Przegląd Cyfrowej Biblioteki Narodowej Polona/Blog

Promienisty Filaret – Szubrawiec ze Szkoły Sokratesa


Tomasz Zan, którego 225. rocznicę urodzin właśnie obchodzimy, wydaje się postacią niesłusznie zapomnianą i ciągle niedocenianą. A przecież był twórcą niezwykle ważnym dla historii polskiej literatury i dla polskiej kultury. Posiadał cechy, które mogły, a nawet powinny sytuować go w gronie ludzi niezłomnych, niezwykle kreatywnych, bo do wyzwań życia podchodził z wielką pasją i zaangażowaniem. Wielokrotnie wykazał też hart ducha.

Żyjący w latach 1796–1855 Zan nieśmiało wygląda z kart historii literatury, a śmiało mógłby być bohaterem masowej wyobraźni. Zestawiając ważne wydarzenia z jego życia, można powiedzieć o nim jako „promienistym filarecie” i „szubrawcu ze szkoły Sokratesa”. Nie obraziłby się za żadne z tych i innych określeń, bo sam je tworzył.

Był nie tylko poetą, ale też człowiekiem o wszechstronnych zainteresowaniach. Przyrodnikiem i badaczem minerałów. Niezwykle silnym piętnem na jego życiorysie odbiła się znajomość i przyjaźń z Adamem Mickiewiczem. Poznali się podczas studiów na Cesarskim Uniwersytecie Wileńskim. Zan studiował wtedy na wydziale matematyczno-fizycznym. Był człowiekiem bardzo aktywnie udzielającym się w studenckiej społeczności. Choć do historii przeszedł jako współzałożyciel Towarzystwa Filomatów, to w 1820 roku założył Towarzystwo Przyjaciół Pożytecznej Zabawy, czyli Związek Promienistych. Wyznawał teorię, że istnieją pewne niewidzialne siły kształtujące człowieka. Dobrym i pięknym czynią go, gdy wysyła pozytywne emocje, natomiast brzydkim i złym – gdy wytwarza emocje negatywne. Ponieważ Promieniści głosili także treści patriotyczne i wyzwoleńcze, zmuszeni zostali do zawieszenia działalności już po miesiącu. Zan nie dawał jednak za wygraną i na bazie tego związku założył Zgromadzenie Filaretów, czyli miłośników cnoty moralnej, którego w latach 1820–1823 był prezesem. Szybko odkryto patriotyczny charakter tej organizacji i w 1823 roku została ona zlikwidowana przez władze rosyjskie wskutek masowych aresztowań po śledztwie prowadzonym przez komisję Nikołaja Nowosilcowa. Niestrudzony Zan przystąpił wówczas do Towarzystwa Szubrawców, organizacji moralnej, której głównym celem była krytyka ciemnoty, hazardu i próżności. Działał też w wileńskiej loży Szkoła Sokratesa.

Taka aktywność nie mogła pozostać niezauważona przez rosyjskiego zaborcę. W 1824 roku w procesie młodzieży wileńskiej Tomasz Zan został skazany na rok ciężkiego więzienia w Orenburgu, a potem na zesłanie. Wtedy poznał niemieckiego przyrodnika Aleksandra von Humboldta, który, doceniając jego wiedzę, zaproponował mu rolę asystenta, by obaj mogli prowadzić badania meteorologiczne. Zan założył w Orenburgu muzeum historyczno-przyrodnicze. Potem na polecenie władz rosyjskich zorganizował wyprawę naukową w stepy Kirgistanu i na Ural. A na Uralu odkrył nawet pola złotonośne. Przebywając w Petersburgu, zatrudnił się jako bibliotekarz w tamtejszym Instytucie Geologicznym. Po wyjeździe do Wilna podjął pracę w Głównym Urzędzie Korpusu Inżynierów Górniczych.

Triolety pana Zana

Twórczość Tomasza Zana krąży wokół tematyki miłości, przyjaźni, patriotyzmu. Na uwagę zasługują także jego teksty satyryczne. Jest autorem jambów imieninowych, trioletów i ballad, sielanek i elegii. Najbardziej znane jego dzieła to Triolety i wiersze miłosne oraz Zgon tabakiery, poemat heroikomiczny.

Historycy literatury uważają, że elegie Tomasza Zana skłoniły Mickiewicza do porzucenia stylu klasycystycznego. 

Hołd Mickiewicza

Charyzmę Tomasza Zana z pewnością docenił Adam Mickiewicz, umieszczając go w III części Dziadów jako jednego z więźniów, który staje się niejako duchowym przywódcą osadzonych tam studentów. Młodzi więźniowie czują przed nim respekt nie tylko z powodu jego najdłuższego stażu. Zan Mickiewicza doskonale zna mechanizmy tu panujące. Pozbawia więc złudzeń wszystkich nowo skazanych, którzy, nie czując winy, są przekonani, że szybko opuszczą więzienne mury. Nowo przybyłemu Żegocie, na przykład, uświadamia, że o fakcie uwięzienia nie przesądza prawdziwa wina, a w działaniach Rosjan nie należy doszukiwać się próby wymierzania sprawiedliwości. Nowosilcowowi nie zależy na domniemaniu niewinności, tylko domniemaniu winy. Zwłaszcza tej niepopełnionej. Stąd wszystkim wtrąconym do lochu będzie się przypisywać fikcyjne spiski. Zan wymyślił więc rozwiązanie, które wprawdzie nie uratuje wszystkich, ale pogrąży tylko niektórych. Namawia, by część poświęciła się dla pozostałych. Ci, którzy nie mają rodzin i bliskich na utrzymaniu, powinni, jego zdaniem, wziąć na siebie fikcyjne winy, którymi obciążają ich Rosjanie. Aby dać przykład takiego poświęcenia, sam jako pierwszy gotów jest ponieść taką ofiarę.

To zobowiązanie jest o tyle godne podziwu, że Zan, będąc wieloletnim więźniem, jak mało kto przekonał się o bezwzględności Rosjan. Mając za sobą doświadczenie głodówki, nie dał się złamać podczas wyjątkowo okrutnych przesłuchań.

Tragizm postaci Tomasza Zana, zaprezentowany przez Mickiewicza w Dziadach, ma swoje uzasadnienie w życiu literackiego pierwowzoru. Wystarczy prześledzić choćby historię jego najbliższych. Żona, Brygida Świętorzecka, urodziła mu czterech synów. Stanisław umarł w niemowlęctwie, Abdona zastrzelono w niewyjaśnionych okolicznościach na grobie ojca, Klemensa, który, będąc cenionym wileńskim adwokatem, związał się z konspiracyjną organizacją rosyjską Ziemla i Wola zastrzeliła carska Ochrana, gdy jechał pociągiem do Wilna. 

Tomasz Zan zmarł na zapalenie opon mózgowych. Uważany jest za protoplastę niesztampowych, twórczych i gotowych do poświęceń ludzi. Literackie tradycje kontynuowała jego wnuczka, Kazimiera Iłłakowiczówna.

◊◊◊

Digitalizację materiałów bibliotecznych w ramach projektu „Patrimonium – zabytki piśmiennictwa” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

◊◊◊