Odkryty przed kilku laty we francuskim antykwariacie okazał się sensacją. Teraz po licznych zabiegach wreszcie stał się naszą własnością. To niezwykłej urody pamiętnik, w którym znajduje się m.in. rękopis jednego z dwóch wierszy Juliusza Słowackiego pisanych po francusku.
Pozyskanie paryskiego sztambucha wzbogaca spuściznę po Juliuszu Słowackim o dokument oryginalny, bogaty w inne autografy, stanowiący szczególny okaz kultury literackiej okresu romantyzmu, dowód współobecności polskiego poety w paryskim życiu kulturalnym – mówi dr Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej.
Sztambuch, czyli pamiętnik, zakupił Juliusz Słowacki podczas pobytu w Paryżu i podarował go córce drukarza, u którego miał wkrótce wydać swoje debiutanckie tomy poezji. Łącznie z wierszem Słowackiego znajdują się w nim wpisy wybitnych postaci epoki romantycznej, dziś już niestety po części zapomnianych, ale swego czasu wysoko cenionych i odgrywających istotną rolę w paryskim życiu literackim lat 1820–1840.
W 1832 roku podczas pierwszego pobytu w Paryżu nasz wieszcz po otrzymaniu przesyłki pieniężnej od matki udał się do cieszącego się dobrą renomą, cenionego przez polską emigrację wydawnictwa Pinarda, by wydać tam dwa tomy poezji. Właściciel wydawnictwa Joseph-Baptiste II Pinard nie żył już od roku, a wydawnictwem zarządzała najstarsza z trzech córek Anais wraz z narzeczonym. Słowacki pisze o tym w listach do matki w marcu 1832 roku.
Nazajutrz rano poszedłem do drukarza Pinard o druk się układać i tam zastałem bardzo ładną pannę Pinard, której narzeczony zawiaduje drukarnią. […] ułożyłem się o druk i dwa tomy będą mnie kosztowały nie tak wiele, jakem się spodziewał. Potem zostałem z panną Pinard i z tą długo gadaliśmy – biedny narzeczony musi panienki słuchać – musiał ze łzami w oczach na obiad mnie zaprosić. [Sk 98]
Prowadzący drukarnię nie musiał czuć się zazdrosny o swą narzeczoną, bo Juliusz zwrócił uwagę na jej młodszą siostrę Korę. O czym oczywiście nie omieszkał powiadomić matki.
Dziewczyna młoda, ma lat 15-cie i coś hiszpańskiego w twarzy. (…) Po obiedzie zostałem sam z pannami i panna Kora śpiewała mi śliczne romanse.
Znajomość z pannami Pinard, a zwłaszcza Korą, stawała się coraz ściślejsza: wspólne obiady, spacery przy księżycu. Słowacki postanawia też udzielać Korze lekcji polskiego. A 12 sierpnia w liście do matki po raz pierwszy wspomina właśnie o pamiątkowym sztambuchu.
Muszę się przyznać mamie, że darowałem jej prześliczny sztambuch – dziwiłem się, że jej siostry nic w nim nie napisały, i dowiedziałem się, że w Paryżu nie znają sztambuchów, tak jak u nas dla przyjaciół poświęconych – starają się tylko o napisy ludzi sławnych, imię w świecie mających. Nawet rysunki powinny być szkicami przez sławnych malarzów robionymi… (…) Ponieważ u tych panien mam opinię niepospolitego poety, którą winienem kilku bywającym w ich domu Polakom stąd silnie napierały się abym co napisał po polsku w sztambuchu. W kilka dni odniosłem im sztambuch, ale z wierszami francuskimi.
Jedna z pierwszych wzmianek o tym cennym odkryciu pojawiła się w artykule “Odnaleziony autograf francuskiego wiersza Juliusza Słowackiego“, napisanym przez prof. Zbigniewa Przychodniaka wraz z Marią Kalinowską, Emmanuelem Fradois i Jackiem Brzozowskim („Pamiętnik Literacki” 2014). Artykuł powstał w czasie, kiedy pamiętnik nie był jeszcze własnością Biblioteki Narodowej.
Wolumen o wymiarach 206 na 275 mm ma 52 nienumerowane karty. Kunsztowna oprawa wykonana jest z ciemnofioletowego safianu, w którym tłoczone są złocenia przypominające w miniaturze perski dywan z rozetami i motywami roślinnymi. Na 25 kartach znajdują się autografy przedstawicieli paryskiej bohemy, z którymi wiersz Juliusza Słowackiego wydaje się wchodzić w naturalny dialog.
Już pierwszy wpis do sztambucha robi wrażenie. Jest to romanca La Sylphide autorstwa Emile’a Barateau.
Autor po studiach w Paryżu i krótkiej karierze urzędniczej wsławił się tworzeniem niewielkich utworów lirycznych do kompozycji muzycznych, pieśni i piosenek. Inspiracją do La Sylphide była premiera baletu romantycznego z udziałem słynnej tancerki epoki romantyzmu Marii Taglioni. Emile Barateau poślubił Catherine Anais Pinard, starszą siostrę Kory i wraz z małżonką po śmierci teścia zarządzał drukarnią.
W paryskim sztambuchu autograf swego wiersza zamieściła też Melanie Waldor, powieściopisarka, poetka i dramatopisarka, prowadząca w Paryżu salon literacki.
Była muzą Aleksandra Dumasa (ojca) i kochanką Camilla Cavoura, premiera niepodległych Włoch. Kolejny wpis to sonet, którego autorem jest Justin Maurice, poeta, który dwa wiersze o mocnej wymowie antycarskiej poświęcił Polsce. Są to Emilie Plater. Elegie oraz Amnistie aux Polonais.
Wicehrabia de Santaren portugalski dyplomata, który schronił się we Francji i oddał literaturze, opisuje swe romantyczne podróże, oczarowany ruinami świątyń ku czci Jowisza.
Zanim dotrzemy do 20 i 21 karty sztambucha, gdzie ręką Juliusza Słowackiego zapisany jest niezwykle starannie wiersz Le Cimetiére Pere-Lachaise, zauważymy barwną anonimową wklejkę. To akwarela na jedwabnym papierze prezentująca krzew róży i motyle.
Materiałów ikonograficznych jest oczywiście więcej. Na 26 karcie narysowane węglem są trzy portrety mężczyzn. Ich autorem, jak wynika z podpisu, jest hrabia Turpin de Crisse wspierany przez cesarzową Józefinę Bonaparte malarz specjalizujący się w scenach historycznych i pejzażach z architekturą w tle, także pisarz.
W sztambuchu Kory Pinard są wpisy polityków, urzędników państwowych, podróżników i artystów. Dramaturg, pisarz i członek Akademii Francuskiej Jacques Ancelot chciał się pochwalić Korze swoją nową, właśnie ukończoną komedią Anna i zamieścił tu jej początek.
Do klimatu wiersza Słowackiego dobrze nawiązuje rysunek brązowym atramentem prezentujący widok paryskiego cmentarza. Autorem jest przyjaciel Eugène’a Delacroix, malarz, twórca obrazów historycznych i nastrojowych pejzaży – Jacques Auguste Ragnier. W nastroju gorączki romantycznej zaprezentował morską burzę znany wówczas marynista Taurel.
Kolejną ozdobą pamiętnika jest zapisany w dwóch pięcioliniach temat muzyczny Canon Enigmatique Henri-Montana Bertona, skrzypka i kompozytora, dyrektora Opery Włoskiej i Paryskiej, wielkiego przeciwnika Berlioza.
Canon Enigmatique Breton dedykował swemu przyjacielowi, Liugiemu Cherubiniemu. Motyw muzyczny na jeden klucz wiolinowy pojawia się też na zakończenie tego cennego sztambucha.
Juliusz Słowacki, poproszony o wpis do podarowanego sztambucha, postanawia zadedykować swej świeżo poznanej przyjaciółce Korze opowieść o Paryżu widzianym oczami emigranta.
Rzecz liczy 48 wersów i jest na tyle osobista, że nie pojawia się potem w żadnym innym tomie. Dlatego właśnie w Polsce do chwili odnalezienia paryskiego sztambucha francuski utwór Słowackiego był znany jedynie z odpisu drugiej części. Całość wiersza, kreślona ręką Słowackiego w jego korespondencji do matki, bezpowrotnie zaginęła.
Sztambuch Kory Pinard, zdigitalizowany w ramach projektu Patrimonium, jest do obejrzenia w Polonie.