- Jan Długosz – życie i twórczość
- Andrzej Dobosz poleca. Stanisław Egbert Koźmian (1811-85). Podróż nad Renem i w Szwajcaryi w roku 1846 odbyta
Ilekroć idę przez Park im. Karola Beyera na warszawskim Powiślu, tylekroć zastanawiam się czy spacerujący po tym ogrodzie wiedzą, kim był patron tej oazy zieleni niemal w środku stolicy? Tym, którzy nie wiedzą, podpowiadam: przeszedł do historii jako „ojciec polskiej fotografii”, pierwszy polski zawodowy fotograf, pierwszy fotograf Warszawy.
Beyer (1818–1877) był społecznikiem, jednym z inicjatorów Towarzystwa Rolniczego w Królestwie Polskim, inspiratorem Warszawskiego Towarzystwa Numizmatycznego (o czym informuje pamiątkowa tablica przy ulicy Piwnej na Starówce), współzałożycielem „Tygodnika Ilustrowanego”. Za swoją działalność patriotyczną w roku 1861 został przez władze carskie aresztowany i przetrzymywany ponad pół roku w Cytadeli, po wybuchu powstania styczniowego skazano go na zesłanie. Półtora roku przebywał w Nowochopiorsku w okolicach Woroneża.
Zasłynął przede wszystkim jako właściciel pierwszego studia fotograficznego w Warszawie. A Warszawę fotografował namiętnie. Do jego najlepszych zdjęć należą te przedstawiające Pałac na Wodzie w Łazienkach Królewskich, pałac w Wilanowie, Zamek Królewski, a także kościół Świętego Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu oraz jedną z najstarszych świątyń stolicy – kościół Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny na Nowym Mieście.
Jego ojciec pochodził z Prus, był dyrektorem Urzędu Loterii w Warszawie, zaś urodzona w Stettinie (czyli w dzisiejszym Szczecinie) matka – malarką, nauczycielką rysunku w szkole dla kobiet. Podczas pobytu w Paryżu, gdzie poznawał tajniki techniki dagerotypu, tzn. uzyskiwania na metalowych płytkach unikatowych obrazów fotograficznych, nauczył się podstaw kalotypii – pierwszej fotograficznej techniki negatywowej, a więc robienia zdjęć na papierze. Podczas pobytu w Londynie zapoznał się z techniką kolodionu, umożliwiającą wykonywanie kilku odbitek z jednego negatywu.
W roku 1844 założył swój pierwszy (z trzech!) zakład fotograficzny przy ulicy Senatorskiej. Potem przeniósł go na ulicę Warecką. W 1863 zlecił budowę (według projektu Józefa Orłowskiego) wielkiej kamienicy przy zbiegu Krakowskiego Przedmieścia z ulicą Królewską, budynku, w którym znalazło miejsce potężne atelier fotograficzne. W okresie prosperity zatrudniał około dwudziestu pracowników, m.in. Juliusza Kossaka. Do jego najbardziej znanych uczniów i współpracowników należeli: Konrad Brandel, Teofil Boretti, Melecjusz Dutkiewicz, Ferdynand Klock, Aleksander Kowaliński, którzy zapisali się na kartach historii polskiej fotografii. W tym czasie miał już na swoim koncie – niestety niezachowane do dzisiaj – degerotypy, przedstawiające całkowite zaćmienie słońca oraz składającą się z dwunastu kadrów panoramę Warszawy, wykonaną z kopuły kościoła ewangelickiego Świętej Trójcy.
Warto podkreślić, że w jego atelier fotografowali się przedstawiciele najważniejszych polskich rodów: Potockich, Zamoyskich, Lubomirskich, Krasińskich czy Łubieńskich. Beyer uwiecznił ponadto Wielkiego Księcia Konstantego, księżnę Aleksandrę Józefównę z dziećmi i młodego Mikołaja Konstantynowicza Romanowa.
Do jego najcenniejszych prac należy portret Zygmunta Krasińskiego, Po stosownych przeróbkach wizerunek poety trafił na początku XX wieku na reprodukowaną w dużym nakładzie pocztówkę.
Fotografował nie tylko przedstawicieli polskiej arystokracji i szlachty, ale także mieszczaństwa i duchowieństwa, m.in. księży: Białobrzeskiego, Męczyńskiego, Rozniewskiego czy Wyszyńskiego, zakonnika Joachima Juwenalisa. Uwieczniał także bankierów, finansistów i przemysłowców – Leopolda Kronenberga czy Stanisława Lilpopa, polityków – wśród nich Aleksandra Wielopolskiego, budowniczego mostów generała Stanisława Kierbedzia, warszawskich rabinów – Dova Ber Maiselsa i Markusa Jastrova, psychologa i filozofa Juliana Ochorowicza, lekarza i przyrodnika Tytusa Chałubińskiego oraz popularnych aktorów, co ciekawe – w kostiumach scenicznych, m.in.: Teresę Żywolkę, Bronisławę Dowiakowską, Anielę Gillert, Anastazego Trapszo, Ludwika Panczykowskiego czy Maurycego Bodyrkiewicza. Do najcenniejszych należy oczywiście portret Heleny Modrzejewskiej.
Ponad czterysta portretów wykonanych przez Karola Beyera – udostępnionych przez POLONĘ osobno lub w albumach – to znakomity materiał dla historyka, ale także badacza obyczajowości Warszawy w XIX wieku. Uwagę zwracają portrety pisarzy: Władysława Ludwika Anczyca, Wincentego Pola, Konstantego Gaszyńskiego, Franciszka Wężyka, Zygmunta Kaczkowskiego, Józefa Ignacego Kraszewskiego czy Jadwigi Łuszczewskiej, słynnej Deotymy, ale także kompozytora Stanisława Moniuszki.
Ale w dorobku Beyera znalazło się też wiele portretów anonimowych obywateli Warszawy i podwarszawskich okolic – zdjęcia dzieci, kobiet, małżeństw, a nawet całych rodzin reprezentujących różne środowiska.
Wielką wartość historyczną przedstawiają fotografie nieistniejących dzisiaj zabytków: Pałacu Saskiego czy Pałacu Brühla, ale także zdjęcia dokumentujące kolejne etapy powstawania mostu Kierbedzia łączącego Warszawę z Pragą.
Wśród cennych prac Beyera znajduje się tableau ze zdjęciami pięciu poległych podczas manifestacji patriotycznej 27 lutego 1861 roku w Warszawie, fotografia przedstawiająca biwak żołnierzy rosyjskich na Placu Saskim, a także album, w którym znalazły się portrety powstańców styczniowych.
Do historii fotografii zapisała się również jego praca zatytułowana Delegacja miejska do namiestnika z 1861, prezentująca grupę czternastu mężczyzn. Rzecz w tym, że Beyer każdego z nich sfotografował osobno, a następnie dokonał pionierskiego na owe czasy fotomontażu.
Fotografował nie tylko Warszawę, ale także Gdańsk, Frombork, Tczew, Płock, Łódź, Częstochowę, Kraków. Opracował kilka albumów, m.in. dokumentującego Wystawę starożytności i przedmiotów sztuki urządzonej przez C.K. Towarzystwo Naukowe w Krakowie i Pomniki Krakowa. Sztuka i starożytność. Jako wybitny numizmatyk pozostawił po sobie Skorowidz monet polskich od 1506 do 1825 r., a także Gabinet medalów polskich oraz tych, które się dziejów Polski tyczą.
Pod koniec życia fotografował głównie obiekty zabytkowe, interesował się także fotodrukiem. Zmarł w wieku zaledwie 59 lat. Został pochowany na Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym na rogu ulic Żytniej i Młynarskiej.