Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Dekadent, który bujał w kosmosie


Jerzy Żuławski, który obchodzi w tym roku 145 urodziny wydaje się w polskiej literaturze i polskiej kulturze artystą niedocenianym albo przynajmniej zapomnianym. Można powiedzieć, że pamiętają o nim jedynie miłośnicy fantastyki – to on bowiem jest autorem trylogii księżycowej rozpoczynającej się tomem Na srebrnym globie. W ciągu trzech dekad zamykających XX wiek, filmowcy łączyli go z jego stryjecznym wnukiem Andrzejem Żuławskim, wybitnym reżyserem filmowym, którego niemal każdy film wywoływał aprobatę, ale budził też spore kontrowersje.  Z uznaniem mówiło się o synu Jerzego Żuławskiego Juliuszu, poecie, prozaiku, tłumaczu, a przede wszystkim niezwykle cenionym prezesie Polskiego PEN Clubu. Juliusz z pewnością odziedziczył po ojcu Jerzym zarówno talenty literackie, jak i zamiłowanie do taternictwa, podróży. Podobnie jak ojciec, tworzył z powodzeniem lirykę refleksyjną oraz prozę psychologiczną. 

Swymi zainteresowaniami taternictwem Jerzy Żuławski zaraził także dwóch pozostałych synów – Wawrzyńca oraz Marka. Ten pierwszy stał się też cenionym muzykologiem, pisarzem i kompozytorem, drugi zaś – malarzem, grafikiem i eseistą. Atmosfera domu Żuławskich sprzyjała krzewieniu ducha patriotyzmu. Jerzy po wybuchu I wojny światowej wstąpił do Legionów. Trafił w szeregi Strzelców, redagował też pismo legionowe „Do broni”. W 1915 roku  w wieki 51 lat zmarł na tyfus brzuszny w szpitalu wojskowym. Syn Jerzego Wawrzyniec jako żołnierz Armii Krajowej był uczestnikiem powstania warszawskiego, Marek zaś, mimo, że większość życia spędził w Londynie, interesował się losami Polski, był nawet autorem poruszającego plakatu poświęconego powstaniu warszawskiemu.

Mistrz wielu talentów

Trylogia księżycowa składająca się z tomów Na srebrnym globie,


Zwycięzca oraz Stara ziemia przyniosła Jerzemu Żuławskiemu ogromną popularność, została przetłumaczona na kilkanaście języków, była przedsięwzięciem na tyle pionierskim, że  stała się inspiracją dla wielu pisarzy, a nawet naukowców. Z okazji urodzin Żuławskiego warto jednak przypomnieć, że całkowicie zdominowała twórczość samego autora, który przez artystów Młodej Polski został uznany za wybitnego literata. Zdominowała też jego wielowymiarowość. Biografia Żuławskiego wskazuje, że nie od początku wiązał swą przyszłość z literaturą. Studiował na Politechnice w Zurychu, potem na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu w Bernie. Tam właśnie obronił swą pracę doktorską poświęconą Spinozie.

Do świata literatury wchodził ostrożnie. Zaczynał od poezji. Pierwszy tom pt. Na strunach duszy wydał zaraz po powrocie do Polski, kiedy zdecydował się na pracę pedagogiczną. Utwory mocno utrzymane w duchu dekadentyzmu spotkały się z żywym zainteresowaniem.  Żuławski zdecydował się więc na kolejne tomy: Intermezzo, Poezje II i Stance o pieśni.

Umocniły one jego pozycję w kręgach krakowskiej bohemy. Autor zyskał  przyjaźń i uznanie m.in. Kasprowicza, Przybyszewskiego, Tetmajera, Rydla. Postanowił wyłącznie poświęcić się literaturze. Jego utwory trafiały na łamy prasy literackiej. Żuławski zaczął rozwijać także swą pasję podróżniczą. Odwiedzał Włochy, Francję i Szwajcarię. Oprócz tomików wierszy, utrzymanych w tonie dekadenckim, zaczęły pojawiać się przypowieści filozoficzne. Wśród nich Bajka o człowieku szczęśliwym, przewrotna opowieść o tym, jak trudno osiągalne jest pełne szczęście.

Wystarczy zacytować taki fragment: „I odtąd w życiu człowieka szczęśliwego zaszła zmiana ogromna. Coraz rzadziej widywał się z kobietą, która mu szczęście dała, ale za to coraz częściej szedł między ludzi, aby im szczęście swoje pokazać. Układał melodje i symfonje, które zachwyt i podziw wzbudzały w słuchaczach, tyle w nich bowiem było wyrazu szczęścia i blasku wielkiej miłości…”.

Ta niemożność osiągnięcia szczęścia pobrzmiewa przecież w trylogii księżycowej.  Żuławski ostrzega w niej wyraźnie, że wynalazki i osiągnięcia naukowe mające służyć ludzkości mogą także być wykorzystane przeciwko niej. Hiroszima i Nagasaki potwierdzają, że były to wizje prorocze. W duchu dekadenckiego poczucia bezsensu utrzymane jest Kuszenie szatana.  

Tytułowe opowiadanie tego zbioru to przykład spojrzenia na ewangelię i wpisania w człowieczy los opowieści o kuszonym przez szatana Chrystusie. Sporo jest tam też metafizycznego niepokoju, który potem znajdzie swe miejsce także w księżycowej trylogii.

Chcąc wyjść poza krąg Srebrnego globu, warto zwrócić uwagę na wielką fascynację Żuławskiego  filozofią Fryderyka Nietzschego. Kiedy porzucił własną twórczość liryczną, poświęcił się tłumaczeniom wierszy twórcy Tako rzecze Zaratustra. Ciągle też na opracowania czeka twórczość dramaturgiczna Żuławskiego, która chyba niesłusznie wydaje się pozostawać na marginesie jego literackiego dorobku. A warto tu wspomnieć o DyktatorzeWianku mitrowym, Erosie i Psyche, Donnie Aluice, Grze, Tryptyku scenicznym, czy Grodzie słońca.