Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Jeśli wierzyć mądrości internetu, idealnie dopasowane do kobiety są witaminy, niekiedy makijaż i antykoncepcja. Najczęściej niedopasowany – stanik, na co (jak twierdzi ta sama mądrość) może pomóc specjalistka. Między tymi skrajnościami rozpościerają się stany pośrednie, tak więc ludowa mądrość głosi, że kobietom pasują rzeczy o wielkiej przejrzystości i nie mniejszej cenie, szczególnie zaś pewna postać węgla, należycie oszlifowana, oraz szpilki, czyli rodzaj butów, mądrość reklamy utrzymuje zaś, że raczej są to konta bankowe i kredyty. Inni (Narodowy Korpus Języka Polskiego, próba 300 M segmentów) liczbami dowodzą, że kobieta jest najczęściej tą kobietą, a dopiero potem jest młoda, stara, (starsza), piękna i inna. Oprócz tego bardzo często jest to kobieta ciężarna lub polska, następnie kobieta sukcesu, pracująca oraz najpiękniejsza, i to od razu świata. Jeśli kobiet to dzień, prawo, liga i życie. Kobiety powinny, muszą i chcą oraz pracują, stanowią większość lub jakiś odsetek czegoś, a różne rzeczy ich często dotyczą.

Dopasowania te są oparte na kruchych i ulotnych podstawach. W poszukiwaniu tego, co trwałe i ponadczasowe oprzeć się trzeba na gramatyce, która niezawodnie wskaże wyrazy tworzące rymy. Jako że kobieta jest rzeczownikiem, odmienia się przez przypadki (7) i liczby (2), gdy ktoś marzy o poezji lub choćby tylko o rymowaniu, powinien mieć na uwadze, że wskutek tej przypadłości wyraz wygląda coraz to inaczej, choć szczęśliwie tylko na dziesięć (kobieta, kobietę, kobietą, kobieto, kobiet, kobietom, kobietami, kobietach, kobiety, kobiecie, dwa ostatnie odpowiadają formalnie więcej niż jednemu przypadkowi: gen sg, nom, acc, voc pl i dat, loc sg), a nie na czternaście sposobów. W czasach dawniejszych, gdy żywe było é (ścieśnione: [ė], w wymowie bliższe [i]) możliwe było, oprócz dzisiejszego kobietacnót paleta również kobiétynie wiedzą, co limity, a nawet – zapał niespożyty.

Gramatyka poucza, że kobieta w jej wszystkich odmianach gramatycznych może się rymować z rzeczownikami (wszystkie formy), przymiotnikami i czasownikami (niektóre formy) oraz niedużą grupą innych wyrazów. Przykładów na to dostarcza literatura. Niby obiecująco, ale bez wielkich nadziei, stwierdza Adam Jerzy Czartoryski:

Kochająca kobieco kobieta,
to jest to, czego czeka i marzy
i ku czemu prowadzi podnieta,
że ją spotka, że taka się zdarzy…

Cnoty chwalą i rymują też Adam Mickiewicz (Pan Tadeusz) i Władysław Syrokomla (Wianek Syrokomli) oraz Anonim, słusznie nazywający swoje starania Próbami (Lwów: Gubrynowicz i Schmidt, 1869):

Te wszystkie Tadeusza cnoty i zalety
Ściągnęły wzrok sąsiadki, uważnej kobiety. (AM)

By rozeznać się wpośród takiej mięszaniny,
Brali różne przydomki, od jakiej zalety
Lub wady, tak mężczyźni jako i kobiety. (AM)

Mimo wszystkie zalety,
Nikt nie spojrzy na młodą,
A stateczne kobiety
Rej na świecie powiodą. (WS)

Wszystko służy jej weselu,
Wszystko z niej czerpie zalety.
Kwiaty nie miałyby celu,
Gdyby nie były kobiety. (Anon)

W czarującym zbiorku dziewiętnastowiecznych piosenek (Śpiewy i arye teatralne i światowe z różnych oper i komedyi zebrane z dodatkiem nowych śpiewów i krakowiaków, T. 2) też o zaletach, raz minionych, raz – nieodgadnionych, a na koniec – pomocnych:

Już przeminął ów wiek złoty,
Kiedy wielbiono Kobiety;
Nie dla pozorney zalety,
Lecz wdzięków, skromności, cnoty.

Kto chce opisać kobiety,
Musi znać rzeczy rozliczne,
Mimo ich wielkie zalety,
Są to istotki mistyczne,

Cnota i rozsądek są to dwie zalety
Co toruią drogę do serca kobiety…

Mickiewicz, odrywając się od cnót, sięga po rymy wewnętrzne, by ostatecznie udzielić przygany:

[Mianowicie ostatnie słowo; ci zwierzyny,
A drudzy w głos śmiejąc się krzyczeli: dziewczyny,]
Rejent szepnął: kobiety, Assesor: kokiety,
Utkwiwszy w Telimenie oczy jak sztylety…

Nie boi się potoczności:

Pełzną, ciągną pojazdy, które lud tam zowie
Wageny i fornalki; mężczyźni, kobiety,
Z fajkami, imbryczkami, wleką pudła, bety…,

następnie przeskakuje do jadalni:

I otarłszy śniadanie z ust końcem serwety,
Obrócił śmiejące się oczy na kobiety,
I rzekł: „Ja piękne Panie, lubię was jak wety!,

a potem do buduaru:

…choć jej pomagają służebne kobiety,
Nie mogła w żaden sposób skończyć toalety…,

by wreszcie kazać Telimenie omdleć w ramionach Hrabiego do
rymu z nieoczywiście użytym wykrzyknikiem:

Ale z ostrego końca latały butelki
Koło Hrabiego głowy. Strwożone kobiety
W prośby, w płacz; Telimena, krzyknąwszy: „ Niestety!”.

Szlakiem przetartym przez wieszcza ochoczo podąża Boy (Tadeusz Żeleński, Słówka), zaglądając pod stół i doceniając potęgę prasy (każdorazowo z innym, niż wieszcz, przypadkiem; również wykrzyknik jest inny):

Niech upadnie ci serweta —
Człowiek oczom swym nie wierzy:
Gdzie mężczyzna? gdzie kobieta?
Która noga gdzie należy… (B)

Gdym przybył do Palermo, wiedziano z gazety,
Palcami wskazywały mię wszystkie kobiety… (AM)

Takie historye pisały gazety –
Myślałek sobie : szkoda ci kobiety! (B)

Ówdzie znów mąż stroskany
krzyczy: o rety!
Jak to, ja mam żyć z gęsią
zamiast kobiety? (B)

Pełniej rozwinąć skrzydła rymotwórstwa pozwala, wspomniane już, é. Skwapliwie korzysta z niego Mickiewicz (Pani Twardowska), dokładając wykrzyknik:

Jeszcze jedno, będzie kwita,
Zaraz pęknie moc czartowska;
Patrzaj, oto jest kobiéta,
Moja żoneczka Twardowska.

Mniej zgrabnie i nie bez pewnej goryczy, sięga po wymowę [kobiėta] ([kobita]) Placyd Jankowski (Opowiadania wierszem Johna of Dycalp), dzięki czemu może rymować z czasownikiem:

Lecz młodzież o piękności metrykę nie pyta,
Bo młodzieńcowi młodą jest każda kobieta,
[Chłopcowi każda piękność zda się rówiennicą,
A niewinnemu każda kochanka dziewicą.]

Do stereotypów odwołuje się Józef Szujski (Obrona świętej Częstochowy : historja cudowna a prawdziwa o Jacku Brzuchańskim, mieszczaninie częstochowskim, na cześć i chwałę Boską, a dobrym ludziom na pocieszenie opowiedziana, Maryna Mniszchówna: dramat w dwóch aktach), ścieśnienia nie zaznaczając:

Stół obrusem bieluchnym przykryty chędogo,
Z kuchenki zapach potraw leci smakowity,
Widać jest tam uraczyć i napoić kogo,
Jako bywa u rządnej, opatrznej kobiety.

[Spojrzyj mniej zimno, niech wzrok twego oka
Poniosę Bogu, co sądzi z wysoka,]
I moją duszę sądem swym powita. –
Rzecz dziwna, biedna ta, stara kobieta
Cień mi śmiertelny rzuciła na ciebie…

Juliusz Słowacki (Król-Duch) w tonie dość mrocznym, za to z czasownikami i imiesłowami przymiotnikowymi:

Bowiem przed nocą dziś jedna kobiéta
Na twoją ziemię — rzuca czar potrójny.
Zorze błyskają — mocarz za miecz chwyta,
Kruk się spodziewa, że plon będzie bujny,

Gdy twoje ciało śpi — a ząb twój zgrzyta;
Duch twój wychodzi i po kraju biega
I targa włosy — jęczy jak kobiéta…

– Straszna nade mną kobiéta
Śpiewała swoje czarodziejskie runy.
las »Ojczyzna twoja — wrzeszczała — zabita«…

Dziwne przeczucie, że świat w to rozkwita,
Aby patronką praw — była kobiéta.

[Że skrzydła mi z plec, z głowy rosną zboża,
Około której wąż złocony chodzi;]
Ze jestem z wszystkich tworów razem zwita.
Jak łania i wąż — gwiazda i kobiéta…

Poustawiawszy – w ciemnych borach skryte —
Sam z berłem w ręku — odziany purpurą
Szedł… onę straszną pozdrowić kobiétę…

Cyprian Kamil Norwid (Wanda), zrazu krwawo (z formą bezosobową), potem imponuje rzeczownikowym rymem fiskalnym:

RYTYGER
Kobiéto!…
— Zawołam imię moje — niech się stanie —
Niech mię porąbią Lechy…

WANDA
Nie zabito
Nikogo w grodzie tym… nigdy…

RYTYGER
Zaiste —
Jeżeli każdy toż opłaca myto
I jako mary wychodzi przejrzyste…

Bez é rymuje Bruno Kiciński (Kobiety: poema w dwóch pieśniach Brunona hrabi Kicińskiego) oraz Boy (choć z rzeczownikami, to jednak brawurowo):

[Czyż malarz co z Apellem równać się nie lęka,
W wydaniu jéj uśmiéchu będzie dość obfity?]
Gdy widzi z uniesieniem, że ta sama ręka,
Co kwiat ubarwiła, stworzyła kobity. (BK)

Coś upatrzyły sobie te bandyty
Do nieszczęśliwy bezbronny kobity,
[Nic jej nie pomógł bilet pirszy klasy:
Okropne czasy!] (B)

Podsuwa się chyłkiem do jakiejś kobity,
Wtem go łapie za kark dama świętej Zyty… (B)

Uroczy pobyt,
Tłum pięknych kobit,
Wkoło dobrobyt… (B)

Próby poetyckie Anonima są kopalnią wyświechtanych metafor i rymów, nic też dziwnego, że znajdujemy:

„Tej twojej bohaterki nie było na świecie”.
„I być nigdy nie mogło. Muza twa zbyt śmiała,
Oczewiście, obelgę zadaje kobiecie
Przypuszczając, by ona kiedyś serce miała!…”

W tym samym tonie Boy, raz z dwoma miejscownikami, raz zgrabnie łącząc wołacz z celownikiem, by w końcu zachwycić partykułą:

[W szaleństwie gorszy od źwirząt,
Wprost już nie człowiek, lecz przyrząd!]
I co taki wie o świecie,
O życiu, czy o kobiecie?

Do twych licznych wieńców chwały,
Mój czcigodny kabarecie,
Pozwól dzisiaj listek mały
Dorzucić — polskiej kobiecie;

A choć nam czasem brak
Tego co jest w kobiecie,
Radzimy sobie przecie,
Niech nikt nie pyta jak…

Słowacki woli oczywiście é, tak z dopełniaczem, jak i z celownikiem:

Tu mię spokojne, ciche pól błękity
I skowronkami dzwonne firnamenta
— Tam ciemne lasy — czarem tej kobiéty
Zmienione w czartów księżycowych święta…

Jam śnił, że Trójcę rządzącą w błękicie
Tu formą rządu kiedyś wyobrażę,
A ministerstwo prośby dam kobiécie…

Gra rodzaju gramatycznego (w czasie, gdy powstawał Pan Tadeusz rzeczownik planeta był rodzaju męskiego) i naturalnego dodaje pieprzu konwersacji Hrabiego i Telimeny:

„Dość już tego”, przerwała, „nie jestem planetą
Z łaski Bożej, dość Hrabio: ja jestem kobietą”…

Następny rym wypada złożyć na karb zdenerwowania, w przeciwnym razie nie najlepsze świadectwo wystawia Telimena swojej wymowie, skoro z narzędnikiem zestawia formę bezosobową:

„Grzechem! — odpowiedziała mu z gorzkim uśmiechem —
Niewiniątko! baranek!… Ja, będąc kobietą,
Jeśli z miłości nie dbam choćby mnie odkryto,
Choćby mnie osławiono; a ty, ty mężczyzna?…

Niedokładnie rymuje też Bruno Jasieński (But w butonierce), a co gorsza – powiela stereotypy:

Poszli. Przeszli. Ile tu. Kobiet.
Panie. Idą. Gotować. Obiad.

Ten krótki przegląd niech zakończy jeszcze jedna piosnka z arii teatralnych, śpiewów i krakowiaków, w której role społeczne odzwierciedlone są przez instrumenty w orkiestrze:

Orkiestrą iest świat nasz cały,
Potwarcy są Klarynety,
Tłuste próżniaki Cymbały,
Waltornie stare Kobiety.

Wymowa [kob’jety] jest ciągle żywa, szczególnie na Mazowszu, Kurpiach i na Kociewiu.

Trudno jest prześledzić wszystkie rymy, których na przestrzeni lat użyto z kobietą, jednak pewne jest, że jest to niewielki ułamek tego, czego można użyć. Kilkaset rzeczowników, kilkanaście przymiotników i kilkanaście tysięcy czasowników oraz garść innych wyrazów czeka na zagospodarowanie, a gdy wziąć formy ze ścieśnieniem, liczby te można zwiększyć mniej więcej o ćwierć, liczbę przymiotników zaś pomnożyć o rząd wielkości. Jest więc z czego wybierać. Nawet zdyskwalifikowawszy rymy z tandeta, chabeta , seta, korweta, rumpelpikieta, anizogameta, netykieta, odrzuciwszy termita, moskita, skąposzczeta czy szablogrzbieta, kobieta pasuje do brunetabaroneta i kadeta oraz (odrobinę niedokładnie) grapefruita. Nada się też kanconeta (kanzoneta), konkietamarkizeta, bureta, satyneta (satineta), żorżeta. Mniej wymagający gramatycznie, ale lubiący się otrzeć o beau monde, mogą rymować z kabrioleta, soneta, bukieta, (gęsiego) paszteta, (jazzowego) kwinteta (a gdy wpadnie spóźniony klarnecista także z sekseta), (operowego) dueta, (skrzypcowego) terceta, (Lassowego) moteta, (wystawnego) bankieta, a wieczorami też z opèra-balleta.

Gdy nie o jedną, ale o wiele kobiet chodzi, sprawy stają się prostsze. Bez narażania się na poprawnościową infamię, można czerpać pełnymi garściami: sztyblety, mankiety, żakiety, berety, a czasem też dżetylamety – do szafiarek, karnety i bilety – do teatro-, kino- i melomanek, priorytety, pikiety, komitety i parytety – do politycznie aktywnych, epitety – do krewkich, bufety, bagiety, kotlety, omlety, galaretysuflety – do głodnych (popijać mogą clarety, a po posiłku, czemuż miałyby odmówić sety?), a klarnety i szpinety – do muzykalnych. Natomiast do kobiecie pasują też półtrzecie, kmiecie, (jazda na) bicykleciedosięgniecie (i sto kilkadziesiąt innych), zbryżdżecie (perfumami), odziejecie, pogłaszczecie i kolejne tysiące.

Ewentualni kontynuatorzy wymowy ze ścieśnieniem wybór rzeczowników będą mieli nieco utrudniony, gdyż jest co prawda elitakosmita, akwawita, okowita, partita, następnie erudyta, prerafaelita (dla lubiących malarstwo) oraz seniorita (dla światowców), ale większość stanowią wyznawcy i zakonnicy: jezuita, neofitaadamita, eremita, imamita, izmailita, mariawita, mennonita, szyitawahabitabarnabita… Ograniczone pole do popisu dają też przymiotniki, bo choć jest znakomita, wyśmienita, niesamowita, nadpospolita, i arcyniepospolita, złoto- i srebrnolita oraz pracowita, to przeobfita, jadowita, pospolita lub zapita może narazić autora na nieprzyjemności. Trochę lepiej uda się z czasownikami: prócz zużytych już na przestrzeni wieków trzecioosobowych (za)pyta, zgrzyta(s)chwyta, zostają (prze)czyta, odczyta (szczególnie marzenia) i inne pochodzące od czytać oraz wypyta (zwłaszcza o samopoczucie) i im podobne.

W cytatach została zachowana oryginalna pisownia i odmiana. Propozycje rymotwórcze dzięki SGJP.