Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Henryk Klawe, magister farmacji


Pamiętają Państwo początek Złego Leopolda Tyrmanda? Bohaterka, Marta Majewska, kupuje leki dla matki w aptece przy placu  Trzech Krzyży. Zamiast bilamidu i ekstraktu z czarnej rzodkwi, których nie ma, zmuszona jest kupić isochol i sok z dziurawca. Apteka wspomniana w powieści istniała naprawdę, mieściła się w kamienicy Ambroszkiewicza przy placu Trzech Krzyży 10. Tyrmand opisał ją tak: „(…) miała stare, wypełnione meblową politurą wnętrze. Szufladki, wieżyczki z rżniętego w bejcowanym drzewie gotyku, zmatowiałe ze starości boazerie. I lustra; trochę wyszczerbione, trochę zżółkłe, za szkłem gablot w łukowych, niby romańskich oprawach – wszędzie lustra. (…) Porcelanowe słoiki z czarnymi skrótami łacińskich nazw, równe emaliowane tabliczki na szufladkach budziły sympatię i zaufanie”.

W latach pięćdziesiątych, w których rozgrywa się akcja powieści, ocalała po zawierusze wojennej kamienica Ambroszkiewicza od przeszło wieku stała wytrwale po wschodniej stronie placu. Została rozebrana dopiero w latach siedemdziesiątych  XX wieku. Na  jej miejscu mamy dzisiaj biurowiec Ethos. Co się stało z wpisanym do rejestru zabytków wyposażeniem apteki, gdy budynek został rozebrany? Zostało przeniesione do apteki przy Krakowskim Przedmieściu 19, a od roku 2011 jest ozdobą Muzeum Farmacji –  oddziału Muzeum Warszawy przy ulicy Piwnej.

Aptekę w kamienicy Ambroszkiewicza otworzył w 1862 roku Henryk Klawe, magister farmacji (wcześniej praktykował u Koppego na Nowym Świecie). Od roku 1868 przy aptece działało laboratorium farmaceutyczne, w którym produkowano leki. Laboratorium znajdowało się na parterze i mieszkańcy Warszawy z ulicy mogli obserwować proces wytwarzania leków. Produkowano tam m.in. hemogen, preparat na bazie żelaza dla dzieci i panien chorujących na blednicę (czyli anemię), oraz tabletki mineralne umożliwiające wyprodukowanie wód mineralnych znanych z uzdrowisk. Cieszące się  renomą produkty farmaceutyczne magistra Klawe eksportowane były m.in. do Charkowa i Moskwy.

Klawe pochodził z rodziny rzemieślniczej, która w początkach XIX wieku przyjechała do Polski z Meklemburgii. Ojciec Henryka, Jan Henryk, był właścicielem piekarń –  na Marszałkowskiej przy Świętokrzyskiej i drugiej, w okolicach ul. Moniuszki – wypiekały one pieczywo m.in. dla szpitala Ujazdowskiego – dla wojska. Jan Henryk przez pewien czas był również właścicielem browaru na Krochmalnej 59, w którym pracowali już Haberbusch i Schiele. Spółka nazywała się wtedy  Haberbusch, Schiele & Klawe i znana była z produkcji piwa bawarskiego, bardzo mocnego.

Około roku 1875 Henryk Klawe (syn) kupuje kamienicę przy placu Trzech Krzyży 10 i staje się jej mieszkańcem, w tym czasie otwiera również filię swojej apteki na rogu Marszałkowskiej i Nowogrodzkiej, a wcześniej zostaje przyjęty do Warszawskiego Towarzystwa Farmaceutycznego i uzyskuje tytuł asesora farmacji. Działa charytatywnie, wspomaga m.in. Szpital Ewangelicki przy Karmelickiej 10 i Szkołę Handlową Zgromadzenia Kupców założoną przez Stanisława Rotwanda.

W 1911 roku laboratorium przejmuje syn Henryka, Stanisław Adolf, który rozpoczyna produkcję specyfików pochodzenia zwierzęcego, a także materiałów opatrunkowych przydatnych dla wojska, wyrabia i reklamuje szczepionki: przeciwko cholerze, tyfusowi i ospie.

W 1920 roku zakłada spółkę akcyjną i przenosi przedsiębiorstwo do hal po byłej fabryce pasmanteryjnej, należącej do Adolfa Fabiana, przy Karolkowej 22/24. Firma w tym czasie zmienia nazwę na Towarzystwo Przemysłu Chemiczno-Farmaceutycznego d. „Magister Klawe S.A.”, zatrudnia kilkaset osób i staje się największą firmą farmaceutyczną w Warszawie przed II wojną światową, tworząc podwaliny dzisiejszych Zakładów Farmaceutycznych Polfa Warszawa S.A. W 1925 roku w Paryżu Towarzystwo „Magister Klawe S.A.” zdobywa złoty medal na III Międzynarodowym Kongresie Medycyny i Farmacji.

Towarzystwo skutecznie konkurowało na polskim rynku z zagranicznymi farmaceutykami,  jak również z rodzimą produkcją – na warszawskim rynku przed drugą wojną światową działała czołówka polskiego przemysłu farmaceutycznego, tzw. „Gruba Czwórka”, czyli firmy należące do rodzin Klawe, Karpińskiego, Spiessa i spółka „Motor” –  pionierzy polskiej farmacji.

W zakresie produkcji wód mineralnych największą konkurencją dla Klawe była firma Karpińskiego (najpierw Wincentego, potem Franciszka), która propagowała leczenie sztucznymi wodami mineralnymi. W stolicy w tym czasie były dwa instytuty sztucznych wód mineralnych –  w ogrodzie Krasińskich (ten powstał jako pierwszy) i w Ogrodzie Saskim (budynek wzorowany był na rzymskich Termach Dioklecjana). Już w drugiej połowie XIX wieku „Tygodnik Ilustrowany” donosił: „O wodzie sodowej wspominać nie będziemy. Obecnie pośród Warszawian króluje ona w różnorodnych kształtach, a Saski ogród jest jej głównym przybytkiem. Wody mineralne, które dawniej miały wyłączny przywilej (podzielany tylko z zakładem w ogrodzie Krasińskich), przysposabiania tego napoju, zagrożone obecnie zostały niebezpiecznem współzawodnictwem pana Karpińskiego, który w urządzonej przez siebie altanie w środkowej alei ogrodu (Saskiego! – jr), tysiące codzień kufelków sprzedaje. Są nawet tacy którzy twierdzą, że soda, to ów dawny kamień mędrców, przedłużający życie. Szczęśliwi którzy wierzą……”.

Apteka Karpińskiego, mieszcząca się w Warszawie przy ulicy Elektoralnej 35, produkowała również wina lecznicze: rabarbarowe, rabarbarowo-chinowe, chinowe zwykłe, chinowo-  żelaziste…

Klawe. Magister Klawe. Klawy magister Klawe. Nie znamy pochodzenia zapomnianego dziś już trochę słowa „klawe” –  elektroniczny słownik języka polskiego pod redakcją Piotra Żmigrodzkiego odnotowuje używanie tego przymiotnika już w 1859 roku w znaczeniu „piękny”; warszawski słownik Karłowicza, Kryńskiego i Niedźwiedzkiego z 1902 roku tłumaczy „klawe” jako dobre, wielkie, piękne, bogate, tęgie, dzielne, wyborne. I  choć słowniki Samuela Bogusława Lindego (1808) i etymologiczny Aleksandra Brücknera (1927) w ogóle nie odnotowują istnienia tego wyrazu (Linde przywołuje tylko słowo „klawa”, z łac. maczuga) lubię myśleć, że słowo „klawe” spopularyzowali warszawiacy, klienci farmaceutyków produkowanych przez „Magistra Klawe”, rodzinną firmę, która „klawo” zapisała się w historii miasta.

◊◊◊

Digitalizację materiałów bibliotecznych w ramach projektu „Patrimonium – zabytki piśmiennictwa” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

◊◊◊