszechną neurozą, rozstrojem i brakiem równowagi, upadkiem woli i charakterów. O tych wszystkich chorobliwych przypadłościach piszą treny żałosne setki poetów i poetycznych zgniłków, opowiadają nam powieści przeróżne, w tysiącach tomów wychodzące w rok we wszystkich językach, a nawet potężnie grube i ciężkie księgi rozmaitego rodzaju badaczy przedstawiające ów stan jako powszechny.

Drugi odczyt z roku 1894 W obronie naszego stulecia zawiera wbrew tytułowi gwałtowne potępienie niemoralności, upadku obyczajów w wieku osiemnastym z przytoczeniem licznych przykładów z zapomnianych dziś całkiem pamiętników. Oszustwa karciane, powszechne we wszystkich sferach, od najniższych do najwyższych były najskromniejszym z wykroczeń przeciw moralności.

Dowódcy wojskowi okradali na żywności swych żołnierzy, tak by ci głodni, bezwzględnie rabowali mieszkańców mijanych terytoriów. Publiczne egzekucje złoczyńców były traktowane jako popularne widowiska parateatralne. Podczas jednej z nich, żona francuskiego dzierżawcy dochodów państwa wynajęła za grube pieniądze okna z najlepszym widokiem na przyszłe wykonanie wyroku. Zaprosiła tam swoje liczne przyjaciółki. W oczekiwaniu na sprowadzenie skazańca zgromadzone damy grały w karty. Córka policmajstra Paryża otruła siostrę i dwu braci. Trucizny nazywano proszkami dziedzictwa.

W dziewiętnastym stuleciu, sądzi Józef Kenig, większość podobnych zachowań jest niemożliwa. A przynajmniej nie mówi się o nich z taką otwartością.

Józef Kenig. Sprawa chińsko-japońska w POLONIE